Bogini Nuda i Trzy Gracje. Historia miłosna z tej Ziemi...
Dawno, dawno temu, jako to piszę się w bajkach, zdarzyło mi się coś nadzwyczajnego. Tego dnia wstałem zbyt późno, mimo że pogoda była słoneczna, to nie miałem chęci, aby cokolwiek zrobić pożytecznego. Brak sił wynikał z czystej, zwyklej nudy. Po prostu nic mi się nie chciało. Przez kilka godzin leżałem w łóżku i rozglądałem się wokoło, a każde moje spojrzenie pogłębiało znudzenie. To była taka nuda, która z czasem stała się czymś podobnym do bóstwa lenistwa i beznadziejności, jeżeli w jakiejkolwiek mitologii taka bogini zaistniała. Jeżeli nie istniała, to ja sobie taką wtedy z nudy stworzyłem i oddałem się w ramiona tej bogini Nudy!
Wydawało się mi, że to dziwne, że jako młody mężczyzna nic nie chcę od życia, nic nie pragnę i nic nie potrzebuję. Bogini Nuda pogrążała mnie w swojej pustce.
Po jakimś czasie, jak to zwykle bywało przed południem, postanowiłem się napić kawy z mlekiem i przeglądnąć jakąś gazetę. Na jednej ze stron zobaczyłem ogłoszenie: Porada Kryzysu Psychicznego zaprasza wszystkich znudzonych i zniechęconych do życia! Nasze porady są zawsze skuteczne, pomogą i Tobie!
Pomyślałem sobie, że to pasuje też do mnie. Postanowiłem zadzwonić, jak to się mówi dla żartów i z nudy!.
- Szanowna pani, nudzę się tak bardzo, że nawet nie chcę mi się z panią rozmawiać o nudzie – powiedziałem spokojnie.
- No, to niech się pan jeszcze chwile ponudzi, a potem proszę spojrzeć przez okno w stronę słońca. Jeśli ono świeci, to znaczy, że się pan przestanie nudzić. Jeśli nie widać słońca, to proszę poczekać, aż się pojawi i wtedy pan przestanie się nudzić – powiedziała owa pani psycholog. Jej głos spodobał mi się, był melodyjny, miękki i łagodny i chociaż to tylko głos, a skojarzył mi się z jedwabną letnią sukienką ładnej dziewczyny i z zapowiedzią czegoś niezwykłego. Pomyślałem sobie, że jeżeli głos może świadczyć o urodzie kobiety, to na pewno ta kobieta musi być ładna, a piękno jest czymś radosnym i zatęskniłem za tym. Ta myśl rozweseliła mnie i spojrzałem przez okno. Wtedy zobaczyłem trzy dziewczyny w mundurkach harcerek. Jedna była ładną blondynką, druga miała trochę rude włosy i warkocz, ale też była pociągająca, trzecia zaś wyższa od nich była brunetką o miłym uśmiechu. Te trzy harcerki maszerowały równym korkiem i swoimi kształtami ciała nasuwały mi myśl o Trzech Gracjach – greckich boginiach wdzięku, piękna i radości. Ucieszyłem się tym widokiem, przestałem myśleć o nudzie i wyszedłem z domu, podążając w za tymi boginiami…
Muszę kończyć, bo moja żona niezbyt lubi, jak opowiadam o początkach mojej miłosnej historii, bo harcerki są zwykle skromne, a ona jest jedną z tych trzech harcerskich Gracji – to ta brunetka. A bogini Nuda na przekór swojemu imieniu obdarzyła mnie ciągłym brakiem nudy, bo mam już troje dzieci z ową harcerką z czasów mojej młodzieńczej nudy!
Komentarze (2)
Było warto.
Wierzę, że historia ciekawa, ale jej nie przeczytam.
Smakuję końcówkę i jest mi błogo.
Za to, co napisałeś milion razy pińć puńciów.
Napisałem to spontaniczne,
bo dziś rano przez okno widziałem takie ładne trzy harcerki. Oj, podobały mi się one, wiec chciałem
chociaż w ten sposób uwiecznić ten widok i wrażenia (harcerki miały po 18 lat, jak się później dowiedziałem, czyli spoko dziewczyny!).
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania