Chrupki

Kocham jeść chrupki,

jednak najbardziej kocham je w tym stanie.

Teraz nie są tylko kawałkiem ziemniaka,

lecz przybierają inne formy.

Raz są niczym góry wysokie,

zdradliwe i ostre na szcytach.

Ciężko je wtedy pokonać

i ciężko zatryumfować.

Zdarza się, że rozkwitają niczym róża kolczasta

by zdobić dziąsłą milionem blizn krwawych.

Później mogą być bagnem

niemożliwym do przejścia ,

oraz w pamięci zostającym.

 

Po tych katuszach i walce ze smakiem

przyjdzie wytchnienie.

Oaza języka rozkwitnie na nowo,

a trybuny zapełni lud wygłodzony.

Przybędą na czas by zobaczyć batalię.

Walkę rozkoszy z goryczy niewiastą.

Wtedy,gdy spektakl rozwinie

już skrzydła w całości.

Krew pokonanego łąkę zatopi

i życiem napełni smakowe pastwiska.

 

Dokona się wówczas wędrówki twej morał.

Zwykły człowiek ,ze zwyklejszym jeszcze chrupkiem.

Zrozumiesz w czym należy szukać natchnienia.

Zrozumiesz, że smak i poezja

muszą iśc w parze.

Ważny jest też stan, w który chrupka zabierzesz.

Musisz mu pokazać a nawet za rękę wprowadzić,

w krainę, gdzie wszystko wydaje się obce.

Inaczej stanie się ja zawsze

i będzie to tylko zwykły kawałek ziemniaka

bez historii, bez emocji.

Zwykły i smutny wyrób ludzkich rąk.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Szigo 22.10.2017
    Fajny temat, ale czasem coś skrzeczy w rytmie 4

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania