Chłost Anna

W kościele, za filarem, siedział pewien chłopak

Cichy, grzeczny, ale zawsze śpiewał na opak.

Zamiast śpiewać tak: Hosanna na wysokości!

Łobuz śpiewał tak: Chłost Anna jest w gotowości!

W końcu farosz, zakładając przy tym sutannę

Stwierdził, że pokaże chłopakowi tę Annę…

Gdy tylko pozwolili mu na to rolnicy,

Ksiądz zebrał na polu kilka pęków pszenicy.

Poobcinał też z wierzby kilka długich witek.

Łobuz wszedł do zakrystii obejrzeć przybytek

I wtedy farosz za kark żartownisia złapał

Oraz z Anną w ręce po plecach mu naklapał.

Ksiądz za kratkami spędził resztę swej posługi

Morał z tej historii nie będzie zatem długi.

Jeśli w Kościele Polskim miewasz własne zdanie,

Pomimo konsekwencji, spotka Ciebie lanie…

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Canulas 07.10.2018
    Niby jakiś tam melodyjny progres, ale całościowo, takie tam.
  • sensol 02.11.2018
    knot

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania