Biała czerwień
Żyjemy i umieramy.
Rodzimy się zagubieni,
a wokół czerwone flagi.
Każda zwrócona
w inną stronę,
popychana przez wiatr,
miliony bezcielesnych tchnień.
Nie powinny być zwrócone
w tym samym kierunku?
Pośród czerwieni zimno,
tak jakby biały puch.
Zaprasza, dotknij mnie.
Perfekcyjny pomimo
wzgórz i dolin,
których istnienia
można domniemać,
patrząc na niego.
Co pewien czas się zmienia,
idzie ku górze.
Puchu przybywa?
Cicha melodia koi
ból głowy, obniża
podniesione ciśnienie.
Tylko jedno dotknięcie,
przecież to niewiele,
tak, by go poczuć.
To nic, że potem zniknę.
Komentarze (14)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania