Baśń o wyrodnej córce
,,Wpuść mnie do domu moja córko mała''
Krzyczała staruszka, gdy na mrozie stała
,,Wszystko ci ja dałam, to co sama miałam
Z pustymi rękoma wracać się musiałam
Wpuść mnie na chwilę, ino się ogrzeje''
Błagała staruszka tracąc już nadzieję
Lecz tu nagle wyszła matki szaławiła,
tylko się spojrzała, matkę zostawiła
,,Wpuścić cię nie mogę''-tak jej powiedziała
Gdy minęła godzina starowinka wstała
Idąc przed siebie głośno zaśpiewała
A wiatr poniósł śpiew przez pola
By wszyscy słyszeli jaka matki dola
,,Wszystko to co miałam tobie dziecko dałam
Co żem ci zrobiła, że sama zostałam
Gdy żeś była chora, nad kołyską stałam
Co żem ci zrobiła, że sama zostałam
Pamiętaj ma córko, gdy Ci się coś stanie,
Bogactwo przeminie, a matka zostanie''
Nie kończąc swej pieśni, na śniegu skonała
Córka niewzruszona w przedpokoju stała
Gdy się dowiedziała, namyśliła chwilę,
kazała matkę pochować w zbiorowej mogile
Gdy kondolencje córka przyjmowała,
pięknie się ubrała i pomalowała
Sztuczne łzy po twarzy strumieniem płynęły,
a usta w uśmiechu pięknym się wygięły
,,Och co za smutek, żal mi serce łamie''
Nikt się nie spodziewał, że dziewczyna kłamie
Lecz śmierć oszukać wcale się nie dała
Tak jak kiedyś matkę tak córkę zabrała
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania