BDD4 - Wyprawa po skarb
Zacząłem brać lekcje hiszpańskiego od córki właścicielki kasyna, w którym przegrałem dużo forsy. Uczę się tego języka, bo chcę wyjechać do Ameryki Południowej. Odnaleziono tam ślady zaginionej ekspedycji szukającej legendarnego El Dorado. W zasadzie chyba wszyscy zginęli w starciu ze zwierzętami i dżunglą. Zamierzam ruszyć ich śladem, by odkryć nieodkryte i postawić stopę tam, gdzie ludzka biała noga jeszcze nie stanęła. Pośród szczątków członków ekspedycji znaleziono złamany miecz, mający zapewne jakieś znaczenie dla dawnych mieszkańców tamtych rejonów. A może to był zwykły nóż ofiarny. Tak czy inaczej trochę mnie to zainspirowało. Zacząłem zgłębiać wiedzę na temat wypraw w nieprzebyte tereny i planować przyszłe przygody.
***
Wydaje mi się, że córka właścicielki coraz bardziej zaczyna się mną interesować, widzę to w jej oczach. Hiszpański to w zasadzie tylko przykrywka, żeby móc się z nią spotykać. Opowiedziałem jej o swojej pasji, ale ona wzruszyła tylko ramionami i kontynuowała tłumaczenie gramatyki. Widocznie jej to nie interesuje. Chyba nie uda mi się namówić jej na wspólną wyprawę. Sam trochę boję się tam jechać, bo słyszałem, że niedoświadczeni podróżnicy giną w dżungli szybciej, niż zdążą mrugnąć.
***
Nadszedł czas, gdy spróbowałem pocałować moją nową znajomą, ale zaraz odepchnęła mnie i uderzyła w twarz. Lekcje hiszpańskiego na dobre się skończyły. Będę musiał improwizować, używając poznanych dotąd słów. Swoją drogą niepotrzebna mi za bardzo znajomość języków w dżungli, oprócz słów w rodzaju : „Pomocy!” i „Coś mnie pożera”, a i tak tam nikt nie usłyszy mojego krzyku. Bardziej przyda mi się wola przetrwania i techniki surwiwalu. Skoro odrzucono moje zaloty, jadę w siną dal. Może chociaż El Dorado znajdę.
***
Wreszcie wygrałem w kasynie i mogłem udać się w daleką podróż, o której od dawna marzyłem. Byłem bardzo podekscytowany, gdy już dotarłem na miejsce, do mieściny skąpanej w słońcu Południa. Wszystko jest tam takie inne, nowe. Dzisiaj mam zamiar udać się do dżungli, znalazłem już nawet przewodnika. Podobno jest doświadczony w takich wyprawach, podczas jednej z nich stracił pół ręki. Przydała mi się ta szczątkowa nauka języków. Teraz już tylko czeka na mnie przygoda.
(Ostatni wpis z pamiętnika)
Komentarze (7)
Dałeś same opisy, żadnej sceny nie polazałeś, opis, opis i opis. Dobre do jakiegoś prologu, ale w opowiadaniu chcę czegoś więcej niż oposywania, ale rozumiem - limit. Do pokazania jest tu bardzo dużo.
Generalnie bardzo jesteś w temacie, wszystkie założenia spełniłeś, teraz może zacząć się prawdziwa przygoda bohatera. Braowało mi Twojego humoru, żarty, które wplotłeś są nazbyt oczywiste, broni się jedynie przewodnik, który jest doswiadczony bo stracił pól ręki.
Mocna 4.
Podoba mi się, spokojnie i klimatycznie, z nutą niepewności bohatera, lekko zabawnie, no i w temacie. Ostatnie zdanie jest wymowne, czyżby obawy się potwierdziły. Nie widzę niczego, co mogłabym wypunktować jako błąd. Daję 5:)
"W zasadzie chyba wszyscy zginęli w starciu ze zwierzętami i dżunglą". A w kwasie mają się dobrze? Skoro chciałeś przekazać, że nie ma pewności to zrobiłbym to na wprost. Sformułowanie "w zasadzie" mnie pasuje do dialogu; "w zasadzie masz rację, ale..." a nie do relacji o wątpliwych faktach. Czytałem znacznie lepsze Twoje teksty sorry.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania