Bez tytułu - BDD1
Przybyłem na plan filmowy nienazwanego jeszcze dzieła o niewiadomym gatunku, tworzonym przez nieznanego reżysera. Wszystkie wypuszczone jak dotąd informacje były zdawkowe i nie dawały żadnego obrazu sytuacji. W przebraniu udało mi się dostać na teren produkcji. Musiałem działać szybko i pod presją czasu. Miałem nadzieję wtopić się w tłum aktorów, ale natrafiłem tylko na dwóch błaznów i króla, który siedział w oddaleniu od reszty. Zagadałem do nich i jeden z osobników w czapce z dzwoneczkami raczył rzucić informację, że podobno kręcą jakąś interpretację eposu rycerskiego. Kostiumy zdawały się to potwierdzać, scenografia jednak wyglądała nieco jak wyjęta z teatrzyku dla dzieci.
W końcu dostrzegłem faceta, wyglądającego na reżysera. Zaryzykowałem i podszedłem do niego, ale na wszystkie pytania odpowiadał wzruszaniem ramion. Udało mi się jedynie wyciągnąć informację o planowanym sequelu, a w dalszej przyszłości również nowej wersji Wiedźmina. Obok mnie przebiegła stara i chuda Indianka. Siedzący w kącie król szepnął, że to nowa główna bohaterka, która ma zastąpić nadąsaną księżniczkę. Zalatywało od niego alkoholem. Czyżby to zwykła dezinformacja? A może jednak szykowało się widowisko bardziej komediowe?
Nagle jeden z błaznów zaczął się wydzierać. Podeszli do mnie dwaj dobrze zbudowani mężczyźni i grzecznie wyprowadzili z planu, wykopując na ulicę. Film się kręci, praca wre i tyle wiem jak na razie, ale tak łatwo nie odpuszczę. Przycisnę kogo trzeba i dowiem się więcej.
Komentarze (15)
Minus za suchość relacji i rozwiniecie bez zaskoczenia.
Plus za zgrabnosc i wstęp ("Przybyłem na plan filmowy nienazwanego jeszcze dzieła o niewiadomym gatunku, tworzonym przez nieznanego reżysera. Wszystkie wypuszczone jak dotąd informacje były zdawkowe i nie dawały żadnego obrazu sytuacji. W przebraniu udało mi się dostać na teren produkcji."), który zapowiadał dość groteskowa sytuację. Moim skromnym zdaniem autor w dalszej czesci nie wycisnal tyle, ile moznabyloby.
Gratuluje wstepu i pomysłu. Ocenka dobra: 4
Baj
Na dodatek tekst balansuje na granicy reportażu i stylizacji narracyjnej. Nie do końca wiem, czym ten tekst chce być - reportażem czy krótkim opowiadaniem? W obu rolach się, moim zdaniem, nie spełnia.
Liczę w przyszłości na więcej :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania