Bierność

Strugi deszczu beznamiętne chłostały asfalt i karioserię pędzącego auta. Mrok zdawał się być nieprzenikniony. Nawet reflektory samochodu już dawno się poddały i młody kierowca mógł liczyć tylko na swój świetny zmysł wzroku i koci refleks w razie gdyby na jezdnię wyszedł człowiek lub zwierzę. Gnał przed siebie z zawrotną prędkością, Z otaczających drogę drzew pozostawały jedynie smugi. Jednak młodzieniec nawet tego nie dostregł. Był skupiony. Miał cel. Jego anioł. Czuł, że coś może złego mu się przytrafić. Niestety, bezwzględna natura nie zwracała najmniejszej uwagi na szlachetne pobudki dzielnego wojownika poganiającego swego mechanicznego wierzchowca.

 

Skrzydła anioła opadły. W pokoju na dobre rozgościł się mrok i uważnie przyglądał się smutnej dziewczęcej twarzyczce. Kręcone czarne niczym krucze pióra kosmyki włosów delikatnie muskały policzki anielicy. Grzmot! Dziewczyna podskoczyła. O mało się nie uderzył o poręcz łóżka, na którym siedziała. Szwajcarski scyzoryk, ostrzony laserowo wypadł jej z rąk. Wdech. Wydech. Mrok zatarł ręce. Przyglądał się. Nie robił nic. Tylko patrzył, jak bierny głupiec, któremu jest wszystko jedno. Aniołek pogładził się po wewnętrznej stronie dłoni i powolutko przesunął paluszek aż do miejsca, gdzie znajdowała się szara organiczna rurka wypełniona ciemną substancją. Jeszcze przez chwilę macała żyłę, aż poczuła wilgoć. Strugi łez skapywały z jej policzków. Aniołek nienawidził płakać. Niestety. Mało kto potrafi opanować emocję. Szczególnie te negatywne. Szuranie. Głowa dziewczyny uniosła się. Cisza. To znowu mrok? Nie. On tylko patrzy. Nic więcej. Błękit oczu dziewczyny ożywił się. Serce zabiło mocniej. Wstała. Rozejrzała się po pokoju. Nicość. Nie widziała niczego. Miotając rękoma dotarła do biurka, przy którym jeszcze parę godzin temu siedziała i przeglądała internet w poszukiwaniu informacji. Wtedy jeszcze nie przypuszczała, że narzędzie, które dostarczało jej rozrywki, wiadomości, wiedzy może okazać się powodem, dla którego światło życia traci blask. Zapaliła lampkę. Tuptuś. Ulubiona maskotka aniołka grzecznie siedziała na biurku i przyglądała się twarzy dziewczyny. Łza? Myśl niczym piorun, który właśnie znowu rozświetlił nieboskłon, przebiegła przez umysł dziewczyny. Sięgnęła po włochatą małpkę. Dotknęła jej czarnego jak heban oka. Mokre. Nie. To tylko jej palec wchłonął wilgoć jej własnej łzy. Ale mogła przysiądz, że na ułamek sekundy ta maskotka załkała. Urojenia? Mrok w najlepsze cieszył się widowiskiem. Światło lampki padło na pedantycznie poukładane książki. Matematyka, Fizyka, Biologia. Anioł kochał naukę, w szególności jej ścisłą część. Mógł godzinami przesiadywać nad nimi, coraz bardziej zagłębiając w potęgę liczb i wzorów. Cóż, miłość może mieć różne oblicza. Żarcik. Zamiłowanie. Tak, to odpowiedniejsze słowo. Anioł pochylił się nad książkami. Teraz było widać jak macki mroku oplątują aureolę. Blask pierścienia przygasał. Myśli, te dobre przyćmił on. Mrok. Dziewczyna, taka niewinna. Dziecinna. Poznająca dopiero smaczek dorosłości. A myśli zamglone, nieczyste. Ich czerń tylko podsycały żądze mroku. Szarpnięcie. Źrenice anioła gwałtownie się zmniejszyły. Jasny ekran laptopa wypełnił swą światłością cały pokój. Mrok musiał ulec. Narazie. Anioł upadł. Uderzenie było tak mocne, że dziewczyna aż zapiszczała. Głucho, ale jednak. Kliknięcie. Drugie kilknięcie. Białe litery na niebieskim tle mogły wskazywać tylko na jedną witrynę. Witrynę, na której konta ma bardzo wielu, choć niepotrzebnie. Chyba. Kolejne kliknięcie. Kolejne i kolejne. Następne. Trzask! Anioł podniósł się. Źrenice jeszcze bardziej się zmniejszyły. Mrok perwersyjnie oblizał usta. Aureola zgasła. Cała światłość. Cała świętość. Znikła. W sercu anioła nie było już ani krzty jasności. Może mała iskra. Tliła się. Gasła. Upadły anioł schylił się i sięgnął po leżące na dywanie ostrze. Usiadł. Mrok powstał. Już wiedział. Przedstawienie dobiegało końca. Upadła obróciła prawą rękę. Popatrzyła na ciemną sieć rurek pod nadgarstkiem. Dotknęła najgrubszej z szarych nici. Obrzdyliwe. Zamknęła oczy. Kraniec scyzoryka musnął żyłę. Mała bordowa kropelka skapnęła na dywan. Ale nic więcej. Na szczęście. Ukłucie. Głębsze. Błysk. Anioł podskoczył. Przeklęte błyskawice. Mrok niecierpliwił się. Już był znużony. Chciał finału. Ostrze przybliżyło się do ranki. Krwawienia prawie nie było. Tylko niewielkie zaczerwienie w miejscu ukłucia. Upadła zacisnęła zeby. Obraz zmętniał. Oczy zeszkliły się. Grzmot! Czyżby anielska muzyka? Chyba tak. Anielica nie była pewna. Spanikowany mrok nie był gotów na to, co właśnie go spotkało. Aura młodego wojownika rozświetliła cały pokój. Dziewczyna ledwo łapała oddech, ale... uśmiechała się.

-Kurwa!!! - wrzasnął wojownik i rzucił się w stronę konającego aniołka.

Jasność młodzieńca nadała blasku aureoli i skrzydłom anioła. Mrok przegrał. Musiał ustąpić.

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • wolfie 03.11.2014
    Napisane ciekawym jezykiem. Interesująca tematyka. Znalazlam kilka błędów, ale to tylko literowki, więc nie masz się czym przejmować. :)
  • AdikX91 03.11.2014
    Dzięki wielkie za pozytywny komentarz. Podnosi na duchu i dodaje dodatkowej motywacji do pisania. :)
  • Amy 04.11.2014
    Masz fajny styl, ale musisz popracować trochę nad interpunkcją, bo nie wszystkie zdania składowe są oddzielone przecinkami. No i miło by było, gdybyś następnym razem sprawdził tekst przed wrzuceniem na stronę i poprawił literówki. :)
  • " Ale mogła przysiądz" ---> "przysiąc" od "przysięgać" Poza tym jest trochę literówek, jak zauważyła moja przedmówczyni.

    Ach, krótkie zdania, Trzeba na nie uważać. Odpowiednio użyte dodają dynamizmu i tajemniczości, natężają grozę sytuacji, ale w nadmiarze sprawiają, że tekst czyta się bez intonacji, a przez to słowa przelatują przez głowę i nic w niej nie zostaje. Podczas czytania mniej więcej za połową tekstu zaczęłam odnosić wrażenie, że tych krótkich zdań jest trochę za dużo. Styl, owszem, ciekawy, ale pilnuj tego, aby co jakiś czas przeplatać serie krótkich zdań dłuższymi, żeby tekst nie robił się monotonny.

    Temat wybrałeś sobie ciekawy, zachowałeś tajemniczość sytuacji, więc popracuj jeszcze trochę nad stylem, a będzie jeszcze lepiej. ;

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania