Cicho.
Cicho szumi wiatr w pożółkłych liściach.
Piosenkę straconych dni.
A słońce jak co roku, o tej porze już dłużej śpi.
I nie obudzi go, z tego snu nic.
Potok opowiada trawom kilka mądrych słów.
Ale one i tak go nie słuchają, bo patrzą, jak bierze ślub.
Pani róż herbacianych, pani barw stu.
W suki pozłacanej, utkanej z kolorowych zórz.
Zmierza do ołtarza, utkanego z moich snów.
A tam już na nią jak co roku, czeka wrzesień pan szaroburych dni.
Co odarł me serce z wiary, że miłość aż po życia kres.
Wraz z latem nie skończy się.
Następne części: Cicho stuka.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania