Antykomputerowy świr

Janusz zaproponował mi wspólny dzień bez komputera.

- Odpoczniemy od sieci, rozwiążemy wszystkie zaległe krzyżówki.

To teraz takie modne, wiesz?

 

Ucieszyłam się, był najwyższy czas na mały odwyk.

Założyłam blokadę na komputer, żeby czasem nie naszła nas ochota, żeby jednak trochę pogrzebać w necie. Policzyłam, że nie tknęliśmy krzyżówek od sześciu lat. A gdy już chciałam porozwiązywać je razem z mężem, mówił żebym „przymknęła ryj, bo on surfuje po necie”. Byłam bardzo zazdrosna o ten cały „net”.

 

Trochę dziwnie się czułam podczas rozwiązywania krzyżówek.

Na początku, gdy pytałam Janusza o odpowiedzi, odpowiadał półsłówkami, potem nagle wstał i powiedział, że „nie, bo to się trzeba na spokojnie zastanowić”.

Na dodatek tak jakoś dziwnie, z niemieckim akcentem i jakby głosem Justina Biebera.

Było to dziwne, bo mąż nigdy nie słuchał Biebera i wcale nie znał niemieckiego.

W końcu nie wytrzymałam i kiedy nie patrzył poszłam na górę do komputera.

Zdjęłam blokadę i już wyszukiwałam w „goglach” „jak budować z drugą osobą pozytywne relacje oparte na wzajemnym szacunku i zrozumieniu”, gdy poczułam uderzenie w głowę.

Zapadła ciemność.

Gdy się obudziłam leżałam na dole na kanapie, monitor komputera płonął w naszym kominku, a Janusz obserwował to z zadowoleniem.

Jezu, on naprawdę się cieszył!

Chwilę potem spojrzał na mnie.

- Obudziłaś się. Wybacz, że odebrałem ci cenną dla ciebie rzecz, ale nie miałem ochoty dłużej znosić twojego strasznego nałogu.

To, co powiedział było tak absurdalne, że wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem.

Jakiego nałogu? Zawsze szperałam w necie tylko około godzinę dziennie. To on zawsze siedział przed monitorem dłużej.

- Wydawało mi się, że wspólne rozwiązywanie krzyżówek przynosi nam obojgu wiele frajdy. Cieszyłem się z tego jak dziecko. Zastanawiałem się z uśmiechem nad każdym, nawet bardzo trudnym pytaniem. I wydawało mi się, że ty także.

Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia. Zastanawiał się z uśmiechem nad każdym pytaniem? Inaczej to zapamiętałam.

- Oszukiwałaś mnie przez tyle godzin. Niby rozwiązywałaś ze mną krzyżówki, ale cały czas myślałaś o komputerze. Kiedy ja zastanawiałem się nad prawie niemożliwą do odgadnięcia zagadką, ty myślałaś o tym, co wpiszesz w wyszukiwarkę! Świadomość tego gryzie jak licho i siedem demonów – palnął się w ten głupi łeb. – Widziałem obrazy, ciebie, przed monitorem, w kajdankach – już nie mówił, tylko wył. – Były one symbolem twojego zniewolenia.

Popatrzyłam na niego. Gęba czerwona, wykrzywiona. Fuj.

W końcu dotarło do mnie, że to świr. Tak, taki jak w filmach.

 

Z każdą minutą było coraz gorzej. Janusz z rozwianym włosem, z opuchniętą facjatą i na chwiejnych nogach wyprawiał coś bliżej nieokreślonego. Zachowywał się trochę jak...kura, która chce podlecieć do sufitu, ale nie potrafi. Oczywiście cały czas gadał o tym, jaka to jestem uzależniona i w ogóle.

W pewnej chwili jego całkiem zrozumiała polska mowa przerodziła się w bełkot, od którego rozbolała mnie głowa. Następnie obłąkaniec przewrócił się o własne nogi i runął na ziemię. W tym momencie żałosne biadolenie, z którego nie rozumiałam nawet słowa, ucichło.

Janusz leżał naprzeciwko mnie ze łzami w oczach. Miałam wrażenie, że próbuje mi coś powiedzieć.

Wydawało mi się, że to było „Komputer cię zabije”. A może „Ale ze mnie świr”. A może „Dzwoń po psychiatryk”.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • jolka_ka 01.11.2018
    Początek i środek całkiem okej. Zakończenie jakieś takie, nie wiem... Coś w tym jest, coś na pewno.
  • Canulas 01.11.2018
    90% tekstu bardzo spoko, końcówka jednak średnio przemyślana. Tak jakby dominowała chęć urwanie opka jak najprędzej. Niedosyt jest, ale czadu nie uważam za stracony
  • Aisak 01.11.2018
    Za poprzednikami!
    Końcówka bardzo du dupy!
    Prosimy o wymianę na lepszą, koniecznie.
  • Michaśka 01.11.2018
    Tekst bardzo mi się podobał. Tak, końcówka nie była za bardzo przemyślana. ale ogólnie miło się czyta.
  • xfhc 01.11.2018
    Jak najbardziej zgadzam się z poprzednikami; końcówka do wymiany, po za tym, świetnie!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania