Brak pomysłu na creepypaste

Hm.. trzeba by było napisać coś nowego.. nieprawdaż? Tak.. chyba czas się wziąć. Ostatnio dodałam opowiadanie związane z homoseksualizmem. Całkiem nieźle się pociągnęło mieć przy pierwszej wstawionej opowieści ponad sto pięćdziesiąt komentarzy, lecz była to zasługa dyskusji pewnych użytkowników. Powiedziałam, że następną historią, którą napiszę będzie creepypasta.. Dla niewiadomych; "Creepypasta – krótka, fikcyjna historia, rozpowszechniana za pomocą internetu, która ma na celu przestraszyć czytelnika". Najgorsze jest chyba to, że nie wiem jak zacząć. Odpalam program Microsoft Word, stawiam delikatnie palce na klawiaturze myśląc jak rozpocząć opowieść danego rodzaju.

 

"Dzień 1, godzina 23:10.." Nie.. kompletnie nie pasuje.

"Obudził się zalany potem.." Nie. To było już w creepypastach, nie zamierzam kopiować od innych.

"Siedziała przy biurku, kątem oka zauważyła cień na ścianie.." Nie. Nie mam zamiaru pisać opowieści o duchach.

 

No więc.. jak by tu..? Westchnęłam cicho. Zamknęłam oczy, nadal trzymając dłonie na klawiaturze. Ponownie otworzyłam swoje ślepia. Spojrzałam przez okno, oczywiście - była noc. Pora, o której chyba zawsze mam ochotę usiąść przy moim sprzęcie i zacząć pisać ze znajomymi, jakieś rp lub po prostu opowiadania w wordzie ewentualnie pograć w jakąś tandetną gierkę. Godzina 23:15.. Tak szybko minęło pięć minut?.. Jak ten czas szybko mija. Zerknęłam znowu na oślepiający mnie biały ekran. W pokoju było ciemno więc jedyne źródło światła padało jedynie na moją bladą twarz. Obraz odrobinę się ściemnił, zaczęła mnie boleć głowa. Pomyślałam, że to przez spędzenie bezczynnie tylu godzin wpatrując się w urządzenie. Wstałam, podeszłam do drzwi. Czułam jakby moje nogi były z waty. Nacisnęłam klamkę, pociągnęłam ją.. drzwi zaczęły się uchylać. Nagle.. zaczęło się. Przed oczami zrobiło mi się całkowicie ciemno, upadłam i uderzyłam się w głowę, zemdlałam. Nie wiem ile sekund, minut czy nawet godzin minęło. Otworzyłam delikatnie oczy, ból ustał. Ukazał mi się obraz pokoju. Białe ściany, białe meble, metalowy stolik z różnego rodzaju nożami, sznury, bicze, łańcuchy.. czekaj.. co?! Spojrzałam na swoje ciało. Miałam na sobie swoją szarą bluzkę z nadrukiem zespołu 'Avenged Sevenfold' oraz czarne spodenki i zakolanówki - w tym samym stroju byłam w domu gdy zasłabłam. Najbardziej przeraziło mnie to, że byłam przykuta.. Farfeks dopiero teraz się skapłaś?! -pomyślałam. Cholera, gdzie ja jestem. Gdzie do kurwy nędzy ja jestem?! - trudno było mi opanować przekleństwa. Z natury raczej dużo nie przeklinam, w sumie - prawie wcale nie przeklinam. Ale miejsce, w którym się znajdowałam.. trudno było by się tu opanować. "Przyczepiona" do zimnego, metalowego krzesła wpadałam w paranoję. Przygryzłam delikatnie dolną wargę. Chwila. Jeżeli w domu zasłabłam to:

a) albo zostałam porwana,

b) albo to co się właśnie dzieję, to sen.

Ale.. cóż, bardziej pasuje opcja A, nieprawdaż? W końcu gdyby to był sen to bym raczej nie pamiętała, że zemdlałam, czy może jest jeszcze inna nieznana mi opcja?.. Tylko kto by mógł mnie porwać? Przecież nie mam żadnych długów ani nic. To jest bez sensu. Jak to ujęła moja mama, która już ze mną nie mieszka "nie udzielam się w ogóle w życiu". Więc komu by przysporzyła kłopot taka bezwartościowa osobniczka płci pięknej? Z rozmyślania wyrwał mnie czyjś głos.

Słyszałam go za sobą, oczywiście nie mogłam się odwrócić. Głęboki.. aż za głęboki, człowiek ten byłby chyba idealny aby nagrywać słuchowe creepypasty na serwis youtube.

-Umarłaś.

Nie odzywałam się. Głos "mężczyzny" tak mną wstrząsnął, że nie mogłam wydusić z siebie słowa. Po krótkim szoku zaczęłam analizować słowa.

-Jak to umarłam..? - wyszeptałam ledwo słysząc swoje słowa. Wdech, wydech. Niee.. na sto procent żyję, ten gościu robi sobie po prostu ze mnie żarty. Pozatym.. tak wyglądało by tzw "sąd ostateczny"? Nie.. no cóż.. przyznam, że nie udzielałam się do kościoła. Pochodzę z rodziny katolickiej, ale gdy jestem w tym miejscu, chce mi się po prostu iść spać. Moja rodzicielka już dawno przestała mi mówić, że mam tam chodzić. Przyznam, żebym chodziła tam gdybym miała całkowitą pewność, że Bóg istnieje. Tak, jestem agnostykiem. Nie wiem czy on istnieje, czy też nie. Nie wnikajmy już w sprawy religijne. Osobnik płci męskiej zaczął się śmiać, co wytrąciło mnie z równowagi.

-Gdzie ja kurwa jestem? - spróbowałam jakoś uwolnić się z mocnego uścisku żelaza na moich dłoniach.

-Grzeczniej tylko, suko - odpowiedział beznamiętnie.

-Nie nazywaj mnie tak.

-Czemu? Zagrozisz mi czymś? - nie mógł już powstrzymać śmiechu.

-Bo.. -zacięłam się na chwile analizując słowa, które zamierzam mu powiedzieć - bo to rani moją godność! - oburzyłam się.

Mężczyzna prychnął i powoli przemieścił się tak aby stać przede mną. Na oko miał dwadzieścia lat. Może powyżej metr osiemdziesiąt wzrostu. Ciemne włosy ułożone w klasycznym nie ładzie.

-Pamiętasz mnie? - spytał swoim głębokim jak diabli głosem, lecz wyjątkowo delikatnie. Przyjrzałam się mu. Absolutnie nikogo mi nie przypominał. Miał wyjątkowo piękny kolor oczu, był raczej mięsisty. Mężczyzna zaczął nucić piosenkę "Vulgaris Magistralis" Heidevolk'u. Tak, dobrze znałam tą piosenkę. Byłam jedną z tych osób, które słuchają Folk Metalu. Moja ulubiona playlista na youtube zaczynała się właśnie tą piosenką. Starałam się zrozumieć do czego on zmierza. Przeanalizujmy sprawę; jakiś nieznany mi facet najprawdopodobniej mnie porwał, a teraz trzyma mnie w białym pomieszczeniu z jakimiś narzędziami tortur. Nie trudno było w nich rozpoznać m.in. gruszkę, po której zobaczeniu kropla potu zaczęła spływać mi po twarzy.

-Kim ty do cholery jesteś?! Wypuść mnie! -zaczęłam krzyczeć.

-Zamknij się, chcę ci coś pokazać - powiedział przewracając oczami. Nagle.. pomieszczenie wokół nas się.. zmieniło?

-Co do..? - nie dokończyłam mówiąc do siebie.

Znajdowaliśmy się w małym pomieszczeniu. Zniszczone ściany.. mały obdarty materac.. to chyba jedyne rzeczy, które tam się znajdowały. Popatrzałam na siebie. Stałam, nie byłam przyczepiona już do metalowego krzesła, lecz.. nie mogłam się ruszyć. Do pokoju wszedł mężczyzna około czterdzieści lat, trzymał mocno za rękę około dwunastoletnią dziewczynkę. Była cała zapłakana, ubrana w różową spódniczkę i szarą bluzkę, która kiedyś najprawdopodobniej była biała. Miała piękne rysy twarzy, delikatne blond kosmyki włosów opadały na jej twarz. Pedofil rzucił ją na łóżko, zerwał z niej ubranie. Zaczęła krzyczeć. Próbowałam zakryć oczy aby nie widzieć tej okropnej sceny. Chciałam podbiegnąć do nich i jakoś odciągnąć napalonego starca od nastolatki. Nic.

-Nie widzą nas -rzekł nieznajomy.

-Zrób coś! Tak nie może być! - zaczęłam do niego krzyczeć.

Nagle przemieściliśmy się w kolejne miejsce. Była to szkoła, dokładniej szatnia. Chłopak o rudych włosach właśnie zamierzał iść do domu. Przyszli jacyś nastolatkowie, najwyraźniej w jego wieku. Zaczęli mu grozić, wyzywać z powodu koloru jego włosów i bić. Wrócił do domu. Najwidoczniej mieszkał sam. Wziął żyletkę, zaczął nacinać swoje nadgarstki. Gdy zakrwawił całe ubranie, przywiązał sznur, stanął na krześle. Włożył swoją głowę w otwór, popchnął delikatnie krzesło.. zaczął się dusić. Łzy napływały mi do oczu. Wytarłam je rąbkiem koszulki.

-Proszę.. pomóż mu.. błagam..

Obraz ponownie się zmienił. Kobieta, skulona w kącie trzymająca dziecko. Do pokoju wszedł mężczyzna, zaczął ją bić.. na jej ciele było widać liczne siniaki oraz blizny. Jej jeszcze nie zagojone rany zaczęły krwawić. Była ubrana w skromną, cienką halkę. Osobnik płci męskiej wyrwał z jej rąk noworodka. Rzucił nim.. o ścianę.. rozprysła się krew, mała istota zaczęła głośno płakać i po kilku minutach przestała. Wziął nóż, związał ją. Widać, że nie miała zamiaru już tak żyć, nawet się nie rzucała. Zaczął nacinać jej brzuch, przejechał delikatnie po jej nogach ostrzem aż w końcu wbił je mocno w jej udo. Głośno jęknęła. Widać było, że ból był niemiłosierny. Jej ciało chciało jakoś go powstrzymać, ale wiedziała, że to już koniec. Zaczął wbijać narzędzie w każdą część jej ciała, nie mogła oddychać. Wbił się w jej tchawice. Gdy przestała się ruszać oblał całe pomieszczenie benzyną i podpalił.

Nie mogłam wydusić z siebie słowa, wróciliśmy do białego pokoju. Tym razem nie byłam już skuta, siedziałam na śnieżnej kanapie, on był przede mną. Patrzałam na szatyna moimi zakrwawionymi już od płaczu oczyma i nadal wcierałam łzy w moją koszulkę.

-Czemu na to pozwalasz? Jesteś Bogiem? - zapytałam załamanym głosem.

-Nie, jestem przeciwnością Boga - odparł.

-Coś sądzę, że upadły anioł nie miałby całego białego pokoju. Ludzie raczej uważają, że piekło to ciemne miejsce, w którym będą cierpieć. A według dzieci diabeł, to czerwony ludzik z rogami i ogonem. Serio, tak to wyglądałoby?

-Nie, ale to ujrzysz dopiero po śmierci. Nie, nie umarłaś. Wkręciłem cie -zaczął się śmiać.

-Haha.. a po co w ogóle mi to pokazywałeś?..

-Hm.. w końcu nie miałaś pomysłu na creepypastę, prawda?

-Nadal chyba nie mam.. -przypomniał mi się widok palącego się pokoju. Zaczęłam myśleć jakby rozwinąć tą historię.. Dodać odrobinę szczegółów.. ale.. nie! Nie zrobię tego! W końcu ta historia zdarzyła się naprawdę! Chyba..

-Czy wszystko co widziałam było prawdziwe?.. - powiedziałam po chwili.

-Tak. Każda opowieść napisana przez użytkowników tych wszystkich portali, zdarzała się naprawdę.

Zatkało mnie. W-Wszystkie?.. Naglę zgasło światło. Obudziłam się w szpitalu, zdezorientowana sytuacją.

-H..Huh? - podeszła do mnie moja mama i przytuliła mnie delikatnie starając się nie zrobić mi większej krzywdy, bo byłam dość osłabiona.

-Skarbie, przyjechałam do ciebie aby poinformować cię o chrzcinach twojej kuzynki.. Leżałaś nieprzytomna w pokoju.. Z twojej głowy ulatywała krew.. najwidoczniej uderzyłaś się o kant szafy. Cieszę się, że nic ci się nie stało - rzeczywiście, moje czoło zostało owinięte bandażem. Chwila.. czyli to wszystko.. to był tylko.. sen? Mimo wszystko mam już pomysł na creepypaste. Tylko nadal się zastanawiam.. skąd niby mogłam go znać..?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (24)

  • Haruu 16.07.2015
    Ja się pytam gdzie jest ta część w której dostaje w oko wibru-wibru? Ahh, mniejsza z tym xD Co mogę powiedzieć? Poprostu świetne! Kocham jak piszesz *-* moją wypowiedz już dawno znasz, a ocenka? WIelkie 5^^
  • Vasto Lorde 16.07.2015
    Fajne zakończenie :D Podobało mi się i na dodatek czytałem w zaciekawieniu :) 5
  • Slugalegionu 16.07.2015
    http://www.opowi.pl/jestem-tu-sam-prawda-mam-nadzieje-a5817/

    To się wydażyło naprawdę? Tu są zjawiska paranormalne, których nie wyjaśnisz: )
  • Slugalegionu 16.07.2015
    Pińć
  • Farfeks 16.07.2015
    1/2 historii jest prawdziwa. ^^"
  • Slugalegionu 16.07.2015
    Mówiłaś o mojej, czy o swojej?
  • Farfeks 16.07.2015
    Swojej
  • Slugalegionu 16.07.2015
    No nieżle: O Miałaś taki sen?
  • Farfeks 16.07.2015
    Tak, ale w śnie było o wiele więcej tortur :'')
  • Slugalegionu 16.07.2015
    O kurde, co ty ćpasz przed snemXD Mam nadzieję że nie erotycznych: )
  • Farfeks 16.07.2015
    A początek to czysta prawda, bo gdy zrozumiałam, że powinnam iść po apap potknęłam się i przewróciłam w ciemnościach lec nic wielkiego mi się nie stało prócz krwawiącego kolana. :')
  • Slugalegionu 16.07.2015
    KFA, zjebałem, miałem zaśpiewać: /

    Czekaj sekundkę, coś znajdę.
  • Farfeks 16.07.2015
    Skarpetki brata XD
  • Farfeks 16.07.2015
    Jakbym napisała jakiś opis stosunku to by nikt na to nawet nie zerknął :'')
  • Slugalegionu 16.07.2015
    Znowu, wróciłem,
    Tak, jak obiecałem.
    Sam nie, jestem,
    Kolegów przyniosłem.
    Ten strach, ten lęk,
    I tak czytasz, ale,
    Czy ty tego chcesz, skoro możesz mieć kumpli w pęk?
    mmm... chcesz mieć kumpli wiele?

    Inspiracja:

    https://www.youtube.com/watch?v=EgKhn0v_7Ac
  • Slugalegionu 16.07.2015
    Skąd wieszXD
  • Chomik nr.7 16.07.2015
    Obiecany kumpel nr. 1. A właściwie to numer siedem, ale to szczegół: )
  • chomik 200 16.07.2015
    I kolejny kolega: D
  • Farfeks 16.07.2015
    Chomiki
  • Farfeks 16.07.2015
    awww ♥
  • Grelloo 16.07.2015
    Mózg wybuchnięty XD
  • Farfeks 16.07.2015
    Grelee ;3;
  • Grelloo 16.07.2015
    toja
  • NataliaO 22.08.2015
    fajne, bombowe opowiadanko ; 5:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania