Był sobie.
Taki trochę zmieniony wierszyk z dziecinstwa.
Był sobie król.
Był sobie paź.
I była też królewna.
Żyli wśród róż nie znali burz.
To rzecz zupełnie pewna.
Lecz ich slodki sen.
Szans nie miał trwać.
Lata długie.
Bo przyszła śmierć.
Zabrała ich.
A bez nich zwiędły róże.
Lecz odrzuć płacz.
Wysłuchaj jak zgienęli.
Króla zjadł pies.
Pazia zjadł kot
A królewnę myszka zjadła.
Nie płacz proszę ten raz.
Daj mi dokończyć.
Z cukru był król.
Z piernika paź.
A królewna z marcepana.
Więc dziecino ma.
Oczy już zmróż.
Bo historia o torcie weselnym.
Król to ojciec twój.
Księżniczka to ja.
A tym paziem ty dziś jesteś.
Komentarze (10)
Zasłużone 5, chyba przeczytam wszystkie Twoje dzieła.
Przepraszam, że tak się rozpisałam i że miejscami byłam może nieco uszczypliwa, ale po prostu jestem bardzo wrażliwa, jeśli chodzi o niektóre rzeczy.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania