Beztyt.
Znów pozamiatam okruszki pod dywan.
Niestrawione resztki zaprzyjaźnią się z tymi,
które leżą tam od dekad,
jakby znały się od dzieciństwa.
Wyrosną na pełnoprawne lęki, wahania,
a potem nabiorą kory,
staną się pierwszym drzewem,
zamienionym w chleb, zamiast kartki.
Odczytam je dla ciebie, przetłumaczę.
Stworzymy własny dialekt, znany tylko ptakom.
.
.
.
Marcin Lenartowicz / Kasia Ruprich
Komentarze (14)
Dobry wiersz 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania