„Ballada” o grzesznej miłości
Na kolanie nakreślone prędko słowa,
o miłości że ją wielbię i zachowam.
Nawet kiedy ktoś szyderczo w twarz napluje,
wbrew wszystkiemu będę kochać, tak to czuję.
Mąż nieważny, zwykłym przecież jest robolem,
a poezja lepszym żywi się walorem.
Gdy niebieskie ptaki w locie widzę - mięknę,
to wystarczy by się życie stało piękne.
Kiedy staniesz mi na drodze, zgniotę chętnie,
szpilkę wbiję dość głęboko, żyłka pęknie.
Odejdź, precz z mojego życia agresorze,
bo ci żadna tu "zdrowaśka" nie pomoże.
Komentarze (7)
Dziękuję za przeczytanie i komentarz.
Hmmmm, gdyby się podmiot liryczny nie pchał między uda mężatki, nie musiałby odmawiać zdrowaśki ?
Aha, no Ty jako autor wiesz najlepiej, ale ten typ, co tymi słowy się zwraca, to kto?
"Na kolanie nakreślone prędko słowa,
o miłości że ją wielbię i zachowam.
Nawet kiedy ktoś szyderczo w twarz napluje,
wbrew wszystkiemu będę kochać, tak to czuję."
Grzeszna miłość w pojedynkę, masturbacja? Wiesz, gadają, że dobry wiersz to taki, gdy każdy rozumie inaczej, ja jednak jestem odmiennego zdania ?
Tutaj peelem jest kobieta, która dla realizacji swojej "grzesznej", co podkreśliłem w tytule, miłości jest gotowa podeptać wszystko co stanie na drodze do tak rozumianego przez nią szczęścia.
Dziękuję za piękny komplement, który tak makiawelicznie łechce ego, ale nie jestem poetką ani wszystkich rozumów nie zjadłam.
Nie potrafię się wgryzać w czyjeś myśli jak robaczek w jabłko. Zatem skoro twierdzisz, jak twierdzisz, to tak jest ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania