Cel który pogrąża

Miałem cel który pogrążał mnie,

każdego ranka budziłem się

nie wiedząc kim jestem

 

Każda chwila gdzieś umykała na butelki dnie,

nie miałem sil wałczyć z tym

znów poddałem się.

Ciemność opętała mnie

 

Zabić wszystko w sobie chciałem

znów plątałem coś bezbarwnie,

płacząc jak brzdąc nic nie rozumiałem

wszystko wydawało się normalne.

 

Kończę gdzieś na samym dnie kłamców

gdzie wszystko jest zrozumiałe,

ale to przerasta mnie.

 

Miałem kiedyś plan by zdobyć szczyt

lecz zdobyłem kolejne braki czasu,

Poczułem ze mogę zmienić wszystko

znów pozamiatałem życia smak.

 

Teraz w samotności odtwarzam stary zarys,

by zrozumieć co straciłem dla was

i tak kolejny raz pije za was

by przyszłość oddalić.

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • NataliaO 20.02.2016
    Całkiem udany wiersz. Czytało mi się go trochę ciężko, brakowało mu lekkości; trzy pierwsze zwrotki są udane. 3 :)
  • maglownik 20.02.2016
    Dziękuję za ocenę i komentarz.Napisałem to dawno temu po obejrzeniu filmu o Johnnym Cashu. wiem dziwny jestem wpada pomysł i próbuje go przelać;)
  • NataliaO 20.02.2016
    maglownik ja też tak mam, wpadnie cos i przelewam ale z różnym skutkiem hihi
  • maglownik 20.02.2016
    NataliaO Powiem ci ze jak pisze wiersze to jakies takie smutne innymi słowy be:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania