Bariera
Codziennie różni ludzie przychodzą i wpatrują się we mnie. Często ich twarze wyrażają niepokój i zdumienie. Nie dziwię im się.
Muszę wyglądać dziwnie z moimi wychodzącymi z orbit, przekrwionymi oczami, których nie jestem w stanie zamknąć. Moją bladą skórą, która nie odzyska już normalnego koloru. Zastygłym na twarzy grymasem przerażenia. Opieram obie ręce na oddzielającej nas, niewidzialnej barierze. Tak mocno, że wnętrza dłoni pewnie zbielały i uwidoczniły się na nich wszystkie linie papilarne. Powinni to zrozumieć, ale są bardziej ślepi, niż myślałem.
Chcę krzyczeć – nawet mam otwarte usta – ale struny głosowe napięte do granic możliwości nie wydają żadnego dźwięku.
Tracę nadzieję.
Tylko jedna dziewczynka, ciągnąc mamę za rękaw, powiedziała kiedyś:
– Mamo, ten pan jest uwięziony. Trzeba mu pomóc.
Ale matka zaśmiała się tylko, pogłaskała ją po ramieniu i odparła:
– Nie gadaj głupstw, córeczko. To tylko taki obraz.
Komentarze (7)
Horroru nie widzę ale sytuacja, przyznać muszę, mało ciekawa.
Pozdrawiam również :)
5, pozdrawiam ?
Dzięki za ocenę i komentarz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania