. Autor: Anonim Czytano 613 razy Data dodania: 24.07.2015
Średnia ocena: 4.5 Głosów: 8
Zaloguj się, aby ocenić36
Komentarze (42)
Anonim24.07.2015
kilka byków właśnie poprawiłem, te które zauważyłem oczywista :)
Anonim24.07.2015
Masz u mnie ogromny plus za "gwintu" zamiast "gwinta", bo jestem na to uczulony :D Początek bardzo się wlókł i zabrakło mi w nim tego twojego, firmwego mieszańca potocznej z poetycką i wulgarem :D Od momentu kiszenia kapusty czytało mi się świetnie i pośmiechałem co nieco :p Dam 4.5 :)
Anonim24.07.2015
a chciałem napisać z gwinta bo tak bardziej swojsko brzmi, ale zawahałem sie i napisałem poprawniej ;p
Nie wiedzieć czemu ale polubiłam ten fragment :"Otóż, matka Balbiny a teściowa sołtysa Balcerzaka, nie tylko komponowała wyśmienity trunek,którym tak delektował się sołtys Balcerzak, ale też eksperymentowała w dziedzinie medycyny naturalnej, ekologicznej i niekonwencjonalnej, co by odzyskać młodość wzorem królowej Kleopatry. Co prawda nie kąpała się w mleku, to by był dopust boży i armagiedon, tylko postanowiła wypróbować moc kiszonej kapusty, która jak wiadomo, posiada wiele cennych
witamin, mikro i makro elementów, poza tym jest znana ze swoich leczniczych właściwości,chociażby w leczeniu kaca. "
Świetnie mi się czytało. Lekko, zabawnie, przyjemnie i historia była tak swojska, że jak mogło by się jej nie polubić. Dobrze się bawiłam czytając. 5 :*
Nwm, czemu, ale styl nie przypadł mi do gustu. Może to kwestia przyzwyczajenia, kto wie, ale jednak czytało się mi ciężko. Czekałem na końcu na wielkie bum w postaci: "Wziął siekierę i przez łeb teściową.". Kilka błędów interpunkcyjnych też raziło mnie w oczy, a jakby wbić wzrok w tekst bardziej, to można by nawet kilkanaście wyciągnąć. Nwm, czy chcesz, abym ci je wymieniał. Myślę, że jesteś na tyle oczytany w przecinkach, żeby sam znaleźć te błędy i wyeliminować...
Fabuła? Powiedziałbym, że wielowątkowa, bardzo rozbudowana, zagmatwana i z morałem :))))))
Dobra, tak na poważnie do daję 4, bo masz bogate słownictwo, ortografów nie strzelasz i tylko styl ci szaleje (w moim mniemaniu). Pozdrawiam :)
Anonim24.07.2015
dzięki Drassen
przecinki postaram się jutro, to moja bolączka i spodziewałem się wytknięcia
co do stylu, ech..stylu nie zmienię bo to mój styl
ale co kto lubi :)
dzięki za wysoką notę :)
Anonim24.07.2015
Uwaga! Głupi kom! XD
"Sołtys Balcerzak, ze wsi Kniszki Górne, był niewątpliwie smakoszem." ~ Wyczuwam w nim grubasa XD
"Doceniał w pełni wykwity sztuki kulinarnej swojej żony. Zjadał wszystko, co mu uszykowała, nie marudził, tylko konsumował wykwintne dania jej autorstwa." ~ Lol, skoro żona to nie miał wybory, bo inaczej jebs z patelni, tak po staropolsku! :D
"Właśnie wjechała na stół kaszanka z pęczakiem, zasmażana z cebulką, do tego wielki, kiszony ogór i pół bochenka chleba, pokrojonego w zgrabne skibki." ~ Coś mi tu cuchnie bezsenną nocą XD (If you know, what I mean ^^)
"- Droga żono, sprawiłaś mi wielką radość tym wykwintnym daniem, ale żeby ta dość tłusta potrawa dobrze się trawiła, potrzeba mi odpowiedniego rozpuszczalnika. Według najnowszych badań, tym czymś jest alkohol etylowy albo poprawniej etanol, albo już tak całkiem prosto i wulgarnie mówiąc, tym czymś jest bimberek twojej matki a mojej teściowej." ~ Chciałam jakoś skomentować ten monolog, ale nie wiem jak XD Ale w sumie każdy powód jest dobry, by się napić :3
"To rzekłszy sołtys Balcerzak, rozparł się wygodnie w fotelu i popatrzył wyczekująco na swoją połowicę." ~ Skojarzyło mi się z erotykiem XD
"Żona sołtysa Balcerzaka Balbina, wiedziała dokładnie co ma teraz zrobić. Pobiegła w try miga do piwnicy, gdzie kisiła się w srogich, dębowych bekach kapusta i otwarła tajemną klapę, gdzie pięterko niżej dojrzewała słynna księżycówka teściowej sołtysa Balcerzaka, a matki Balbiny, żony sołtysa Balcerzaka. Wyciągnęła omszałą flaszę ze srebrzystym, w świetle małej lampki, płynem i popędziła do męża, stawiając triumfalnie butlę na stole." ~ To jedne z najdziwniej napisanych zdań, jakie czytałam XD Nie wiem, jak ty to robisz, ale wszystko zrozumiałam :D Serio. Wyrazy podziwu, Filip!
"Sołtys Balcerzak, jako smakosz, nigdy nie degustował bimberku z kieliszków, pił prosto z tak zwanego, gwintu." ~ Co za różnica czy pił z gwintu, czy z gwinta, skoro się nachlał? XD Chyba pójdę nachlać się razem z nim ^^ W sumie nie piłam piwa na osiemnastke, bo mi zabroniłeś... Filip, odebrałeś mi zabawę T.T
"Wypiwszy jednym cięgiem prawie pół butli mocarnego samogonu, postanowił się przejść po obejściu, co by pańskim okiem trochę koni podtuczyć. Chodził, doglądał, a to krówkom wymiona pomacał, a to świnkom gnój przerzucił, a to kurkom ziarnem sypnął." ~ Dobra, jeśli mnie miałoby tak odwalać po alko, to jestem wdzięczna, że zabroniłeś mi pić XD
"W pewnym momencie, wlazł w świeżą kupkę nawozu, zostawioną przez rączego, jego konika, i pacnął się w czoło.
- Kurwa, coś mi tu śmierdzi - rzekł i pociągnął wielkim, fioletowym nosem.
Faktycznie, unosił się w powietrzu ledwo wyczuwalny zapach zgnilizny. Węsząc na podobieństwo starego, utytego psa, sołtys Balcerzak poszedł tropem. " ~ Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałam XD Serio, człowiek myśli jedno, a tu Filip wyskakuje z konpiami i takie bam XD
"Otóż, matka Balbiny a teściowa sołtysa Balcerzaka, nie tylko komponowała wyśmienity trunek, którym tak delektował się sołtys Balcerzak, ale też eksperymentowała w dziedzinie medycyny naturalnej, ekologicznej i niekonwencjonalnej, co by odzyskać młodość wzorem królowej Kleopatry." ~ Niezła ta teściowa, biere taką XD Ale chyba ta jej medycyna jej zaszkodziła, bo jakaś dziwna się wydaje :/
"Co prawda nie kąpała się w mleku, to by był dopust boży i armagiedon, tylko postanowiła wypróbować moc kiszonej kapusty, która jak wiadomo, posiada wiele cennych witamin, mikro i makro elementów, poza tym jest znana ze swoich leczniczych właściwości, chociażby w leczeniu kaca." ~ Czego ja się tu o kapuście dowiaduję XD Filip kopalnia wiedzy :3
"Wlazła zatem, owego dla niej feralnego dnia, do wielkiej dębowej beki, i kisiła się z kapustą już kilkanaście godzin, wystawał jej tylko łeb. Z beki jej ten łeb wystawał." ~ Tak, z tą teściową jest coś nie tak XD
"Mikroflora i mikrofauna teściowej sołtysa Balcerzaka ruszyła na podbój nowych rewirów. Biedne bakterie kwasu mlekowego były bez szans w potyczce z drożdżami i innymi grzybami pochwowymi teściowej sołtysa Balcerzaka." ~ Jak mam to skomentować? XD W głowie ma jedno, wielki WTF?! :D W pozytywnym znaczeniu ;)
"Prawie jak Jezusa Żydzi. Następnie obmył ręce, pomodlił się pod świętym krzyżykiem u proga i poszedł spać, uprzednio dopiwszy księżycówki, śpiąc snem sprawiedliwego." ~ To się nazywa kochany zięciunio XD
***
A teraz, co do przecinków, to wyłapałam ich kilka XD Choć nie jestem co do nich pewna, bo sama z przecinkami kuleję T.T
"W pewnym momencie, wlazł w świeżą kupkę nawozu, zostawioną przez rączego, jego konika, i pacnął się w czoło." ~ Nie powinno być przecinka przed "i" ;)
"Wlazła zatem, owego dla niej feralnego dnia, do wielkiej dębowej beki, i kisiła się z kapustą już kilkanaście godzin, wystawał jej tylko łeb." ~ To samo co wyżej, choć nie wiem, czy to błędy, bo tekst jest napisany taki, a nie innym stylem XD
"Żona sołtysa Balcerzaka Balbina, wiedziała dokładnie co ma teraz zrobić." ~ Przecinek przed "co" ;) (chyba...)
"W pewnym momencie, wlazł w świeżą kupkę nawozu, zostawioną przez rączego, jego konika (...)" ~ Chyba nie powinno być przecinka między "momencie" a "wlazł", ale o to lepiej sytać się kogoś, kto ogarnia przecinki XD
"Otóż, matka Balbiny a teściowa sołtysa Balcerzaka, nie tylko komponowała wyśmienity trunek (...)" ~ Przecinek po "otóż" też chyba nie jest potrzebny XD
"Zapłonął świętym oburzeniem i zrobił to co by zrobił każdy na jego miejscu. Każdy sprawiedliwy i bogobojny obywatel wsi Kniszki Górne." ~ Przecinek przed "co" XD
Co do błędów to oczywiście nie jestem pewna, jak już mówiłam ;) Ale opowiadanie świetne, brechłam kilka(set) razy ;D Powinieneś częściej brać udziły w bitwach literackich :*
W sumie nic więcej do dodania nie mam, bo mam zryty beret ^^
PS. Skąd ci się wzięło "armagiedon"? :O
Sorry, Shiroi, ale jeśli nie jest się pewnym, co do błędów, to lepiej milczeć.
Anonim24.07.2015
to znaczy tak
przecinki właśnie korygowałem dopiero co, przy pomocy odpowiedniego programu od byków i on nie wykazał mi błędów jeśli chodzi o przecinki przed i, czasami są potrzebne i w tym wypadku są potrzebne
programik wykazał mi dwa zbędne przecinki i braki w dwóch jeszcze miejscach, skorygowałem to
myślę, że interpunkcyjnie jest już przyzwoicie
Jak Cię kiedyś prosiłem o taki kom, to sądziłem, że weźmiesz na "warstat" jakąs starszą pracę, tym większe i tym milsze zaskoczenie, że jednak nie :) dziękuję !
"armagiedon" śwadomy błąd, powinno być armagedon, bo bardziej swojsko brzmi, podobnie jak "z gwinta"
Dziękuję raz jeszcze :*****
Anonim24.07.2015
Oki, nie byłam pewna co do precinków, jak już mówiłam XD Filip :*****
Anonim24.07.2015
przecinków*
Anonim24.07.2015
Karino :)
Shiroi na wstępie wyraźnie zaznaczyła, że to jest głupi kom
mi takie głupie komy w zupełności nie przeszkadzają, oby więcej takowych :)
Chodzi mi o to, że jeśli ktoś wypisuje błędy, a potem dodaje "ale nie jestem pewna/-y", to skąd autor ma wiedzieć, czy to poprawić? Jeśli Shiroi nie była pewna, to nie powinna się zabierać za takie rzeczy.
Anonim24.07.2015
Karino, przypominam, że sama popełniałaś błędy, co do przecinków. Wiem, że napewno popełniłam jeden błąd w stosunku do "W pewnym momencie, wlazł w świeżą kupkę nawozu, zostawioną przez rączego, jego konika, i pacnął się w czoło."
Nie jestem pewna co do "otóż". Chyba może być, ale nie musi. Tutaj nie jestem pewna ani ja, ani Drassen ;)
Pozdrowionka! Filip, obiecuje, że będę ci zostawiała więcej takich komów :*****
No i co w związku z tym, że popełniłam?
W przeciwieństwie do Ciebie nie pisałam, że nie jestem pewna, żeby mieć usprawiedliwienie, gdybym jednak źle poprawiała.
Po raz kolejny napiszę - czekam na Twoje nowe, na pewno lepsze teksty. Wtedy poprawiając błędy (nie wierzę, że nie będzie, czego poprawiać), postaram się zrobić to idealnie.
Skoro sobie przypominasz, to mi wypisz. Jestem bardzo ciekawa, ile ich "znalazłaś".
Rozwijaj się, w jakim tempie chcesz, ja za szybko nie mam zamiaru z tej strony odchodzić.
Tekst mnie nie porwał, ale nie dyskutujemy o gustach, więc jeśli reszcie się podoba, to znaczyć się, wina po stronie mojego gustu :)
Świetne zakończenie, acz dopiero wtedy pojawia się jakikolwiek konflikt, którego oczekuję od początku każdej historii. Jak we wszystkich opowiadaniach tej bitwy odbija się czkawką ograniczenie ilości znaków. Ciężko jest zawrzeć całą strukturę historii na dwóch stronach :(
Póki co najlepsze z opowiadań Bitwy, acz jeszcze czeka mnie jednak lektura :)
Anonim01.08.2015
ha, Drassenowi tez nie przypadł do gustu ten styl, więc nie jestes w tym sam
dzięki :)
Pomysł - 8 - bardzo mi się podobało, a szczególnie moment z teściową w beczce :D
Całokształt - 9
Podsumowanie: 27/30
Anonim02.08.2015
Błędy 9: "żona sołtysa Balcerzaka Balbina" - brakuje myślnika, ogólnie w tekście są raczej mikrobłędy.
Pomysł 9: było świetne :D A jeden z ostatnich wersów z uwagą "Założył krągłe wieko na bekę i zabił gwoździami.
Prawie jak Jezusa Żydzi." mnie po prostu rozpieprzył :D Ogólnie to było świetne.
Całokształt 7: minus bo wszystko mi się zlewało na ekranie - przydałoby się więcej enterów. Pomysł był kreatywny, ale do oceny na aż osiem zabrakło mi trochę miąższu, szczególnie na początku.
Anonim02.08.2015
25/30 :D
Anonim06.08.2015
Błędy - 8. Kilka interpunkcyjnych, ale poza tym w porządku. No i zapis mnie wkurwiał niemożebnie, czułem jak żaba skacząca po kamykach.
Pomysł - 7. Ot, takie swojskie, wiejskie, lekkie opowiadanie, znając jednak Ciebie, niczego innego się nie spodziewałem, tedy mnie też nie zaskoczyło, bo wiedziałem, że będzie albo rubasznie i zabawnie, albo zaskakująco. Było trzy w jednym, ale dziwnie skojarzyło mi się z "Chłopami" Reymonta. Skojarzenie z "Chłopami" Reymonta nigdy nie jest dla mnie dobre, chociaż na odbiór tekstu aż tak nie wpłynęło.
Całokształt - 6. Konstrukcja tekstu naprawdę bodzie w oczy, ciężko mi się to czyta, mimo lekkości stylu i chłonięcia tej gawędy. Wolałbym, by estetyka stała na równi z poziomem stylu. Widać, że pisane na szybko.
Komentarze (42)
witamin, mikro i makro elementów, poza tym jest znana ze swoich leczniczych właściwości,chociażby w leczeniu kaca. "
Świetnie mi się czytało. Lekko, zabawnie, przyjemnie i historia była tak swojska, że jak mogło by się jej nie polubić. Dobrze się bawiłam czytając. 5 :*
Fabuła? Powiedziałbym, że wielowątkowa, bardzo rozbudowana, zagmatwana i z morałem :))))))
Dobra, tak na poważnie do daję 4, bo masz bogate słownictwo, ortografów nie strzelasz i tylko styl ci szaleje (w moim mniemaniu). Pozdrawiam :)
przecinki postaram się jutro, to moja bolączka i spodziewałem się wytknięcia
co do stylu, ech..stylu nie zmienię bo to mój styl
ale co kto lubi :)
dzięki za wysoką notę :)
"Sołtys Balcerzak, ze wsi Kniszki Górne, był niewątpliwie smakoszem." ~ Wyczuwam w nim grubasa XD
"Doceniał w pełni wykwity sztuki kulinarnej swojej żony. Zjadał wszystko, co mu uszykowała, nie marudził, tylko konsumował wykwintne dania jej autorstwa." ~ Lol, skoro żona to nie miał wybory, bo inaczej jebs z patelni, tak po staropolsku! :D
"Właśnie wjechała na stół kaszanka z pęczakiem, zasmażana z cebulką, do tego wielki, kiszony ogór i pół bochenka chleba, pokrojonego w zgrabne skibki." ~ Coś mi tu cuchnie bezsenną nocą XD (If you know, what I mean ^^)
"- Droga żono, sprawiłaś mi wielką radość tym wykwintnym daniem, ale żeby ta dość tłusta potrawa dobrze się trawiła, potrzeba mi odpowiedniego rozpuszczalnika. Według najnowszych badań, tym czymś jest alkohol etylowy albo poprawniej etanol, albo już tak całkiem prosto i wulgarnie mówiąc, tym czymś jest bimberek twojej matki a mojej teściowej." ~ Chciałam jakoś skomentować ten monolog, ale nie wiem jak XD Ale w sumie każdy powód jest dobry, by się napić :3
"To rzekłszy sołtys Balcerzak, rozparł się wygodnie w fotelu i popatrzył wyczekująco na swoją połowicę." ~ Skojarzyło mi się z erotykiem XD
"Żona sołtysa Balcerzaka Balbina, wiedziała dokładnie co ma teraz zrobić. Pobiegła w try miga do piwnicy, gdzie kisiła się w srogich, dębowych bekach kapusta i otwarła tajemną klapę, gdzie pięterko niżej dojrzewała słynna księżycówka teściowej sołtysa Balcerzaka, a matki Balbiny, żony sołtysa Balcerzaka. Wyciągnęła omszałą flaszę ze srebrzystym, w świetle małej lampki, płynem i popędziła do męża, stawiając triumfalnie butlę na stole." ~ To jedne z najdziwniej napisanych zdań, jakie czytałam XD Nie wiem, jak ty to robisz, ale wszystko zrozumiałam :D Serio. Wyrazy podziwu, Filip!
"Sołtys Balcerzak, jako smakosz, nigdy nie degustował bimberku z kieliszków, pił prosto z tak zwanego, gwintu." ~ Co za różnica czy pił z gwintu, czy z gwinta, skoro się nachlał? XD Chyba pójdę nachlać się razem z nim ^^ W sumie nie piłam piwa na osiemnastke, bo mi zabroniłeś... Filip, odebrałeś mi zabawę T.T
"Wypiwszy jednym cięgiem prawie pół butli mocarnego samogonu, postanowił się przejść po obejściu, co by pańskim okiem trochę koni podtuczyć. Chodził, doglądał, a to krówkom wymiona pomacał, a to świnkom gnój przerzucił, a to kurkom ziarnem sypnął." ~ Dobra, jeśli mnie miałoby tak odwalać po alko, to jestem wdzięczna, że zabroniłeś mi pić XD
"W pewnym momencie, wlazł w świeżą kupkę nawozu, zostawioną przez rączego, jego konika, i pacnął się w czoło.
- Kurwa, coś mi tu śmierdzi - rzekł i pociągnął wielkim, fioletowym nosem.
Faktycznie, unosił się w powietrzu ledwo wyczuwalny zapach zgnilizny. Węsząc na podobieństwo starego, utytego psa, sołtys Balcerzak poszedł tropem. " ~ Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałam XD Serio, człowiek myśli jedno, a tu Filip wyskakuje z konpiami i takie bam XD
"Otóż, matka Balbiny a teściowa sołtysa Balcerzaka, nie tylko komponowała wyśmienity trunek, którym tak delektował się sołtys Balcerzak, ale też eksperymentowała w dziedzinie medycyny naturalnej, ekologicznej i niekonwencjonalnej, co by odzyskać młodość wzorem królowej Kleopatry." ~ Niezła ta teściowa, biere taką XD Ale chyba ta jej medycyna jej zaszkodziła, bo jakaś dziwna się wydaje :/
"Co prawda nie kąpała się w mleku, to by był dopust boży i armagiedon, tylko postanowiła wypróbować moc kiszonej kapusty, która jak wiadomo, posiada wiele cennych witamin, mikro i makro elementów, poza tym jest znana ze swoich leczniczych właściwości, chociażby w leczeniu kaca." ~ Czego ja się tu o kapuście dowiaduję XD Filip kopalnia wiedzy :3
"Wlazła zatem, owego dla niej feralnego dnia, do wielkiej dębowej beki, i kisiła się z kapustą już kilkanaście godzin, wystawał jej tylko łeb. Z beki jej ten łeb wystawał." ~ Tak, z tą teściową jest coś nie tak XD
"Mikroflora i mikrofauna teściowej sołtysa Balcerzaka ruszyła na podbój nowych rewirów. Biedne bakterie kwasu mlekowego były bez szans w potyczce z drożdżami i innymi grzybami pochwowymi teściowej sołtysa Balcerzaka." ~ Jak mam to skomentować? XD W głowie ma jedno, wielki WTF?! :D W pozytywnym znaczeniu ;)
"Prawie jak Jezusa Żydzi. Następnie obmył ręce, pomodlił się pod świętym krzyżykiem u proga i poszedł spać, uprzednio dopiwszy księżycówki, śpiąc snem sprawiedliwego." ~ To się nazywa kochany zięciunio XD
***
A teraz, co do przecinków, to wyłapałam ich kilka XD Choć nie jestem co do nich pewna, bo sama z przecinkami kuleję T.T
"W pewnym momencie, wlazł w świeżą kupkę nawozu, zostawioną przez rączego, jego konika, i pacnął się w czoło." ~ Nie powinno być przecinka przed "i" ;)
"Wlazła zatem, owego dla niej feralnego dnia, do wielkiej dębowej beki, i kisiła się z kapustą już kilkanaście godzin, wystawał jej tylko łeb." ~ To samo co wyżej, choć nie wiem, czy to błędy, bo tekst jest napisany taki, a nie innym stylem XD
"Żona sołtysa Balcerzaka Balbina, wiedziała dokładnie co ma teraz zrobić." ~ Przecinek przed "co" ;) (chyba...)
"W pewnym momencie, wlazł w świeżą kupkę nawozu, zostawioną przez rączego, jego konika (...)" ~ Chyba nie powinno być przecinka między "momencie" a "wlazł", ale o to lepiej sytać się kogoś, kto ogarnia przecinki XD
"Otóż, matka Balbiny a teściowa sołtysa Balcerzaka, nie tylko komponowała wyśmienity trunek (...)" ~ Przecinek po "otóż" też chyba nie jest potrzebny XD
"Zapłonął świętym oburzeniem i zrobił to co by zrobił każdy na jego miejscu. Każdy sprawiedliwy i bogobojny obywatel wsi Kniszki Górne." ~ Przecinek przed "co" XD
Co do błędów to oczywiście nie jestem pewna, jak już mówiłam ;) Ale opowiadanie świetne, brechłam kilka(set) razy ;D Powinieneś częściej brać udziły w bitwach literackich :*
W sumie nic więcej do dodania nie mam, bo mam zryty beret ^^
PS. Skąd ci się wzięło "armagiedon"? :O
przecinki właśnie korygowałem dopiero co, przy pomocy odpowiedniego programu od byków i on nie wykazał mi błędów jeśli chodzi o przecinki przed i, czasami są potrzebne i w tym wypadku są potrzebne
programik wykazał mi dwa zbędne przecinki i braki w dwóch jeszcze miejscach, skorygowałem to
myślę, że interpunkcyjnie jest już przyzwoicie
Jak Cię kiedyś prosiłem o taki kom, to sądziłem, że weźmiesz na "warstat" jakąs starszą pracę, tym większe i tym milsze zaskoczenie, że jednak nie :) dziękuję !
"armagiedon" śwadomy błąd, powinno być armagedon, bo bardziej swojsko brzmi, podobnie jak "z gwinta"
Dziękuję raz jeszcze :*****
Shiroi na wstępie wyraźnie zaznaczyła, że to jest głupi kom
mi takie głupie komy w zupełności nie przeszkadzają, oby więcej takowych :)
Nie jestem pewna co do "otóż". Chyba może być, ale nie musi. Tutaj nie jestem pewna ani ja, ani Drassen ;)
Pozdrowionka! Filip, obiecuje, że będę ci zostawiała więcej takich komów :*****
W przeciwieństwie do Ciebie nie pisałam, że nie jestem pewna, żeby mieć usprawiedliwienie, gdybym jednak źle poprawiała.
Po raz kolejny napiszę - czekam na Twoje nowe, na pewno lepsze teksty. Wtedy poprawiając błędy (nie wierzę, że nie będzie, czego poprawiać), postaram się zrobić to idealnie.
Poprawiam, żebyś nie miała beki...
Pozdrawiam XD
Rozwijaj się, w jakim tempie chcesz, ja za szybko nie mam zamiaru z tej strony odchodzić.
*się
*Daje kiełbasę Shiroi* To samo.
Głupcom się ustępuje, a więc wygra ta, która pierwsza odpuści: )
"Mikroflora i mikrofauna teściowej sołtysa Balcerzaka ruszyła na podbój nowych rewirów." - Najlepsze zdanie :D
Błędy 9 - Nie znalazłem żadnego, ale pisałeś, że jakimś programem poprawiałeś to odejmuje jeden pkt za kare :P
Pomysł 8 - Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Na początku myślałem, że może jej łeb butelką rozbije czy coś.
Całokształt 8
Podsumowanie 25/30
dzięki
Świetne zakończenie, acz dopiero wtedy pojawia się jakikolwiek konflikt, którego oczekuję od początku każdej historii. Jak we wszystkich opowiadaniach tej bitwy odbija się czkawką ograniczenie ilości znaków. Ciężko jest zawrzeć całą strukturę historii na dwóch stronach :(
Póki co najlepsze z opowiadań Bitwy, acz jeszcze czeka mnie jednak lektura :)
dzięki :)
Pomysł - 8 - bardzo mi się podobało, a szczególnie moment z teściową w beczce :D
Całokształt - 9
Podsumowanie: 27/30
Pomysł 9: było świetne :D A jeden z ostatnich wersów z uwagą "Założył krągłe wieko na bekę i zabił gwoździami.
Prawie jak Jezusa Żydzi." mnie po prostu rozpieprzył :D Ogólnie to było świetne.
Całokształt 7: minus bo wszystko mi się zlewało na ekranie - przydałoby się więcej enterów. Pomysł był kreatywny, ale do oceny na aż osiem zabrakło mi trochę miąższu, szczególnie na początku.
Pomysł - 7. Ot, takie swojskie, wiejskie, lekkie opowiadanie, znając jednak Ciebie, niczego innego się nie spodziewałem, tedy mnie też nie zaskoczyło, bo wiedziałem, że będzie albo rubasznie i zabawnie, albo zaskakująco. Było trzy w jednym, ale dziwnie skojarzyło mi się z "Chłopami" Reymonta. Skojarzenie z "Chłopami" Reymonta nigdy nie jest dla mnie dobre, chociaż na odbiór tekstu aż tak nie wpłynęło.
Całokształt - 6. Konstrukcja tekstu naprawdę bodzie w oczy, ciężko mi się to czyta, mimo lekkości stylu i chłonięcia tej gawędy. Wolałbym, by estetyka stała na równi z poziomem stylu. Widać, że pisane na szybko.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania