Biust za oknem→Dekaos Dondi
Małgorzata była blondynką, o ogorzałej blond fryzurze. Często brudziła się przecierem pomidorowym oraz lubiła wystawiać biust za parapet, na wysokim parterze. Wszyscy o tym wiedzieli i widzieli. Najbardziej chciał widzieć Jasiu, który się w niej zabujał do upadłego. Mama córce codziennie powtarzała, że za często się brudzi i jeszcze wyniknie z tego jakieś nieszczęście. A ona na to nic. Jasiu kiedyś przyszedł pod okno, by znowu popatrzeć. Zapragnął jej ofiarować kwiaty. To znaczy włożyć póki co w rowek, między to co wystawało i wyznać miłość. Małgorzata akurat wyjadała szproty z puszki i się pobrudziła w to miejsce, ale bukietu dosięgnąć nie mogła, chociaż wydłużyła kibić, w kierunku wiązki flory na dole. Jasiu w niecierpliwości nieprzyzwoitej, molestował ją nagabywaniem, że ma się bardziej wychylić w przód. Ona powiedziała z ogonem szproty wystającym z ust, że już więcej nie może, bo za ciężki ma tyłek z tyłu i ją przeważa w kierunku lampy na suficie. Ale po chwili mogła i wypadła. Przy okazji walnęła głową i rybą o płytkę chodnika. Jasiu aż podskoczył na podnieconych seksualnie butach, gdyż się przestraszył dźwięku stuknięcia. Może by ją uratowano, ale wszyscy myśleli, że to przecier czerwony pobrudził sukienkę rozwartą a ona leży do wyschnięcia. Natomiast Jasiu był roztropnym i nie lubił jak coś się marnuje. Wyjadł szprotki z parapetu i niecałą z Małgorzaty a kwiaty trzymał w wodzie i gdy przyszedł czas, to zaniósł na grób z którego już nic nie zwisało oraz śledzia i poszedł szukać innych okien, z których wystawał biust.
Komentarze (12)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania