Brak weny
Weny mi już brakuje.
Czasem żeby coś wymyśleć po świecie jak duch się snuje.
Pragnę coś napisać, pokazać, że jestem,
Bo boję się, że moja wena przeminie z cichym echem.
Siedzę przy biurku, zgniatam kolejną kartkę,
Obgryzam ołówek, pukam się w czoło.
Może wreszcie rzucę to i pójdę uczyć się grać w siatkę?
Znowu wychodzę i obchodzę ogromne koło.
Widzę ją, to przecież musi być ona!
Ucieka wśród tych przepięknych koron drzew,
A ja biegnąc za nią czuję, że zaraz skonam.
Chce się bawić w chowanego, a mnie zalewa krew.
Komentarze (10)
Wena jest ulotna.
Na pocieszenie- 5
Wiersz mi się podobał. Masz kilka szlagwortów, które czynią wiersz charakterny, nadają mu płciowości. Oto one:
"Znowu wychodzę i obchodzę ogromne koło."
"Chce się bawić w chowanego, a mnie zalewa krew."
"Może wreszcie rzucę to i pójdę uczyć się grać w siatkę?"
to zdania-wytrychy wiersza :)
5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania