Bądź dobry jak chleb

Legion rąk rozciąga twą jaźń,

zasłania twarz widzącą blask,

a na końcu widnieje migoczący skarb.

 

Komnaty, długie korytarze i możliwy trzask,

w odbiciach widzisz wizje dawnych gwiazd.

Zgubnym jest wyrwać się z objęcia mas,

aby tylko rozbić o mglisty bruk swą twarz.

 

Nie wiesz, co chciałeś, nie wiem co widziałeś,

ale tego mętliku nie rozwiąże dywan szkła

zrodzony z rozmazanej mozaiki twych lat.

 

Odbijają się echem w kokonie naszych dłoni

twoje niezrozumiałe warknięcia i płacz.

Jedyne, czym możemy się z tobą podzielić,

to to, co ty sam możesz nam dać.

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Ziarna zbierzemy, odrzucimy chwasty,
    bo łan dojrzewa, pachnie świeżym chlebem.
    Niech ziemia nasza stanie się ołtarzem,
    a Chleb Komunią dla spragnionych Ciebie.

    Takie luźne skojarzenia z tytułem.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania