Tutaj akcja trochę siadła. Za dużo szczegółów związanych z tym jej nudzeniem się na zajęciach. Bohater ma prawo się nudzić, czytelnik - nigdy.
Romek pojawia się znikąd i tam też za chwilę przepada. Nie wiadomo, co z tym zrobić.
Tutaj taki szczegół: "Wzdycham ciężko i odblokowuję komórkę, postanawiając przejrzeć swoją tablicę na Facebooku. ". Taka prosta rzecz jak wejście na fejsa przez telefon, a człowiek brnie przez to zdanie jak przez "Nad Niemnem". Ja osobiście staram się unikać imiesłowów jak ognia, bo one strasznie wszystko komplikują. Napiszmy to jeszcze raz. "Wzdycham ciężko i wyjmuję komórkę, żeby przejrzeć facebooka".
Znowu zaczyna się fajnie, kiedy bohaterka wraca do swojego ulubionego zajęcia, czyli "egotyzowania" :D
Wiedziałam, że z tym rozdziałem jest coś nie tak. O wiele bardziej wolę przemyślenia bohaterów od opisów ich czynności, ale nie wiem co mną kierowało w tym rozdziale :)
Ale zapamiętam sobie na przyszłość, że czytelnik nie może się nudzić :)
Ładnie piszesz, zgrabnie, bez błędów i tak, że czytelnik się nie nudzi. Leci piątka i obserwacja :) + też bym chciała być taka sumienna na wszystkich zajęciach, a nie tylko na tych, które lubię :D
wzorowa studentka :) nie wiem czemu, ale nie przepadam za opowiadaniami pisanymi w czasie teraźniejszym, jakoś mi to przeszkadza.. jednak Twoje jest na tyle wciągające, że po kilku pierwszych zdaniach zapominam w jakim czasie jest napisane :D zostawiam 5 i lecę dalej :)
"Wyłączam się całkowicie, pochłonięta oglądaniem śmiesznych gifów" - taa, strona "fryzjer płakał jak poprawiał" pochłonęła mi wystarczającą część życia, zanim się opanowałam i odlajkowałam :/ :D
"Wyciągam zeszyt i wyrywam z niego kartkę, od razu ją podpisując" - ja poierniczę, jak powrót do przeszłości, brrrr, cudownie mieć etap edukacji daleko za sobą, teraz już nie wstałabym z łóżka i nie wyszła na mróz, gdyby mi ktoś za to nie zapłacił, nie ma opcji
"Nigdy z nikim nie rozmawiam i nie odczuwam z tego powodu żadnego żalu" - tak jak ja na studiach, choć czasem byłam zmuszona, jeśli ktoś właśnie usiadł obok i zaczął dziamdziać, ale do dziś mam dni, kiedy cisza i spokój są moimi najlepszymi przyjaciółmi
Ok, plusem jest naturalność i zwracanie uwagi na detale. Jakaś taka niewinność bohaterki. Minusem brak, hm, akcji, ale w zasadzie nie do końca, bo nie zawsze musi się coś dziać. Refleksyjne pisanie jest mi bliskie, wiec nie mam zamiaru się czepiać. No i ciekawam co dalej ;)
Mam tak samo, gdy trafię na jakieś nowe stronki... przeglądam je od końca do samego początku :D
Muszę bardziej popracować nad historiami, bo często wrzucam coś, czego wcale być nie musi. Więcej akcji, a mniej takiego "przejścia" i refleksji powinno poprawić jakość. Ale zanim to ogarnę to minie wieczność... Póki co, powoli leczę się z zaimkozy, bo w tym opowiadaniu chyba najbardziej na nią cierpię...
- Witaj, kochanie. – Jej szczery uśmiech ogrzewa moje zimne serce" tu masz powtórzenie z "uśmiechem".
Fajnie się to czyta. Tu trochę spowolnienie akcji, i tez fajnie. Powoli buduje się świat. Będę zaglądać, wzbudziłaś moją ciekawość.
Pozdrówka!
Mam nadzieję, że w dalszych częściach nie będzie zbyt wielu spowolnień - to minus w moich tekstach :) Czasami zwalniam aż za bardzo.
Fajnie, że byłaś. Pozdrawiam cieplutko :)
" Na uczelni ciężko zawrzeć przyjaźnie, bo nie ma tu czegoś takiego jak bezinteresowna relacja między dwojgiem osób jakiejkolwiek płci."
Nieprawda. Wszędzie rozchodzi się o to samo - zależy na kogo się trafi.
Ale nie będę się kłóciła, w końcu to wizja bohaterki.
"Nigdy z nikim nie rozmawiam i nie odczuwam z tego powodu żadnego żalu. Specjalnie słucham muzyki, aby nikt nie dosiadł się do mnie i nie zaczął gadać. Nie lubię ludzi. "
Och, to mi kogos przypomina.
Ale fo pewnych granic taki stosunek wobec ludzi ma swoje plusy :)
"W ubiegłym semestrze jeden z profesorów wysłał nam notatki do ogarnięcia przed egzaminem"
Nie sądziłam, że takie cuda się zdarzają :D
"Odgrzewam sobie resztki obiadu ze wczoraj i chociaż nie smakuje już tak dobrze, nie narzekam."
Z wczoraj, nie "ze".
"Zmywając naczynia, niechcąco uderzam talerzem w małą wieżę stereo."
Intuicja podpowiada mi, że "niechcący" to poprawna forma.
Źródło poniżej też i ją wskazuje, ale nie chcę wprowadzać w błąd.
https://sjp.pwn.pl/sjp/niechcacy;2488422.html
"Na parapecie coś siedzi. Widzę tylko parę ślepiów wlepionych we mnie. "
Ślepi. Ślepiów może by i uszło, ale brzmi strasznie archaicznie.
Kurde, Elo. Naprawdę świetnie mi się to czytało.
Naprawdę. A to jest romans.
Co się ze mną dzieje...
Elorence a i jeszcze!
Miałam napisać o głównej bohaterce.
Jest praktycznie wypisz-wymaluj mój kolega.
Aale. Jest troszkę bardziej egocentryczna i mniej chętna do rozmów.
To jednakże są niuansy. Są bardzo podobni. Dzięki czemu czyta mi się jeszcze lepiej.
Choć przewracam oczami nad samozadowoleniem gł. bohaterki.
Jeszcze trochę i zacznie mruczeć.
Ench, nawet nie masz pojęcia, jak mnie wkurza główna bohaterka. Niby ją stworzyłam, ale chyba coś poszło nie tak. Straszna egoistka i snobka. Najgorsze cechy :D
Ale fajnie (lub i niefajnie), że znasz odpowiednik w rzeczywistości :)
Komentarze (25)
Wiki jest dość skomplikowana, jeśli chodzi o charakter :)
Romek pojawia się znikąd i tam też za chwilę przepada. Nie wiadomo, co z tym zrobić.
Tutaj taki szczegół: "Wzdycham ciężko i odblokowuję komórkę, postanawiając przejrzeć swoją tablicę na Facebooku. ". Taka prosta rzecz jak wejście na fejsa przez telefon, a człowiek brnie przez to zdanie jak przez "Nad Niemnem". Ja osobiście staram się unikać imiesłowów jak ognia, bo one strasznie wszystko komplikują. Napiszmy to jeszcze raz. "Wzdycham ciężko i wyjmuję komórkę, żeby przejrzeć facebooka".
Znowu zaczyna się fajnie, kiedy bohaterka wraca do swojego ulubionego zajęcia, czyli "egotyzowania" :D
Ale zapamiętam sobie na przyszłość, że czytelnik nie może się nudzić :)
No niestety, moja sumienność również pozostawia wiele do życzenia :D
Dziękuję! :)
"Wyciągam zeszyt i wyrywam z niego kartkę, od razu ją podpisując" - ja poierniczę, jak powrót do przeszłości, brrrr, cudownie mieć etap edukacji daleko za sobą, teraz już nie wstałabym z łóżka i nie wyszła na mróz, gdyby mi ktoś za to nie zapłacił, nie ma opcji
"Nigdy z nikim nie rozmawiam i nie odczuwam z tego powodu żadnego żalu" - tak jak ja na studiach, choć czasem byłam zmuszona, jeśli ktoś właśnie usiadł obok i zaczął dziamdziać, ale do dziś mam dni, kiedy cisza i spokój są moimi najlepszymi przyjaciółmi
Ok, plusem jest naturalność i zwracanie uwagi na detale. Jakaś taka niewinność bohaterki. Minusem brak, hm, akcji, ale w zasadzie nie do końca, bo nie zawsze musi się coś dziać. Refleksyjne pisanie jest mi bliskie, wiec nie mam zamiaru się czepiać. No i ciekawam co dalej ;)
Muszę bardziej popracować nad historiami, bo często wrzucam coś, czego wcale być nie musi. Więcej akcji, a mniej takiego "przejścia" i refleksji powinno poprawić jakość. Ale zanim to ogarnę to minie wieczność... Póki co, powoli leczę się z zaimkozy, bo w tym opowiadaniu chyba najbardziej na nią cierpię...
- Witaj, kochanie. – Jej szczery uśmiech ogrzewa moje zimne serce" tu masz powtórzenie z "uśmiechem".
Fajnie się to czyta. Tu trochę spowolnienie akcji, i tez fajnie. Powoli buduje się świat. Będę zaglądać, wzbudziłaś moją ciekawość.
Pozdrówka!
Fajnie, że byłaś. Pozdrawiam cieplutko :)
Nieprawda. Wszędzie rozchodzi się o to samo - zależy na kogo się trafi.
Ale nie będę się kłóciła, w końcu to wizja bohaterki.
"Nigdy z nikim nie rozmawiam i nie odczuwam z tego powodu żadnego żalu. Specjalnie słucham muzyki, aby nikt nie dosiadł się do mnie i nie zaczął gadać. Nie lubię ludzi. "
Och, to mi kogos przypomina.
Ale fo pewnych granic taki stosunek wobec ludzi ma swoje plusy :)
"W ubiegłym semestrze jeden z profesorów wysłał nam notatki do ogarnięcia przed egzaminem"
Nie sądziłam, że takie cuda się zdarzają :D
"Odgrzewam sobie resztki obiadu ze wczoraj i chociaż nie smakuje już tak dobrze, nie narzekam."
Z wczoraj, nie "ze".
"Zmywając naczynia, niechcąco uderzam talerzem w małą wieżę stereo."
Intuicja podpowiada mi, że "niechcący" to poprawna forma.
Źródło poniżej też i ją wskazuje, ale nie chcę wprowadzać w błąd.
https://sjp.pwn.pl/sjp/niechcacy;2488422.html
"Na parapecie coś siedzi. Widzę tylko parę ślepiów wlepionych we mnie. "
Ślepi. Ślepiów może by i uszło, ale brzmi strasznie archaicznie.
Kurde, Elo. Naprawdę świetnie mi się to czytało.
Naprawdę. A to jest romans.
Co się ze mną dzieje...
Miałam napisać o głównej bohaterce.
Jest praktycznie wypisz-wymaluj mój kolega.
Aale. Jest troszkę bardziej egocentryczna i mniej chętna do rozmów.
To jednakże są niuansy. Są bardzo podobni. Dzięki czemu czyta mi się jeszcze lepiej.
Choć przewracam oczami nad samozadowoleniem gł. bohaterki.
Jeszcze trochę i zacznie mruczeć.
Ale fajnie (lub i niefajnie), że znasz odpowiednik w rzeczywistości :)
Jedna z ciekawszych osób, jakie w życiu poznałam.
Choć wiadomo. Nieraz mnie zadziwia na negatywnie.
Hahaha, to jest piękne jak autorka nienawidzi swojej jakiejś postaci.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania