Cicho.

Cicho szumi wiatr w pożółkłych liściach.

Piosenkę straconych dni.

A słońce jak co roku, o tej porze już dłużej śpi.

I nie obudzi go, z tego snu nic.

Potok opowiada trawom kilka mądrych słów.

Ale one i tak go nie słuchają, bo patrzą, jak bierze ślub.

Pani róż herbacianych, pani barw stu.

W suki pozłacanej, utkanej z kolorowych zórz.

Zmierza do ołtarza, utkanego z moich snów.

A tam już na nią jak co roku, czeka wrzesień pan szaroburych dni.

Co odarł me serce z wiary, że miłość aż po życia kres.

Wraz z latem nie skończy się.

Następne częściCicho stuka.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania