BDD3 - Dies diem docet

Za każdym razem, gdy przechodzisz pod dachem z soplami lodu, masz nadzieję, że nic ci nie zleci na łeb. A mi zleciało. Kiedyś byłam piękna, ale po tym zdarzeniu wszystko się posypało. Zaczęłam ćpać i nikt już nie chciał się ze mną kumplować. Wytykano mi, że moja sława przeminęła. Wylali mnie z modelingu, po tym jak przywaliłam w mordę fotografowi za niestosowne odzywki. Zwyzywałam wszystkich jak leci, nie patrząc, czy to modelka, czy mój pracodawca. Po prostu mi odwaliło.W dodatku zaczęłam wyglądać jak szkielet, a w tej branży takie pojęcie oznacza istotę naprawdę chudą i niedożywioną.No i jeszcze jakiś czas później zaginął mój drogi płaszcz. Ostatni miejsce, gdzie miałam go na sobie, to restauracja. Zaprosił mnie tam facet, poznany przez Internet, ale jak zobaczył mój wygląd zaraz się ulotnił. Udał, że idzie do kibla, a musiał uciec tylnym wyjściem. Potem jak wróciłam do domu, to płaszcza nie było. Wróciłam do restauracji, ale nikt nic nie widział. Co prawda, wracałam taksówką i mogłam go tam zostawić. Pamiętam kolesia, co prowadził. Wyglądał jak psychopata i cały czas się na mnie gapił. Taki to rzuciłby się na kobietę jak pies na kości. Zapamiętałam sobie jego twarz. Od razu bym go poznała, dlatego czasem chodzę wzdłuż ulicy i przyglądam się kolesiom w taksówkach. Tamten frajer zakosił mi płaszcz.

Niedawno śniło mi się, jak chodziłam po lesie. W pewnym momencie przysiadłam na kamieniu, ale był wilgotny i pobrudziłam sobie sukienkę. Potem zdałam sobie sprawę, że coś mnie obserwuje. Zaczęłam uciekać, kompletnie gubiąc drogę. W końcu dopadł mnie i pożarł wilk z gębą taksówkarza. Obudziłam się zlana potem i przerażona. Od tamtego czasu przestałam ćpać i zaczęłam lepiej się odżywiać. Wszystkie słodycze, ciasta i inne desery pochłaniałam w zawrotnym tempie, aż zrobiłam się tak gruba, że przypominałam piłkę. Nadal nikt mnie nie chciał zatrudnić jako modelkę. Przynajmniej znalazłam swój płaszcz. Cały czas wisiał w szafie.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Adam T 20.05.2017
    Ciekawa historia z płaszczem, w restauracji był, a dopiero w domu zauważyła, że go nie ma. Co to zaćpanie robi z ludźmi :). Dobrze wplotłeś założenia bitwy w sen, wygląda to wiarygodnie jak dla mnie. Podoba mi się, że swój absurd wplotleść w "życiowość". Kretyńska sytuacja z płaszczem, w szponach nałogu jest jak najbardziej do zrozumienia. Potoczność i jakieś niedociągnięcia stylu można spokojnie wytłumaczyć tym, że mówi to ktoś, a ludzie nigdy nie mówią poporawnie.
    Nie jest może powalająco, ale na poziomie. 5
  • Karawan 20.05.2017
    Niedawno śniło mi się, jak chodziłam po lesie. - że chodziłam! albo; Niedawno śniło mi się, jak chodziłam po lesie ostrożnie i cicho (jak, w jaki sposób)
    zlana potem i przerażona. Osobiście unikam bo można zawsze zapytać; "zlana potem czym, a czym zlana przedtem?, lepiej więc pisać "mokra od potu" . Ot tak sobie marudzę, to Twój tekst! ;) na dodatek całkiem, całkiem historyjka. :)
  • Ritha 20.05.2017
    odzywki - odżywki*
    Zdarza Ci się brak spacji między zdaniami.
    "jak zobaczył mój wygląd" - to jest dziwne, może lepiej "gdy zobaczył jak wyglądam"
    "W końcu dopadł mnie i pożarł wilk z gębą taksówkarza. Obudziłam się zlana potem i przerażona. Od tamtego czasu przestałam ćpać i zaczęłam lepiej się odżywiać." - XD
    Wartki tekst, przyjemny w odbiorze, gdzieś tam trąca o absurd, styl pasuje do "pamiętnika" modelki, jej luźnych myśli. Może zabrakło reflekcji wyrażonej zdaniem bardziej złożonym, ale rozumiem, że może gryzło by się z klimatem całej opowieści. Dam mocne 4 :)
  • riggs 21.05.2017
    zamienił stryjek siekierkę na kijek 5
  • Okropny 21.05.2017
    Co za bezsensowny i nic nie wnoszący komentarz, riggs
  • Okropny 21.05.2017
    Szkoda, że te przecinki tak niedobrze rozstawione, ale poza tym... Bardzo mi się podobało. Widziałbym to rozwinięte do dłuższej formy, z retrospekcjami i barwnymi opisami. Dałem pięć, fantomasie
  • Arysto 24.05.2017
    Huh, trochę niedobrane słownictwo, w zdaniach nieco mi brakuje takiego literackiego obycia - "jak zobaczył mój wygląd", "a w tej branży oznacza to istotę" - takie to wszystko obuchem po ryju, ot, masz, czytelniku, ciąg przyczynowo-skutkowy i nie rozmyślaj za bardzo co się stało. Rozumiem, że to taki zabieg, jednak mi brakowało jakiejś głębi w tych emocjach tutaj.
    Nieco historia nudnej osoby, która zapisała swoje wspomnienia tylko po to, by gdzieś nie zaginęła na karcie innych przypadkowych osób.
    3 - tym razem. Mam wrażenie, że tekst nieco nieprzemyślany - ani co chce powiedzieć, ani czemu służy.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania