"Chcę spokoju"

 

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • oldakowski2013 01.11.2018
    Gdybyś napisał komentarz, podziękowałbym tobie, a tak musisz zadowolić się pustym słowem. Dobrze, że choć przeczytałeś, a może w ciemno dałeś tę notę.
  • Michaśka 01.11.2018
    Nie wiem co powiedzieć. Tekst bardzo mnie wciągnął. Łatwo jest się zidentyfikować z uczuciami osoby mówiącej w tekście. Myślę, że gdyby nie te detaliczne opisy uczuć, tekst nie byłby tak dobry.
  • oldakowski2013 01.11.2018
    Dziękuję za komentarz. Pragną zaznaczyć, że to opowiadanie jest oparte na autentycznych faktach.
  • kalaallisut 01.11.2018
    Spotęgowany strach, lęk mogą płatać figle w głowie.
  • oldakowski2013 01.11.2018
    Dziękuję za komentarz. Do tej pory unikam jak ognia takich sytuacji, ale życie nie pozwala na to.
  • Canulas 01.11.2018
    "Zbliżał się dzień, którego niezbyt lubiłem" - hmm nie mam pewności, ale sie zastanawiam czy nie lepiej "który bardzo lubiłem".

    "Nie patrzę tam, ale po chwili mój wzrok sam tam wędruje, zagląda do wnętrza...Zimny pot zrosił moje czoło, nie mogę obetrzeć go, boję się ruszyć." - ten kawałek mi się nie podoba. Na początku, blisko siebie 2x tam. Można by jakimś synonimem, ale to pierdoła. Główny zarzut mam do zmiany czasu.
    "Nie patrzę tam" - masz w teraźniejszym
    "Zimny pot zrosił moje czoło" - w przeszłym (dałbym: zrasza moje czoło)
    No i po wielkokropku uciekła spacja.


    "Gdzie podział się Jurek, dlaczego go nie ma przy mnie, dlaczego zostawił mnie samego. Miał być tu ze mną, przy mnie, razem mieliśmy zobaczyć jego..." - tutaj bym troszkę wytonował dookreślenia. 4 razy słowo mnie. Generalnie w tym fragmencie takie napowtarzanie jest ładne, jest klimatyczne, bo jednak potęguje niepokój, ale chociaż pierwsze bym usunął.

    "Pracownicy przekładają go do stojącej obok trumny, przez ramię widzę jego głowę, jego oczy patrzą na mnie." - i tutaj już będę ostrożniejszy z wątpliwościami, bo być moze Ty poprzez nadpowiedzenia budujesz klimat, jednak zastanowiłbym się nad alternatywnym zapisem.
    Typu:
    "Pracownicy przekładają go do stojącej obok trumny, przez ramię widzę jego głowę i oczy patrzące na mnie."
    Lub:
    "Pracownicy przekładają go do stojącej obok trumny. Przez ramię widzę głowę. Przeszywa mnie martwy wzrok."
    I:
    ""Pracownicy przekładają ciało do stojącej obok trumny. Przez ramię dostrzemam głowę, czując na sobie jego martwy wzrok."

    Głównie zależy mi na kropce po pierwszym zdaniu, żeby dać większy odstęp pomiędzy pracownikami, tym, że przekładają ciało, a Tobą-obserwatorem. Tobą, który tego wszystkiego doświadcza. Przecinek w tym przypadku jakoś nie do końca jest zbyt silnie zaciągniętym hamulcem. No ale moze to tylko moja fanaberia.
    Dalsze "propozycje", to już tylko, żeby jakoś uciec od nagromadzonych powtórzeń, ale być może, jak mówię, tak budujesz, wiec tylko jako alternatywne rozwiązanie podaję, nie sugestię, by użyć.


    "Podana szklanka zimnej wody i wygodne krzesło, przywracają moją świadomość, znów widzę to, czego nie chcę widzieć. " - moją bym absolutnie wyciął.

    "Wychodzi do drugiego pokoju i po chwili podchodzi do mnie ze szklanką jakiegoś napoju. "Masz" - powiedział to tonem nie znoszącym sprzeciwu. " - taaak.
    Więc:
    Wychodzi/podchodzi.
    A moze wychodzi/wraca?
    Do tego dopowiedzenie narracyjne do kwesti dialogowej zapisałeś w czasie przeczłym. Czemu ma służyć ta żonglerka? Ona wytraca skupienie. Tworzysz tutaj bardzo fajny, spójny obraz, ale czasem go psujesz takimi rzeczami.
    Nie znoszącym - nieznoszącym

    "Wychodzi do drugiego pokoju, by po chwili wrócić ze szklanką jakiegoś napoju. "Masz" - mówi tonem nieznoszącym sprzeciwu.

    "Drżącymi rękoma przystawiłem szklankę do ust. Piłem łapczywie, przy czym część płynu rozlała się po mojej niebieskiej koszuli. Podana wódka nawet nie wykrzywiła mi ust.." - teoretycznie, w myśl jednostajności narracyjnej i tutaj bym konsekwentnie szedł teraźniejszym. Nie zmieniał na przeszły. Świetnie zacząłeś budować w tym teraźniejszym, a teraz idziesz w:
    przystawiłem, piłem. Emocje są tu i teraz, nie kiedyś i tam.
    Może:

    "Drżącymi rękoma przystawiam szklankę do ust. Piję łapczywie, przy czym część płynu rozlewa się po mojej niebieskiej koszuli. Podana wódka nawet nie wykrzywia ust."

    Tak można również następny fragment, ale już nie będę go rozwijał.

    Sam tekst bardzo ładny, intymnie poprowadzony, choć miejscami wytrącały mnie z lektury te "narracyjne skoki". Nie używasz efekcjarstwa, starasz się wykorzystywać do maksimum otaczający Cię świat. Masz dobre oko opisywania codzienności, choć bolała mnie czasami forma zapisu w zbytnim (według mnie) dookreśleniu podmiotu.
    Lektura ciekawa i adekwatna w czasie. Zaduma nad bytowaniem, wiwisekcja przeżyć. Wszystko ładnie. Silne 4+, ale że ja (jak zapewne wiesz) słabszy tekstom wystawiałem czwórki, to żeby zachować należyty odstęp, zostawiam 5-)

    Ps. Fakt jest z reguły autenteczny. Nie trzeba dookreślać bieli mleka ;)
    Pozdrox
  • oldakowski2013 01.11.2018
    Dziękuję za komentarz, rzeczowy i długi. Zajmie mi trochę czasu przeanalizowanie go, ale już tak pobieżnie zauważyłem, że trochę będę musiał poprawić. Pozdrawiam.( a tak na marginesie, nie gniewaj się, że nie będę tutaj poprawiał, ale poprawię w swoim rękopisie, który będzie miał miejsce w przygotowywanym zbiorze moich opowiadań)
  • Canulas 01.11.2018
    Nie gniewam się, bo i czemu bym miał? ;)
    Obadaj, obadaj. To tylko przemyślenia. Może sie przydadzą, może nie.
  • oldakowski2013 01.11.2018
    Oky Canulas.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania