Byłam jedyną
Nie robił rachunków krzywd, choć gdyby zechciał, zabrakłoby szarości nieba, by mógł je zapisać.
Ja nie spisywałam grzechów i win własnych, zanadto odcinały się szeregiem blizn na jego bladej skórze, by można je było przeoczyć.
Trwał przy mnie.
Nawet gdyby została z niego pojedyncza komórka, wiedziałam, że będzie w stanie się odrodzić. Świadomy bólu wyrywania z matczynego łona i cichej pieszczoty nadchodzącej śmierci.
Wewnętrzny głos szeptał, bym raniła, a staniemy się sobie bliżsi i rzeczywiście, w chwili, gdy tuliłam jego zakrwawione ciało, świat kurczył się do urywanych oddechów, schrypniętych szeptów, przekazywanych z ust do ust.
Byłam jedyną, która miała prawo wstrzymywać jego oddech i wskrzeszać o brzasku.
Komentarze (131)
Pozdrawiam.
Ciao chłopaku
Może masz prezent za swoje stanowisko u Tomusia - cycusia?
będzie zgłaszać. Ale to raczej ktoś od nas jaja sobie robi.
Co do tekstu - mocny, ale nie umiem jednoznacznie stwierdzić czy mi leży. Moze wróćę jak w innym terminie.
Branoc.
Branoc.
Bardzo będziesz rozczarowany, jeśli przypadkiem się okaże, że nie da rady?
Nie ten kaliber słodziutki : )
Trzeba się zapisywać? : )
Wiesz, że ze mną to nie przejdzie?
No nie wiem, boję się.
A tera serio, przerwa w nadawaniu.
Czasowo bez odbioru : )
Wewnętrzny głos szeptał, bym raniła, a staniemy się sobie bliżsi i rzeczywiście, w chwili, gdy tuliłam jego zakrwawione ciało, świat kurczył się do urywanych oddechów, schrypniętych szeptów, przekazywanych z ust do ust.''
Czy aborcja, to coś dobrego, bo nie rozumiem? Jaka pieszczota z wyrywania z łona matki?
Przepraszam, czy świat zwariował?
Wyrywanie z łona, nadchodząca śmierć, wewnętrzny głos szeptał bym raniła... jak to można inaczej odczytać?
Piszesz bzdury, a później się dziwisz, że ktoś źle odczytuje...
''Pisałam, że trwał przy mnie, a jak to miał zrobić, skoro zaraz po narodzinach go zabiłam?''
Dobra proza poetycka, lubię.
5
klamra spinająca mówi wszystko:
[Nie robił rachunków krzywd, choć gdyby zechciał, zabrakłoby szarości nieba, by mógł je zapisać.
Byłam jedyną, która miała prawo wstrzymywać jego oddech i wskrzeszać o brzasku].
Pozdrawiam
Bardzo ładna laurka z kawałem dobrej poezji. Ostatni akapit wymiata. Piękne.
Wyobraźmy sobie sytuację, gdy spotykamy kogoś, kto wydaje nam się niemal równy bogom: wybaczający, znający życie
w każdym jego aspekcie, od narodzin, po śmierć, kogoś kto naszym zdaniem przetrwa wszystko.
Kochamy, jednak z pewnością wobec tej wielkości poczujemy się niepewnie, niekomfortowo.
Bardzo chcielibyśmy, by jednak okazał się człowiekiem, czasem ranimy, by sprawdzić, czy będzie krwawił tak jak my.
Kiedy się okaże, że jego krew jest czerwona jak nasza, odczujemy ulgę, a może nawet, mając już tego świadomość,
zaciśniemy łączące nas więzi.
Tyle ode mnie. Dziękuję za uwagę : )
Nie zawsze to sama słodycz, czasem bywa okrutna i drapieżna, zadaje ból, ale i przynosi ukojenie.
ja Ci po Chińsku, Ty mi po Arabsku i tyle z dyskusji. Masz problem ze zrozumieniem złożoności uczuć.
Baj
Bier co tam chcesz : )
Pozdrawiam.
Dziękować.
Wiersz, czy np. sumienie, ale realny związek żywych ludzi na pewno nie.
było myślą przewodnią a jedynie symbolem narodzin.
W tekście nic o głaskaniu matczynym nie było, Tobie się nawet wydawało, że to o aborcji.,
Jak dla mnie, do faceta też, tego szczególnego, co to życie i śmierć poznał, jak najbardziej.
Ale nic to. Mózg mi się wyłącza, idę spać, a Wy się bawcie jak chcecie.
Dobrej nocy.
Bądź kim jesteś : )
Halmar, nie ma mądrej wykładni mojego braku zainteresowania. Wiedza doszła sama.
Dobrej nocy.
Dobranoc więc powiedzieć czas i kłaść się spać : *
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania