Beauty
I look at you and feel something
It’s hard to say what it really is
But at least I know that I’ve got a feeling
Isn’t this beautiful itself?
I look at you and feel something
It’s hard to say what it really is
But at least I know that I’ve got a feeling
Isn’t this beautiful itself?
Komentarze (23)
she fells? my brain still work? fell a emoctions? that why?
MOONIII, tyle błędów w takim krótkim komentarzu?
Dziękuję za miłe komentarze i ciepłe słowa -> KarolaKorman, Beznadzieja. I Okropny, broniący angielskiego chociaż trochę.
Mam wrażenie, że na tej stronie tylko ja publikuję cokolwiek w języku angielskim(z tego, co widziałam i wiem), ale nie każę od razu wszystkim tego uwielbiać i prawić mi komplementów z tego powodu. Chciałabym po prostu podzielić się ze światem i innymi osobami tym, co tworzę, bo to lubię.
Przykro mi, Moni, że odebrałaś ten wiersz tak płytko. Nie chodzi tu o to, że patrzę na mojego ukochanego i czuję do niego to, co zwą miłością. Nie, to nie jest love story ani sweet poem, jak to okropnie ujęłaś, o to w ogóle nie chodzi.
Spróbowałaś spojrzeć na ten tekst jako na coś, co przedstawia wszystkie możliwe uczucia na świecie? To jest oznaka tego, że ktoś jest zdolny do czucia czegokolwiek innego poza miłością - skąd wiesz, że np. ta dziewczyna nie czuje się tak, jakby miała depresję, bo patrzy na jego czarny ubiór i smutną twarz i czuje to, co on? Nie mówię, że tak jest, ale spójrz na tą historię np. z tej strony.
Ogólnie nie wiem, czy się śmiać czy załamywać, jak widzę to, co napisałaś. Dałaś mi 3, ponieważ poczułaś jakieś emocje, ale twoje serce nie zabiło szybciej, a twój mózg nadal działa(nie wiem, co ma działanie mózgu do tego, szczerze mówiąc). Jest to dla Ciebie po prostu zwykły tekst, który nie jest gównem, więc 3 to tak akuratnie, bo płytko po tym przeleciałaś. Spoko, doceniam.
Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa osób, które potrafią coś dostrzec w tych 30 words i nie myślą jedynie o tym, że jak ktoś pisze o uczuciach, to od razu musi być miłość odwzajemniona albo nie. Ludzie czują milion różnych rzeczy dziennie, tak bywa.
Dalej nie rozumiem Twojego punktu widzenia... To znaczy, okej, to nie tylko miłość, ale też powiedzmy nienawiść. Dobrze, ale wiersz nie dowodzi, że bohaterka może ją czuć. Przynajmniej ja to tak widzę, bo nic nie wykluczy miłości, choć tego nie będę się czepiał bo faktycznie ułatwiłby udowodnienie tego punktu widzenia.
Mózg nadal działa, to znaczy, że byłam w stanie zebrać myśli, rozpatrzeć to trzeźwo i chłodno. (Jak na mnie, oczywiście). No i to, że coś poczułam, nie znaczy, że pikawa musi ruszyć z miejsca.
Co do próby Twojej interpretacji, przez myśl mi to nie przeszło i ciągle nie przechodzi, bo to nie pasuje. Wstręt, wstyd, wściekłość, strach czy obojętność łatwo rozpoznać, więc ta linijka nie ma sensu:
It’s hard to say what it really is
I nie przeleciałam płytko, przeczytałam to kilka razy. Rozmyślałam o tym. Jedynym znanym mi uczuciem, z którym miałabym problemy aby je poznać u siebie, byłaby właśnie miłość. Dlatego wzięłam to za typowy, słodki wierszyk.
Kompletnie pominęłaś też argument w postaci braku środków stylistycznych czy łopatologicznym wydźwięku tekstu, a wiersze w moim przekonaniu powinny:
1) Być artystyczne.
2) Mieć drugie dno. (To o czuciu wszystkiego spokojnie to spełnia).
Mój punkt widzenia jest taki, że nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na jedno z najgłupszych pytań, a mianowicie 'Co autor miał na myśli?'. Można odczuć praktycznie wszystko, kiedy bardziej się zagłębi w sens tych słów.
Mówisz, że łatwo jest rozpoznać takie podstawowe uczucia? A jeśli ktoś chowa je głęboko w sobie i czasami tylko daje znaki życia, to jak cokolwiek rozpoznasz? Zgadniesz? U niektórych nie da się zauważyć kompletnie niczego, można się czegokolwiek dowiedzieć dopiero w rozmowie lub znaku, jaki da ta osoba.
Jeśli nad tym rozmyślałaś, to nie powinnaś się zacieśniać tylko i wyłącznie do miłości. W żadnym znaku w tym tekście nie chodzi o to uczucie. I przykro mi, ale to nie jest słodki wierszyk.
Wiersze w Twoim przekonaniu takie powinny być, ale to nie znaczy, że dla wszystkich i każdy powinien tak sądzić. Widziałam teksty mające po cztery linijki, a w każdej dwa słowa. I to było cholernie głębokie i piękne. Więc jak to wytłumaczysz?
To, jak coś postrzegasz, zależy wyłącznie od tego, jak chcesz to rozumieć i do jakiego obszaru wiedzy i uczuć się ograniczasz.
Ale odpisałaś po angielsku, co uznałam za brak zgody na rozmowę w naszym języku.
Mówisz, że łatwo jest rozpoznać takie podstawowe uczucia? A jeśli ktoś chowa je głęboko w sobie i czasami tylko daje znaki życia, to jak cokolwiek rozpoznasz? Zgadniesz? U niektórych nie da się zauważyć kompletnie niczego, można się czegokolwiek dowiedzieć dopiero w rozmowie lub znaku, jaki da ta osoba.
No dobrze, ale ja wiem co czuję. A takie podstawowe emocje wpływają na moje ciało i samopoczucie, nie ukryję ich sama przed sobą.
Jeśli nad tym rozmyślałaś, to nie powinnaś się zacieśniać tylko i wyłącznie do miłości. W żadnym znaku w tym tekście nie chodzi o to uczucie. I przykro mi, ale to nie jest słodki wierszyk.
Wiem, że nie taki miałaś zamiar, ale nie powinnaś tak mówić. Uznałam Twój wiersz za płytki, a taki nie był, okej. Ale nie możesz zabronić mi postrzegania go jako nie mówiący o zakochaniu. Tym bardziej, że to byłoby śliczne wyznanie miłości. Poza tym, jak mówiłam, nie zgadzam się z Twoją teorią. Pewnie jestem niedojrzała i nadmiernie emocjonalna na ten wiersz, ale w całym życiu tylko raz przegapiłam moje uczucie. No i była to miłość właśnie. Niestety nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, gdy inna emocja wykonuje taką akcję i podszywa się pod coś innego. I właśnie dlatego nie umiem pojąć Twojego punktu widzenia, ale nie uznaję go za zły. Po prostu to chyba nie jest wiersz dla mnie.
Wiersze w Twoim przekonaniu takie powinny być, ale to nie znaczy, że dla wszystkich i każdy powinien tak sądzić.
Pełna racja, ale chyba mogę stosować to w ocenie, która ma pokazać, jak mi się coś podobało? Akwus uważa, że przymiotniki powodują, że tekst jest słabszy, a nie każdy się z nim zgadza. Mimo to nikt nie zarzuca mu narzucania swego poglądu.
Widziałam teksty mające po cztery linijki, a w każdej dwa słowa. I to było cholernie głębokie i piękne. Więc jak to wytłumaczysz?
Tak w ciemno nie, potrzebuję konkretnych przykładów.
To, jak coś postrzegasz, zależy wyłącznie od tego, jak chcesz to rozumieć i do jakiego obszaru wiedzy i uczuć się ograniczasz.
Nie ograniczam się, a przynajmniej nie świadomie. Robię co w mojej mocy i widzę tu to, co chciałaś osiągnąć, ale nie umiem wyobrazić sobie emocji, której nie rozpoznam u siebie. Pewnie jestem za młoda. :p
Mogłabym rozwodzić się jeszcze długo na temat tego, że w tekście osoba zwracać się mogła również do zwierzęcia, jak i przedmiotu, niekoniecznie osoby. Zostawię więc już to w spokoju.
Nie zabraniam Ci mieć własnego punktu widzenia ani nic w ten deseń. Po prostu chciałam Ci pokazać, że ja to odbieram inaczej i strasznie głęboko.
Wiesz, jak na to patrzę ze swojej perspektywy, to pod 'you' podstawiając cokolwiek/kogokolwiek - tak, it is, kurwa, zaiste, it's fucking beautiful.
Umiejętność odczuwania i/lub posiadania uczuć względem kogokolwiek/czegokolwiek jest piękna. Nawet, jeśli to uczucie to ból, złość, pogarda czy irytacja - nieczucie byłoby chyba gorsze. Skreśl "chyba".
Tak, to właśnie tak działa. Podłóż cokolwiek, a i tak wyjdzie jeden, najważniejszy sens.
Jest, to prawda. Sama świadomość tego, że się czuje, jest piękna.
Okej, skreśliłam. I zgadzam się.
Dziękuję za komentarz i miłe słowa :3
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania