Bitwa literacka 13 - Potwory opuszczają krainę cieni, zwabione mrokiem ludzkich dusz - Mała perfekcja

W

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • NataliaO 10.10.2016
    Ta Twoja Mała Perfekcja była perfekcyjna. Bardzo mi się podobała historia. od samego początku do końca trzymany poziom. Idealnie przedstawione z emocjami. Postacie z charakterem. Dialogi świetne, ale przede wszystkim opisy, które mnie oczarowały. Jeju piękne były.
    Oczarował mnie motyl i kukułka :))
    Czytając jakby dudniło w głowie gdy człowiek wciągał się w historie, która wzbudzała mrowienie i dreszcze na skórze.
    Przyjemnie i płynnie czytało się opowiadanie.
    Bardzo, ale to bardzo przypadła mi historia do gustu. Idealnie wpasowana w temat bitwy.
    Z przyjemnością 5:)
  • Anonim 16.10.2016
    Natalio, nawet nie wiesz jak mi miło na sercu z powodu Twojego komentarza, to bardzo budujące, Twoja opinia i słowa. Jeny, byłam bardzo załamana tą bitwą, gdyby nie fakt, że skończyłam ją wcześniej po prostu bym z niej zrezygnowała, pokazałaś mi, że warto było jednak walczyć ! :D
    Trochę czuję się nawet z siebie dumna, że Ci się spodobał :D
    Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
  • Elizabeth Lies 17.10.2016
    Tekst świetny. Twoje opisy chce się czytać i czytać, po prostu pochłaniają człowieka w całości. Jak już zaczniesz nie skończysz na jednym zdaniu. Po prostu świetne.
    Coś mi mówi, że nie zrozumiałam do końca historii, ale warto było przeczytać te opowiadanie. Emocje ujęte idealnie i opis kukułki mnie zachwycił. Przeważnie unikam czytania długich opisów jednej rzeczy, bo mnie nudzą, ale ten mogłabym czytać bez końca.
    Daję 5, chyba nie muszę dłużej tłumaczyć dlaczego.
  • Anonim 02.11.2016
    Elizabeth, najpierw przeproszę, że tak późno odpisuję, obiecuję się odwdzięczyć jakoś za ten czas.
    Niestety popłynęłam z bitwą niesamowicie - co w gruncie rzeczy nie jest czymś pozytywnym, a raczej dałam się zbytnio ponieść nie mając hamulców. Dziękuję Ci jednak za miłe słowa, zapamiętam je !
    Ściskam mocno!
  • Ewoile 17.10.2016
    Czytając wyłapałam kilka literówek, ale nie będę ich na razie wypisywać bo w sumie i tak zrobią to (i to dokładniej) członkowie trybunału.
    Opis tego zegarka i kukułki był całkiem ładny, taki bardzo poetycki, powiedziałabym.
    Zauważyłam, że często ucinałaś zdania w połowie, stawiałaś kropkę i drugą jego część umieszczałaś w kolejnym zdaniu. Gdzieniegdzie to faktycznie pasowało i było klimatyczne (szczególnie na początku), ale dalej było tego trochę za dużo przez co momentami wydawało mi się to nieco naciągane - takie na siłę, w miejscach, w których lepiej by było normalnie poprowadzić dane zdanie np. "Ogrodzone autostradą z prowizorycznymi murami przed dźwiękiem. Pośrodku pól, na wyżynach. Pachniało pszenicą, kroplami wczorajszego deszczu."
    Kolejną rzeczą, która mnie drażniła to podział tekstu na wiele krótkich fragmencików. Być może taki był zamysł, ale mnie to osobiście nie kupiło. Taki podział zaburza płynność tekstu, nie ma tej ciągłości, która pozwala czytelnikowi zbliżyć się do bohaterów, poznać ich, ocenić, wczuć się w klimat, w sytuację - w opowiadanie. Nie jest to jedna historia a zlepek powiązanych ze sobą (bądź nie, bo jak na razie związku nie widzę) fragmentów.
    Zaznaczę, że piszę komentarz w trakcie czytania także opisuję to co do tej pory mi wiadomo.
    "Pierwsza para spojrzeń cofnęła się o krok." - nie wiem czy nie jest to zdanie źle sformułowane, w doborze słow oczywiście, bo czy wzrokiem można cofnąć się o krok? Wydaje mi się, że to przywilej nóg ^^'
    "pigułki (piękna) błękitnego nieba." - lubisz ten związek frazeologiczny, co? ^^ Szkoda tylko, że powtórzyłaś go na tak krótkiej przestrzeni, bo od razu człowiek wyłapuje tę powtórkę, a ładne to to :)
    Ogólnie w opowiadaniu panował swego rodzaju chaos - byłam zmuszana wciąż przeskakiwać z jednego fragmentu do drugiego, nim zdążyłam ogarnąć co i jak - bum - zmiana scenerii, zmiana osoby. Ja osobiście nie lubię tego manewru, ale na swój sposób budowało to napięcie, dezorientowało czytelnika, wprowadzając taki nastrój... niepokoju? Lęku? Zagubienia? Myśli, że chociaż wszystko wyglada spokojnie, coś się pod tym kryje, że mroczna prawda zaraz wyjdzie na jaw... Nie wiem czy wyszła. Nie do końca zrozumiałam przesłanie, być może to moja wina i pośpiechu w jakim czytałam ten tekst... Nie wiem. Szukałam odniesienia do tych "potworów" tematycznych i nie wiem czy je znalałam... cóż, kto jednak nam zabroni go naginać? Oby tylko jury je dojarzało. (Trzymam kciuki)
    Ale dobrze, wystarczy, marudzę. Tak jak napisałam wyżej - klimat stworzyłaś naprawdę dobrze. Postacie... O nich ciężko mi coś więcej powiedzieć, bo praktycznie nic o nich nie wiem, oprócz tego, że mieszkają w idealnym domu, w idealnym mieście, wszyscy (co było przerażające) mieli te same zajęcia: dzieci - szkoła, mężczyźni - praca, kobiety - sklep i bułki, a matka była straszna. Dobrze przedstawiłaś jej szaleństwo, jej nienormalność. Zresztą cała ta społeczność była nienormalna. To pokazałaś bardzo dobrze, aczkolwiek postacie (moim zdaniem) nie zostały rozwinięte ani bliżej czytelnikowi przedstawione. Co widać nawet po braku imion, ale to też ma swoje plusy w tym przypadku. Ogólnie nie mój "gatunek", bo preferuję raczej wartką akcję, jakieś tam walki, intrygi i inne tego typu pierdoły, ale przyznać muszę szczerze, że opowiadanie trzyma poziom. Ładnie budujesz opisy, bawisz się słowem, masz taką lekkość pióra, którą nie każdy może się poszczycić. Dla ludzi, którzy lubią tego typu tematykę/klimaty to na pewno było świetne przeżycie, dla mnie było to przyjemne. Ogólnie wrażenia pozytywne, życzę więc powodzenia konkurentce ;))
    PS za błędy przepraszam, funkcjonuję na telefonie ;))
  • Anonim 02.11.2016
    Ewoile, najpierw też przeproszę, potem jednak zupełnie się nadziwię takim komentarzem!
    Zacznę więc tak po kolei pisać-odpisując. Jeśli chodzi o zdania to niestety moja maniera niezmiernie denerwująca czytelników, jak i im się podobająca - nigdy nie wiem gdzie i kiedy, na czym, ale zawsze o tym pamiętam a i tak mi umyka. W kwestii wątpliwości, które wymieniłaś, to nie kwestia (naprawdę szczerze mówiąc) przemyślenia tekstu, tylko raczej mojej nauki i moich potknięć, pomysłu innego, który tym razem się nie opłacił zupełnie, trochę mi smutno, ale też czuję się zmobilizowana, ponieważ jest z czym pracować. Chyba tylko ja jestem tak chora, by lubić więcej obowiązków xd
    Na razie szukam swojego stylu, szukam go i próbuję celować, to była jedna z tarczy, która okazała się błędem.
    Nie martw się! Naprawdę, jest mi głupio, że tak się nagłówkowaliście a de facto nikt nie zrozumiał, czyli wina leży po mojej stronie za co jeszcze raz was przepraszam. Poprawię się :D
    Dziękuję ci za niesamowity komentarz, troszkę mnie zaskoczył, podobnie jak reszta wyżej i poniżej. Mam nadzieję, że spróbujesz swoich sił w następnej bitwie, ale też i kolejnej, aby było nam dane się zmierzyć ponownie! :D
    Ściskam mocno!
  • KarolaKorman 20.10.2016
    Ef, przeczytałam z przyjemnością. W tekście jest mnóstwo zdań, które są tak urokliwe, że aż wzruszające. Jak to ,,Cichutko niczym piąstka małego dziecka.'' Opisy piękne. Ten stary zegar, zachmurzone niebo, motyl, nawet ten plastik z rurką, ale przyznam szczerze, że nie znalazłam sensu tego opowiadania. Może coś przeoczyłam, za co przepraszam, pozdrawiam :)
  • Anonim 02.11.2016
    Karola, naprawdę nie masz za co, to ja was przepraszam za pokićkanie zupełnie :c Dziękuję ci za przeczytanie!
  • ausek 20.10.2016
    Jak czytałam Twoje opowiadanie zastanawiałam się czemu nie piszesz wierszy. Budujesz takie piękne, opisowe, a nawet powiedziałabym emocjonalne zdania, że aż boli. Oczywiście w tym dobrym sensie boli - bije po oczach subtelnością i taką ''Efriowską'' delikatnością. Tekst bardzo mi się podobał, bardzo. :)
  • Anonim 02.11.2016
    Ausek, wiersze i ja to dwie różne strony wszechświata XD Dziękuję ci za miłe słowa!
  • Rasia 22.10.2016
    Powiem tak - nie za bardzo potrafię ocenić ten tekst. Nie dlatego, że jest zły albo coś z nim nie tak, to w ogóle nie o to chodzi. Jedynym moim zastrzeżeniem są te ciągłe przeskoki, ale w każdym razie rozczulił mnie obraz tego zegara z kukułką. Naprawdę, tak bardzo obudził w mojej głowie pewne wspomnienia, że do końca tekstu nie potrafiłam się na niczym skupić i wciąż myślałam o tym wystukiwaniu godzin. To pewnie dzięki tym plastycznym opisom. Błędów nie wypisuję, bo w końcu to nie ja jestem od bitew, ale w każdym razie mam nadzieję, że nie zezłościsz się za ten mój komentarz.
  • Anonim 02.11.2016
    Rasiu, nigdy w życiu, nie jestem taka, by złościć się za komentarze szczególnie takie, które wyrażają opinię :D Już dwa dni spędziłam nad ocenami od sędziów, ślęczałam i próbowałam je zrozumieć na tyle, aby wiedzieć, co i jak muszę zrobić lub powinnam. Zdaję sobie sprawę jaki to był tekst, co w nim było okey, co niestety należałoby wyrzucić.
    Dziękuję ci zatem!
    P.S. Odpiszę ci wieczorem na e-maila!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania