Bez snu

Samotnie przemierzając świat i krainę,

W głowie mam myśli lawinę.

Pochłonięta tak cały dzień,

A tuż za mną podąża ułomności cień.

 

Kładę się już późno w nocy,

Chodź nadal nie jestem zmęczona.

Proszę niech sen strzeli mnie nawet z procy,

Bo ja już nie wytrzymam, jestem wykończona.

 

Myśli w ciemnościach wyżerają mi mózgu tchawice,

Są tak poszarpane, że można tam już rzucać kotwice.

A ja nadal w łóżku, już trzecia w nocy doszła,

Za kilka dni będą mówić o zmarłej dziewczynie co w te ciemne ulicę poszła.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Krismass 29.10.2016
    Naprawdę dobrze mi się czyta utwory utrzymane w takiej tonacji, skłania do przemyśleń, z nutką, hmm.. sam nie wiem, może mroku ? Trzecia strofa jak dla mnie najlepsza, troszkę mi tam ta tchawica mąciła całość. Miałbym jeszcze drobne "ale" do 3 wersu w drugiej zwrotce - takie moje odczucia. Na pewno zerknę część poprzednią. Mocne 4 ode mnie :) A tak na marginesie, to coś widzi mi się taki ukryty sens pomiędzy porą wstawienia utworu,a tym co napisałaś "że kładziesz się późno w nocy" , teraz rozumiem - nie śpisz bo piszesz :)
  • Julsia 30.10.2016
    Dziękuję :) bo jak ktoś przetnie tchawice to się umiera, takie porównanie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania