Szkoda, że ten bezbarwny twór musiała będziesz zabarwiać, by się do czegoś nadał - mam nadzieję, że nie alkoholem (bo na trzeźwo jest nie do przyjęcia). Dzięki kalaallisut za odwiedziny i... śliczny ten awatarek z perłą. Przywodzi mi na myśl pewien cykl opowiadań ;-)
Troszkę się męczę czuję się jak podaj dalej podaj dalej... gubię się... dużo tego wszystkiego. To jakiś dowcip przedstawienie bohaterów? To jest dla jakiegoś masochisty chyba... Albo ogólnie zmęczenie robi swoje. Dobra wracam do tekstu pewnie będzie jakaś nagroda na końcu.
kalaallisut ja zawszę piszę dla masochistów (i masochistek) - i tylko dla nich... dla nikogo więcej pisać się nie opłaca. Choć tak, jest pewna malutka, maluteńka, miniaturowa nagroda na końcu (albo tylko tak zwodzę?).
Hypokryta nigdziebądzka poetka :D
To bardzo trudny utwór napompowałes go jak balon. To na końcu to nie wiem czy to nagroda:D czy kara;) a tak poważnie dużo tu tego mix wszystkiego nie Henryka zabrakło;). Myśle albo chyba już dziś nie myślę coś ty wykombinował. Ale opowiadanie nie oparte na faktac mam nadzieję?
kalaallisut Wszystkie moje opowiadania są na faktach - choć może w innym nieco sensie, niż to jest powszechnie rozumiane. Niektóre wydarzenia przydarzyły się na przykład innym osobom, niż to sugeruje opowiadanie, niektóre wydarzenia przydarzyły się w zupełnie inny sposób, niektóre osoby, które w życiu spotkałem stapiam w jedno z dwóch, czy trzech, albo odwrotnie - z jednej, skomplikowanej osoby tworzę trzy czy cztery postaci literackie - i upraszczam, upraszczam, upraszczam... Kiedyś - z ćwierć wieku temu - miałem fazę, by zapisywać rzeczywistość taką jaka jest, ale nikt tego nie rozumiał i w sumie mi to nawet nie przeszkadzało, bo pisanie było aktem autotelicznym a nie komunikacyjnym. Taką literacką masturbacją. Jednak im bardziej kwitła i rozrastała się we mnie samotność, tym bardziej chciałem złapać jakiś kontakt. Choćby ulotny. I wtedy pojawiła się upiorna i samoniszcząca potrzeba by coś tekstem komunikować. Ale nie mogłem tego już robić w sposób, do jakiego przywykłem. Rzeczywistość sama w sobie jest zbyt skomplikowana i chaotyczna, by uczynić z niej nawet kiepską literaturę. Dlatego musiałem narzucić sobie pomysł upraszczania, przycinania, narzucania wzorców na chaos, trochę prowadzenia czytelnika za rękę - tym bardziej, że im dłużej żyłem, tym czytelnicy byli bardziej leniwi i tym bardziej chcieli wszystko kawa na ławę. No i oto jestem teraz ja - wiedźmikołaj opowiadający bajki dla masochistów, bajki prawdziwe z gruntu, ale tak uproszczone względem rzeczywistych wydarzeń, że to uproszczenie staje się tylko wykwitłym na nawozie prawdy kłamstwem.
Hypokryta Powiem tak już poprzednio miałam...w niektórych postaciach dostrzegam Alter ego autora, ale spokojnie tak jak napisałam jest mix duży. Smutne te twoje bajki... I co zrobił Jasio? Czy wyjął rurki odciął od respiratora?
Pierwsza część mnie wkurwiła niesprawiedliwością, no ale, taki lajf. Bardzo dużo "puszczenia oka", wiele nawiązań, czasem ledwie zauważalnych. Baśń obrasta życie i odwrotnie. Nie powinno, ale wkręciło.
Miło czytać takie słowa pisane ręką autorki najśliczniejszych tutaj kwiatów epistologii i żywych układów kryształów poezji, dzięki którym wiem, że plotki swędzą, prawda piecze, a stworzona z żebra emancypuje się w byt niezależny, o palcach wolnych... (choć trochę w moich butach?)
Przyznaję, czytałam na dwa razy, bo ciut długaśne, ale prawda jest taka, że świetne i lekko poprowadzone.
Tylko swojemu łebkowi, to ja tej bajki do przeczytania nie dam : )
Komentarze (15)
To bardzo trudny utwór napompowałes go jak balon. To na końcu to nie wiem czy to nagroda:D czy kara;) a tak poważnie dużo tu tego mix wszystkiego nie Henryka zabrakło;). Myśle albo chyba już dziś nie myślę coś ty wykombinował. Ale opowiadanie nie oparte na faktac mam nadzieję?
Podoba mi się swada, typ poczucia humoru i swoboda operowania słowem.
Pozdrawiam.
Tylko swojemu łebkowi, to ja tej bajki do przeczytania nie dam : )
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania