Atramentowe.
Nad moją głową atramentowe niebo.
Jak za dawnych lat.
Atramentowa rzeka nigdzie niezapisanych prawd.
Moczę więc w niej pióro, stare chyba jak świat.
I na papierowej trawie zapisuje co mi w duszy gra.
A tam toczy się wojna.
O jutro, o wczoraj, o dziś.
Bo ja nie chce prądem potoku życia iść.
Ja chcę zapisać swój niepowtarzalny na życie wzór.
Kod niebanalny.
Ułożonych z czarno białych róż.
Na moją głowę pada atramentowy deszcz.
A ja, zamiast się schować, bawię jak dziecko się.
A trawa zaczyna wyglądać jak magiczna kraina.
Bo z prochów fantazji powstał nowy świat.
Jednak jeszcze gdzieś mały skrawek papieru jest.
Więc ja wypisuje tam co mi w duszy gra.
A tam toczy się wojna.
O jutro, o wczoraj, o dziś.
Bo ja nie chcę z prądem potoku życia iść.
Więc ułożyłam na życie swój niepowtarzalny wzór.
Unikalny kod złożony z historii stu.
Komentarze (2)
"A trawa zaczyna wyglądać jak magiczny świat.
Bo z prochów fantazji powstał nowy świat."
Powtórzenie słowa "świat" w pewnym sensie mnie tutaj ukuło i wyrwało mnie niestety bezpowrotnie z klimatu wiersza) zostawiam zatem 4 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania