Brontofobia
Dach mi zaraz zerwie z domu.
Jasność na chwilę w ciemności.
Wicher świszczy za oknami,
Nie ma już nietykalności.
Sprawdzę jeszcze raz - już piąty,
Czy drzwi są pozamykane.
Przejdę cicho przez dom pusty,
Przyklejając się do ściany.
Błysk! I ruszyć się nie mogę,
Sparaliżowane ciało,
Sparaliżowany umysł,
Chociaż uciec by się chciało.
Mięśnie ruszać się nie mogą,
Oczy błądzą po podłodze,
Patrzeć w okno już nie mogę,
No, zastygłam tak po drodze.
I osuwam się powoli,
Na posadzkę, przy tej ścianie,
Teraz nigdzie się nie ruszę
I poczekam, aż przestanie.
Komentarze (22)
Piątka to za mało.
Dziękuję! :D
Dziękuję! :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania