Artysta – Krawaciarz

Gdy wracałam wczoraj z Kinoteki

Krakowskim i Nowym Światem,

Naprzeciwko mnie wyszedł manekin

Z jaskrawozielonym krawatem.

 

Na widok tego plastiku

Serce mi mocniej zabiło.

Zagadałam: „Co u ciebie żbiku?”,

A ten prychnął i już go nie było.

 

Sztuczności królewicz jesienny

Potrącił mnie, nie przeprosił.

Porządek dnia ma niezmienny,

Tak się z brakiem czasu obnosił.

 

Bo on tutaj jest sferą wyższą,

Pewnie imię niezwykłe mu dali.

Co on będzie, za szarą myszą?

On – Picasso, Salvador Dali?

 

Gdyby UFO cię kiedyś porwało,

Byłabym z tego bardzo rada.

Krawaciarzu, znam cię nie od dzisiaj,

Więc dzień dobry powiedzieć wypada.

Średnia ocena: 3.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania