Bóg nas dawno opuścił

Bóg nas dawno opuścił

 

Otwieram oczy, staram sie z całych sił skupić wzrok w jednym punkcie ale gały latają mi jak te pierdolone muchy. Dobra już mniej więcej wiem leże na podłodze w jakiejś łazience, łeb mam w wannie, a nogi oparte o pralkę. Trzeba jakoś wstać chyba tylko jak. Wiem chwytam za brzeg wanny ale nie wiadomo dla czego moje rączki ześlizgują sie z krawędzi białego obiektu. Oglądam to dziwne zjawisko bliżej i dochodzę do wniosku, że moje ręce są całe w jakiejś dziwnie pachnącej substancji, powiedziała bym, że jebie na kilometr. Jakimś cudem wstałam wzrok do lustra i staramy sie myśleć. Co sie dzieje. Zaczęłam mówić sama do siebie.

- Gdzie jestem?? Jak ty się nazywasz dziewczyno i czemu się na mnie gapisz? Nie odpowiadasz ty kurwo. To ja ci pokaże moja ręka leci żeby jebnąć na odlew milczącą dziewczynę.- Kuuuurwa czemu mnie tak ręka napierdala? Jaaaapieerdole przeciesz to było lustro i moje odbicie ty idiotko. Rozjebałaś lustro.

Zaczynam się śmiać jak opętana. Jula mnie zabije, zabije Julcia mnie. Już nie będzie wesołej Ady, zostanie zimny trup hhehe.

Wkładam głowę pod zimny natrysk w umywalce mając nadzieje, że chociaż troszeczkę mnie to otrzeźwi. Prostuje sie woda leje mi sie po koszulce i chuj nie ważne wyschnie. Dobra już sie ogarniam spokojnie powoli. Jestem Ada, mam szesnaście lat, jestem na imprezie u lulci. Trochę za dużo wypiłam, jebie mi sie we łbie i chce mi sie rzygać ale ogólnie wszystko jest super. Teraz idę do salonu i będę pić. Unoszę kieliszek i koleżanka siedząca naprzeciwko mnie drze mordę.

- Japierdole patrzcie ona ma całą Renke we krwi!

- Ada ty kurwiszonie coś ty zrobiła?- Julka bierze mnie pod ramie i prowadzi do kuchni.

- Co nic, o co wam chodzi?- Powiedziałam chichocząc jak obłąkana.

- Ty debilu, zobacz.- Jula unosi moją rękę. Widzę, że coś czerwonego przykleiło mi się do niej. Więc wyrywam ją i wycieram o mój biały podkoszulek.

- Aada! Co ty kurwa robisz przestań!

- Bóg cie opuścił, że tak się drzesz?

- To ciebie bóg opuścił. Przecież tego nie wypierzesz jak cie matka z czapi z taką bluzką to co jej powiesz? No mamusiu dostałam okresu i nie miałam podpaski dla tego wytarłam cipę koszulką.

- No to nie głupi pomysł.

Julka już się nie odezwała. Posadziła mnie na krześle i przepłukała mi rany wodą utlenioną. Potem zawinęła mi dłoń w bandaż. Pomogła mi wstać. Już z uśmiechem powiedziała.

- Dobra, dobra, a teraz powiec co żeś zrobiła?

- Chyba ci lustro stłukłam.

- Co!- Przyjaciółka zaczęła się śmiać.- Jak to chyba i dla czego?

- Chyba, bo nie wiem czy mi się to śniło czy na serio to się stało, a dla tego, że ta cipa z tej ściany nie chciała się do mnie odezwać.

- Ode zwać no kurwa nie zła klepa. Dobra wypierdalaj już i niech cie w takim stanie nie widzę.

Dobrze szefowo.

Wróciłam do salonu i się zaczęło. Kielich za kieliszkiem, kielonem popijany. Straciłam świadomość. Normalnie czarna dziura.

Nie wiem jak, gdzie, co, z kim, jakim cudem, ale ocknęłam się na placu zabaw w naszej miejscowości. Leżałam przed zjeżdżalnią i wnioskuje z pozycji mojego ciała, że się tam wyjebałam, a komuś nie chciało się mnie podnieść. Próbowałam wstać i usłyszałam śmiech i wołanie.

- Ty Kokos patrz Adusia wstaje.

- No w końcu. Choć pomożemy jej.

W moim polu widzenia znalazły się dwie pary butów. Ktoś chwycił mnie pod pachami, a druga osoba za ręce. Dopiero po jakiś pięciu minutach udało mi się stanąć samodzielnie. Wcześniej się o kogoś opierałam. Była ze mną Jula i Kokos.

- Co jest kurwa czemu mnie tak wszystko boli?- Zapytałam, bo faktycznie chyba każda część mojego ciała wołała o pomoc.

-- Ada nawet nie mów. Jak ci wszystko opowiem to jebniesz. Masz szczęście, że jest ciemno i że nie masz lusterka, bo byś zawału tu dostała.

- Co jest aż tak źle?

- Jest bardzo źle.- Powiedział Kokos wymieniając porozumiewawcze spojrzenie z Julą.

- Tak na poważnie ci po wiem, że baliśmy się, że karetkę będziemy musieli wzywać.

- O kurwa.- Powiedziałam z westchnieniem.

- Dobra, chodźmy sobie klapnąć na ławkę.

- Dajcie fajkę błagam.- Wyjęczałam.

- No właśnie fajki są na ławce.- Powiedziała Jula chwytając mnie pod ramie.

Usiedliśmy. Każdy wziął po papierosie. Jula wydmuchała pierwsze kółko i zaczęła opowieść o od pałach pijanej Ady.

- To tak zaczęło się od tego, że rozjebałaś mi lustro w łazience ale to chyba pamiętasz.

- Tak coś tam mi się jarzy.

- Potem chciałaś się zabić skakając z okna w kuchni.

- Przecież kuchnia jest na parterze.

- No właśnie.- Mówi Kokos wybuchając śmiechem.

- No to nie źle.- Westchnęłam biorąc następnego papierosa.

- Potem stwierdziłaś, że idziesz do Maka na kurczaka. My ci nie pozwoliliśmy więc co zrobiła pomysłowa Ada, pitła przez kotłownie. Spoko Pati się z orientowała, że cie nie ma i Misiek za tobą poleciał. Może być doszła tylko, że poszłaś w zupełnie odwrotnym kierunku niż zamierzałaś. Misiek powiedział, że zaliczyłaś każdy krzak i słup, a ile razy wyglebiłaś zanim cie znalazł to tylko sam bóg wie.

- A gdzie Michał?

- Pojechał. Ostatni pociąg miał o pierwszej.

- Właśnie, która jest godzina?

- Dochodzi czwarta.- Powiedział Kokos, wyciągając komórkę.

- Dobrze Kokos, że wyciągnąłeś komę to jej zaraz filmik pokażemy.

- Jaki filmik?

- Zaraz spokojnie, dojdziemy do tego. To na czym, a wiem. Michał wrócił z tobą do domu i potem jakoś do drugiej nic się nie działo godnego uwagi. Miałaś od chyły ale to te co zwykle. Ludzie się wykruszali powoli tak, że o koło tej drugiej byliśmy już tylko we trójkę. I wtedy się zaczęło. Jończałaś, że chcesz na plac zabaw i uznaliśmy, że spacer w sumie dobrze ci zrobi to się zebraliśmy i baj na pole.

- No kurwa teraz będzie najlepsze.- Kokos roześmiał się zakrywając ręką usta.

- Tak, tak właśnie. O tuż Ada dorwała huśtawkę.

- Co.- Miałknęłam tylko z bez silności. Wiedziałam, że po alko to nie było zbyt dobrym pomysłem.

- No właśnie.- Jula odczytała wszystko z mojej twarzy. Teraz już śmiali się oboje.

- Resztę to ci pokażemy.- Powiedział kolega podając mi komórkę.

Zobaczyłam siebie stojącą jakieś trzy metry od huśtawki. Usłyszałam swój bełkoczący głos.

- Japierdole mi się zawsze wydawało, że jest tylko jedna huśtawka, a tu kurwa dwie, którą teraz do chuja wybrać. Dobra kurwa.

Wybrałam niestety źle. Zobaczyłam jak podchodzę do pustej przestrzeni i po chwili gleb uje na ziemie tyłkiem. Dopiero po jakiś czterech minutach zrozumiałam, że jednak wybrałam źle. Prubowałam wstać ale mi to nie wychodziło wogulę. W końcu mi się udało. Umościłam się jakimś cudem na huśtawce tym razem tej rzeczywistej. Zaczęłam się Rozhuźtywać i będąc na wysokości jakiś dwóch metrów puściłam pawia. Obrzygałam siebie, huśtawkę, beton wszystko kurwa. Po czym spadłam z obiektu latającego w Prost w rozmazane wymiociny.

- Fuj kurwa czemu mi to pokazujecie.- Powiedziałam do znajomych nie odrywając wzroku od ekranu.

- To jest kurwa zajebiste.

A na filmiku dalej się działo. W końcu wstałam z betonu. Rozmazałam jeszcze bardziej moją treść pokarmową po twarzy i udałam się w kierunku zjeżdżalni. Już wiedziałam co się będzie działo dalej.

- Wgramoliłam się na górę i wydzierając się jak goryl wyrwany prosto z buszu zjechałam. Tylko, że w połowie drogi coś mnie przekipnęło i wylądowałam ryjem na betonie zamiast nogami. Szybko się zebrałam jak na stan, w którym byłam i stanęłam. Postałam tak jakieś trzy minuty i wyglebiłam. Już się więcej nie ruszyłam. Filmik się skończył, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Pierwszy odezwał się Kokos.

- Potem Jula do ciebie podeszła i trochę cie wytarła. I czekaliśmy aż się troszeczkę ogarniesz.

- Dzięki Julka.

- Nie ma sprawy.

- Wiecie co morał jest jeden. Nigdy więcej nie idziemy po takiej ilości alkoholu na plac zabaw.

Zaczęliśmy się śmiać. Kokos wyciągnął z torby po piwku i siedzieliśmy tak, a ja tylko się zastanawiałam jak wyglądam i jak ja się do cholery pokaże w domu.

 

Zastanawiałam się czy nie napisać kilku części opowiadań tego typu opisujących życie, zachowanie, przygody, spędzanie czasu przez nastolatków. Chciałabym wiedzieć co wy o tym sądzicie i czy mam to kontynuować?

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • elenawest 25.08.2015
    Ciekawy tekst, chociaż zepsułaś go tymi przkleństwami :-/ . Dlatego zostawiam tylko 3
  • Rosa 25.08.2015
    Ogólnie tekst fajnie napisany ale jak wyzej przekleństwa albo inaczej zbyt wiele mnie odrzucają. Pewnie pisz jak masz na to wenę chętnie poczytam! :)
  • tamcia 25.08.2015
    Edytuj jeszcze raz tekst i sprawdź przecinki, np. obok tych przekleństw (które są trochę przykre, ale no tak się teraz komunikują ludzie nastoletni, wiem z własnego doświadczenia. Sama używałam trochę przekleństw w swoich tekstach, ale staram się ich unikać i wstawiać je tam, gdzie pasują). Ogółem tekst jest spoko, z życia wzięty + ten styl pisania, taki młodzieżowy (jak tak mówię, to czuję się staro, a jestem w twoim wieku :P). Zastanawiam się, jak to ocenić, i chyba dam 5 (wybaczając interpunkcję i nadmierną ilość przekleństw) :D pozdrawiam ^^
  • levi 25.08.2015
    dzienki
  • Ichigo-chan 26.08.2015
    dlaczego - razem
    niezłe - razem
    odchyły - razem
    Ogólnie przecinki. I te przekleństwa, ale to już Ci powiedzieli inni :)
    Tekst był nawet nawet, ale za powyższe zostawię Ci 3.
    Ale jak będziesz pisała to kolejne części też przeczytam! :D
  • Anonim 30.08.2015
    Nie wybaczyłbym sobie, gdybym przepuścił jakiś tekst z Bogiem albo diabłem w tytule. [chwilę później] Nie tego się spodziewałem... zdecydowanie nie tego, a już próby samobójczego skoku z okna na parterze, to w ogóle :D Pośmiałem się trochę, chociaż tak naprawdę to przykre, że ja i ludzie w moim wieku mówią i zachowują się w ten sposób :C Rozumiem, że tytuł odnosi się do stanu upojenia alkoholowego, w którym nie mamy żadnych ograniczeń. Dam 4, mimo morza błędów i luźnego stylu, była tu pewna puenta. Nie oczywista, nie na wyciągnięcie ręki, ale była i to właśnie główna zaleta historii.
  • levi 30.08.2015
    dzienki
  • Slugalegionu 31.08.2015
    Jest trochę błędów: / Ale tekst dobry, chociaż to nie moje poczucie humoru: )

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania