Bo życie
Nie podnoś głosu kolejny raz,
Bo co z tego, że wywołasz burze
Skoro i tak w miejscu nie stanie czas.
Nie zatrzymasz mnie
Oddanej poddanej, ukochanej i worga,
Która dla Ciebie wszystko oddać
Jest gotowa.
Ale to koniec, muszę wreszcie wyrwać się
Z tego szaleństwa, jakim miłość jest...
Bo życie to tylko suma słów
Tych dobrych i tych złych,
Które są jak wiatr
Budzą i usypiają nas.
Bo życie to tylko suma oddechów
Tych szybkich i tych wolnych,
Które kiedyś i tak skończą się
A my zapadniemy w wspólny
Niekończący się sen.
Nie szepcz do mnie kolejny raz,
Bo co tego, że nie obudzisz dnia
Skoro i tak nie stanie w miejscu czas.
I nie zatrzymasz przy sobie mnie
Oddanej poddanej, ukochanej i wroga
Co dla Ciebie życie oddać
Była gotowa.
Ale to już koniec, muszę wyrwać się
Z tego błędnego koła, jakim miłość jest...
Bo życie to tylko suma słów
Tych dobrych i tych złych,
Które są jak wiatr
Budzą i usypiają nas.
Bo życie to tylko suma oddechów
Tych szybkich i tych wolnych,
Które kiedyś i tak skończą się
A my zapadniemy w wspólny
Niekończoncy się sen.
Więc dziś, kiedy już nic nie przypomina
Tamtego starego świata,
Który podbijać przyszło nam
Zamykam oczy
I czekam, aż mnie zaskoczy
Czymś nowym czas.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania