"Chcieć – to za mało?" List
Najdroższy
Chciałabym być tak ważna i bliska dla Ciebie, jak nikt inny. Ale czasami wydaje mi się, że nie jestem tego warta, miłości. Że żyję w mydlanej bańce, a Ty zaraz znikniesz i nigdy nie wrócisz. Takie sny powodują, że dołuję się jeszcze bardziej. Ale... Kocham Cię, wbrew logice. I chyba powinnam dać się prowadzić tym uczuciom. Więc będę starać się, walczyć, nawet jeśli w tym wszystkim o mnie zapomnisz.
Wiem, że czas leci do przodu, a my wraz z nim. To nieuniknione, zdecydowanie. Ale przychodzi taka noc, gdzie Ty jesteś z dala i nie mogę przestać myśleć. Wspomnienia powracają i ściskają za serce. Gorące łzy płyną strumieniami po policzkach i nikną w pościeli.
"Do cholery, no co jest nie tak?"
Nie potrafię zrozumieć emocji, jakimi się kieruję. Ale pozwalam się im prowadzić, głęboko, gdzie jest ciemno i zimno.
Tylko tamte chwile, nasze wspólne, kiedy to razem staraliśmy się o trwały związek...
"Co nam teraz brakuje?"
Dawniej idealni, aż do bólu, aktualnie zwyczajni, szarawi i... nieczuli?
Zapomnieliśmy w tym popędzie o zwolnieniu, w natłoku pracy, nie starając się zrozumieć, co jest dla nas ważne. Wypalamy się, a seks stał się zwykłym rytuałem.
Chciałabym powrócić do czasów, tak jak to było na początku naszej znajomości. Gdy byliśmy nieśmiali, podenerwowani pierwszym spotkaniem, odkrywaliśmy ukryte myśli i uczucia. Tęsknię przede wszystkim za spędzanym wspólnie czasem, za trzymaniem się za ręce, szczypiąc i głaskając po udzie, gdzie ręka bez naszej wiedzy błądziła w coraz to intymniejsze strony. I nie można pominąć pocałunków za uszkiem, mrowiących, z dreszczykiem. Chyba najistotniejsze to spotkanie się czterech oczów: para zielonych i brązowych, w których błyskały się iskierki płomieni.
Fryzura, wyprasowana koszula, ogolony zarost, przystrzyżona bródka i ta woń, która zwalała z nóg.
Gdzie podziały się kwiatki, czekoladki, szepty, randki, ucieczki do miejsc nam tylko znanych. Spontaniczność, kreatywność. Kiedy to nie wiedzieliśmy, jak się zachować, przywitać, czy pocałunkiem, z myślą: "A może nie wypada?". To było takie słodkie i urocze. Każdy robił całkiem coś innego, niż podpowiadał mu rozum. Ciało robiło swoje.
Wywołaj we mnie te wspaniałe rumieńce, co barwią twarz na tysiące płatków róż. Pozwól, abym na nowo poznała Ciebie, a ty mnie. Nadal czarujesz wzrokiem, uśmiechem i przewracaniem oczów, mruganiem, Ty wiesz, co działa najbardziej. Więc zabierz mnie do tej krainy i pozwól w niej trwać, po wieczność.
Twój Aniołek
Komentarze (20)
Potem zostaje tylko przywiązanie, codzienność szara bez czułości,gorących wyznań, randek itd.Dla mnie 5
,,gdzie ręka bez naszej wiedzy – błądziła w coraz to intymniejsze strony" - ten myślnik jest nieuzasadniony, chyba że to ,,bez naszej wiedzy" byłoby wtrąceniem, ale wtedy i przed powinien być znak interpunkcyjny;
,,nie można pominąć pocałunków za uszkiem, mrowiące, z dreszczykiem" - tu jedynie ta forma ,,mrowiące", zamiast ,,mrowiących" zwróciła moją uwagę...;
,,Chyba najistotniejsze, to spotkanie się czterech oczów" - ten przecinek jest zbędny z punktu widzenia składni i zastanowiła mnie trochę ta dawna forma ,,oczów", którą rzadko można obecnie spotkać, a u Ciebie pojawiła się dwukrotnie. To nie błąd, tak tylko przyciągnęło mój wzrok;
,,woń, która zniewalała z nóg" - ,,zwalała z nóg";
,,Kiedy to nie wiedzieliśmy (przecinek) jak się zachować".
Za tekst zostawiam 5 :)
dostaje to na co długo czekał i zapomniał o;kwiatach czekoladkach pocałunkach nie tylko kochanki się rozpieszcza!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania