Bóg jest człowiekiem ~ Prolog

Kocha, zapomina, miłuje i nie na zawsze zapamiętuje - to bolesny, ale prawdziwy fakt prosto z życia wzięty. Czasem mam wątpliwości, czy aby na pewno świat, w którym przyszło mi egzystować jest moim uniwersum. A może, przypadkowo i zwyczajnie nietuzinkowo, jestem tylko marnym strzępkiem atramentowych informacji na kartach książki? A może po prostu powinienem zawrzeć jadaczkę i zapoczątkować swoje życie na nowo, bo powiedziawszy szczerze i bez większych ogródek - nie mam czym się pochwalić.

Woda w wannie już dawno zdążyła schłodnieć, a każdy poważniejszy ruch skutkuje nieprzyjemnym napięciem mięśni. Zapomniałem już dawno, czym jest ból i jak to jest, kiedy zaczyna człowiekowi dokuczać. Czy to dobrze, czy to źle - w fakcie pełnym w stanie ocenić tego niestety albo stety nie jestem. Szmer wody powinien mnie uspokajać, usypiać, a mimo wszystko Morfeusz omija mnie szerokim łukiem. A tak bardzo chciałem tylko zasnąć, odpocząć, bo wszakże nie robiłem tego od dobrych kilku dni. Moim pragnieniem było jedynie oddać się w objęcia czarnej tafli i ocknąć się, jak zawsze, po kilku godzinach, wyziębiony, posiniały - martwy wśród żywych. Życie Boga nie należy do najłatwiejszych przedsięwzięć, przynajmniej takie jest moje zdanie na ten temat. Cóż - wiele rzeczy przewyższa poziomem trudności moje aktualne nabyte i wrodzone umiejętności. Rzeczy takich jak bieganie, agresja, czy też po prostu rozmowa.

Odetchnąłem głęboko i wzruszyłem tylko spiczastymi ramionami. Wstawszy, wdziałem bieliznę i spojrzałem w lustro z lekkim wahaniem i obrzydzeniem. Dwoje zielonych oczu zamigotało przede mną, przykuwając całą moją atencję. Dopiero potem ukazał mi się, jakże mizerny, obraz wychudzonego mężczyzny, o krótkich, przystrzyżonych na jeża rudych włosach. Przymknąłem oczy i potarłem czoło. Przewieszając czarny ręcznik przez ramię, opuściłem wysłaną bladoniebieskimi kafelkami łazienkę i wkroczyłem na mały balkon, naciągając szlafrok na ramiona. Z kieszeni wydobyłem paczkę fajek - tych dobrych, miętowych, które Donn zawsze przywoził z delegacji. Zapaliwszy jednego, zaciągnąłem się i pozwoliłem, by gryzący dym wypełnił moją gardziel i płuca, dusząc mnie wewnętrznie. Jednocześnie zabijając i dostarczając ekstatycznego podniecenia, przypływu nagłej adrenaliny. Ulica przed kamienicą była opustoszała - tutaj zdecydowanie nie zapuszczał się nawet najodważniejszy. Ale dlaczego? Sam tego nie wiedziałem. Miejsce terroru zazwyczaj jest opustoszałe, ludzie powoli o nim zapominają. Przechodzi do historii. Ale czy masowy mord jest rzeczą tak niezmazywalną, że ludzie uważają jego miejsce za, swego rodzaju, Salem, ziemie przeklęte. A przecież żyje się tu całkiem całkiem.

Dym wysnuł się spomiędzy mych spierzchniętych warg, tworząc w powietrzu fantazyjne wzory, utkane gryzącą oczy mgłą. Wziąłem kolejny, głęboki wdech i zmarszczyłem brwi, przesuwając palcem po wypukłej, szarawej bliźnie, przechodzącej przez brzeg żuchwy. Mój wzrok nieco się rozmazał, ale po chwili tylko westchnąłem. Nieźle, co? Nie jestem jeszcze taki stary, żeby być kaleką, ha? Bzdurne gadanie. Im większy bagaż doświadczeń, tym starsi się stajemy. Wiek fizyczny nie ma tu nic do rzeczy, prosta psychologia społeczna.

Do społeczeństwa nawiązując - bez wyraźnych przyczyn, mam uraz do ludzkości. Czuję niepohamowany wstręt do nich, do siebie samego - bo Bóg jest człowiekiem, tylko tym bardziej spaczonym. Tym, który cierpi bardziej, ale jednocześnie wiele przykrości go omija. Czy mam się za lepszego? Tutaj mógłbym polemizować godzinami, dniami, latami, a nawet wiekami.

Jestem Bogiem, a bogowie mają obowiązki - szkoda tylko, kurwa, że nikt nie powiedział mi do tej pory, jakie. Dzięki, za ułatwienie mi życia, nędzne szmiry, które spłodziły ten kawałek gówna zwany potocznie Wiktorem, Bo Victoria znaczy zwycięstwo, tak? Jeżeli chociaż jedna rzecz, w tym całym, obmierzłym, paskudnym czasie, nazywanym życiorysem, była zwycięstwem - Glorią, utęsknioną chwałą, której nie każdy jest w stanie zaznać, to ponownie - dziękuję.

Ale nie o tym było. Zaczyna się chaotycznie, racja? Przeniosłem spojrzenie na jezioro niedaleko i tylko westchnąłem chrapliwie. Zgiąłem palce u rąk z przyjemnym trzaskiem i wróciłem do wnętrza mojego przytulnego i jakże urokliwego lokum, siadając przy stole. Rzuciłem leniwie okiem na zegarek. Godzina przeskoczyła o jedną minutę i wybiła druga. Przejechałem językiem po poranionych dziąsłach i wziąłem łyk piwa zmieszanego z sokiem jabłkowym. Kochałem alkohol, ale to miłość trudna i pełna poświęceń, tym bardziej, że mój organizm nie za bardzo za nim przepada.

Chwała bohaterom.

Victoria.

Viva la gloria.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • NataliaO 21.05.2016
    Zapomniałem już dawno, czym jest ból i jak to jest, kiedy zaczyna człowiekowi dokuczać. - o ja pamiętam i nie mam tej przyjemności, aby zapomnieć.
    Tekst był bardzo dobry. Takie na lajcie przedstawione, ale jednak im bardziej się czyta wszystko było serio i z dużą prawdą.

    Jestem Bogiem, a bogowie mają obowiązki - szkoda tylko, kurwa, że nikt nie powiedział mi do tej pory, jakie. - Genialne zdania. Super tekst; 5:)
  • LinOleUm 22.05.2016
    Hej, dzięki :)
  • KarolaKorman 22.05.2016
    Świetny tekst, już jestem ciekawa, co ten marny człowiek ma jeszcze nam do powiedzenia, 5 :)
  • LinOleUm 22.05.2016
    Oj, ma, ma i to dużo.
  • Numizmat 22.05.2016
    Genialnie napisane. Naprawdę jestem pod wrażeniem. Szacun. Wszystko takie prawdziwe i wspaniale opisane z tak wyraźną głębią, że można ją poczuć całym sobą. Co jedno zdanie, to niesie za sobą większą mądrość. Moje ulubione: "Im większy bagaż doświadczeń, tym starsi się stajemy. Wiek fizyczny nie ma tu nic do rzeczy, prosta psychologia społeczna". Nie mogłoby być bardziej prawdziwe... 5 ode mnie ;)
  • LinOleUm 22.05.2016
    Wielkie dzięki za docenienie! To wiele dla mnie znaczy.
  • alfonsyna 22.05.2016
    Niniejszym podnoszę niesprawiedliwą średnią swoją piątką i dodam tylko, że temat mnie wielce zainteresował. Główny bohater jeszcze nie do końca mnie kupił, ale na pewno zaintrygował. W sumie te wszystkie rozterki i dylematy są bardzo ludzkie i bardzo życiowe, a przy tym bardzo zgrabnie podane - może dlatego tak dobrze mi się to czytało. Z przyjemnością będę śledzić to opowiadanie. :)
  • LinOleUm 22.05.2016
    Dziękuję, alfonsyna, bardzo mnie to zmotywowało! ❤

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania