1) Znowu za mało opisów
2) Myśli traktujemy, jako wypowiedzi i powinny zaczynać się od nowego akapitu.
3)
'Przyjechali po piętnastu minutach. Odkopanie Argetona zajęło strażakom pięć minut dzięki dobremu wyposażeniu. Ambulans zabrał go. Lekarze w środku ledwo podtrzymywali go przy życiu. Po dojeździe, od razu został zawieziony na blok operacyjny. Miał pęknięte trzy narządy wewnętrzne i krwotok śródczaszkowy. Pękniętą miał wątrobę, prawą nerkę i żołądek, do tego połamane nogi i jedną rękę, nie licząc pięciu żeber. Ran powierzchownych było około dziesięciu, czy piętnastu. Pozszywanie go całego zajęło trzy godziny.'
Właśnie zabiłeś bohatera. Przy tak rozległych okrążeniach wewnętrznych nie miałby szans na przeżycie. Z organów wewnętrznych miałby sito.
Pan Nikt Skąd wiesz czy to nie było specjalnie, to dlaczego przeżył wyjaśni się jutro, lub jak dobrze pójdzie jeszcze dzisiaj. Poza tym miał tylko pęknięte a nie rozerwane. Więc po zszywaćsię dało
Przy zniszczonej wątrobie i nerkach do organizmu wydostają się toksyny. Są to filtry naszego organizmu. Przy pękniętym żołądku, do organizmu wydostaje się 10% kwas solny. Sory ale on jest ded. Prostowanie tego zaś nie ma już sensu.
Za krótki rozdział, mało opisów. Tu muszę się doczepić Wypowiedzi Pana Nikt. Skoro jest to FANTASY to można wiele naciągnąć.
Gdyby nie było zaznaczone, że to ów gatunek też bym się przyczepiła np. pięciominutowej akcji strażaków. W realnym świecie to jest NIEWYKONALNE i wierz mi wiem co piszę ;)
Ma wątrobę, nerki, żołądek. Nawet gdyby był istotą obcą to toksyny działające na jego organizm po prostu by go zabiły. Automatem nie jest bo po co robotowi organy wewnętrzne. Samo regeneracja, też nie idzie w rachubę, bo 'lekarze go cudem od ratowali'. Co kuźwa mam jeszcze napisać.
Pan Nikt nic, każdy ma swój rozum i odbiera czytaną treść po swojemu. Nie musimy się zgadzać : P
Mam ochotę iść pobiegać... - to zdanie nie do Ciebie PN :)
Udawane kompletne zniszcznie nażądów, po to by Cień się odczepił, by główny bohater mógł działać. ;)
Kłopot polega na tym, że jaki i prowokacja tak i sen są przereklamowane.
"-Witam, tym razem zgon nastąpił w skutek przecięcia aorty oraz ścięgna Achillesa, aby nie mógł się przemieszczać." - aby ten zgon się nie mógł przemieszczać. Bo chodzący zgon to bardzo zła rzecz.
"Dopiero wtedy zobaczył, że na budynku miga światło. Było to na czwartym piętrze. Widząc je zaczął biec w stronę światła" - dopiero potem przyszło mu do głowy, że należy pobiec w stronę wejścia do budynku.
"„Chyba znalazłem coś.” pomyślał uradowany," - oczywiście reszta policjantów nic nie zauważyła i nikt się nie zastanowił na co u licha ten nagle biegnie do najbliższego budynku. Bo tamci pozostali to tylko dekoracja.
" patrząc na dźwignie na suficie. Złapał i powoli zaczął przeciągać. " - złapał za dźwignię na suficie i zaczął się przeciągać... przez dźwignię? Jakoś tego nie widzę.
"Szef słysząc ciche uderzenie, rozejrzał się dookoła. Jedyne co zobaczył, to dym uciekający z klatki schodowej" - albowiem był głuchy i ślepy i aż do teraz nie zauważył, że jego kolega którego sam zabrał na miejsce gdzieś zniknął.
"Odkopanie Argetona zajęło strażakom pięć minut dzięki dobremu wyposażeniu." - odkopywali go spod szczątków nie wiadomo czego. Co w tym opku gdzie postaci pojawiają się nie wiadomo gdzie a ranni leża w salach nie wiadomo czego, bardzo pasuje.
"Miał pęknięte trzy narządy wewnętrzne i krwotok śródczaszkowy. Pękniętą miał wątrobę, prawą nerkę i żołądek, do tego połamane nogi i jedną rękę, nie licząc pięciu żeber. Ran powierzchownych było około dziesięciu, czy piętnastu. Pozszywanie go całego zajęło trzy godziny." - po czym umarł, opowiadanie się skończyło, the end.
Nie koniec, nie musisz się czepiać takich rzeczy. Reszta osób które to czytały nie zwracały uwagi na tego typu "błędy". Tylko ty chyba się wielu rzeczy nie domyśliełeś lub nie wyobraziłeś.
zaciekawiony31.01.2016
Muszę się czepiać takich rzeczy abyś zauważył, że coś robisz źle. Twoim podstawowym błędem są opisy, które nie doprowadzają czytelnika do właściwego obrazu. Bo ty owszem, masz w głowie jakiś obraz tego co się dzieje, ale opisujesz przypadkowe elementy, które nie składają się w całość.
Bohater po uderzeniu w głowę budzi się w sali - w jakiej sali?
Zobaczył dźwignię na suficie windy i zaczął się przeciągać - gdzie się przeciągał, co konkretnie zrobił?
W każdym takim miejscu czytelnik nie wie co się dzieje, bo ty zapominasz o dookreśleniu.
Komentarze (26)
2) Myśli traktujemy, jako wypowiedzi i powinny zaczynać się od nowego akapitu.
3)
'Przyjechali po piętnastu minutach. Odkopanie Argetona zajęło strażakom pięć minut dzięki dobremu wyposażeniu. Ambulans zabrał go. Lekarze w środku ledwo podtrzymywali go przy życiu. Po dojeździe, od razu został zawieziony na blok operacyjny. Miał pęknięte trzy narządy wewnętrzne i krwotok śródczaszkowy. Pękniętą miał wątrobę, prawą nerkę i żołądek, do tego połamane nogi i jedną rękę, nie licząc pięciu żeber. Ran powierzchownych było około dziesięciu, czy piętnastu. Pozszywanie go całego zajęło trzy godziny.'
Właśnie zabiłeś bohatera. Przy tak rozległych okrążeniach wewnętrznych nie miałby szans na przeżycie. Z organów wewnętrznych miałby sito.
Przy zniszczonej wątrobie i nerkach do organizmu wydostają się toksyny. Są to filtry naszego organizmu. Przy pękniętym żołądku, do organizmu wydostaje się 10% kwas solny. Sory ale on jest ded. Prostowanie tego zaś nie ma już sensu.
Nie realia. Po prostu zdrowy rozsądek.
Gdyby nie było zaznaczone, że to ów gatunek też bym się przyczepiła np. pięciominutowej akcji strażaków. W realnym świecie to jest NIEWYKONALNE i wierz mi wiem co piszę ;)
Ma wątrobę, nerki, żołądek. Nawet gdyby był istotą obcą to toksyny działające na jego organizm po prostu by go zabiły. Automatem nie jest bo po co robotowi organy wewnętrzne. Samo regeneracja, też nie idzie w rachubę, bo 'lekarze go cudem od ratowali'. Co kuźwa mam jeszcze napisać.
Tłumaczeniem tego gatunkiem nie ma sensu.
Mam ochotę iść pobiegać... - to zdanie nie do Ciebie PN :)
Udawane kompletne zniszcznie nażądów, po to by Cień się odczepił, by główny bohater mógł działać. ;)
Kłopot polega na tym, że jaki i prowokacja tak i sen są przereklamowane.
hymm... Nie obraź się, ale tobie to nie grozi :D
"Dopiero wtedy zobaczył, że na budynku miga światło. Było to na czwartym piętrze. Widząc je zaczął biec w stronę światła" - dopiero potem przyszło mu do głowy, że należy pobiec w stronę wejścia do budynku.
"„Chyba znalazłem coś.” pomyślał uradowany," - oczywiście reszta policjantów nic nie zauważyła i nikt się nie zastanowił na co u licha ten nagle biegnie do najbliższego budynku. Bo tamci pozostali to tylko dekoracja.
" patrząc na dźwignie na suficie. Złapał i powoli zaczął przeciągać. " - złapał za dźwignię na suficie i zaczął się przeciągać... przez dźwignię? Jakoś tego nie widzę.
"Szef słysząc ciche uderzenie, rozejrzał się dookoła. Jedyne co zobaczył, to dym uciekający z klatki schodowej" - albowiem był głuchy i ślepy i aż do teraz nie zauważył, że jego kolega którego sam zabrał na miejsce gdzieś zniknął.
"Odkopanie Argetona zajęło strażakom pięć minut dzięki dobremu wyposażeniu." - odkopywali go spod szczątków nie wiadomo czego. Co w tym opku gdzie postaci pojawiają się nie wiadomo gdzie a ranni leża w salach nie wiadomo czego, bardzo pasuje.
"Miał pęknięte trzy narządy wewnętrzne i krwotok śródczaszkowy. Pękniętą miał wątrobę, prawą nerkę i żołądek, do tego połamane nogi i jedną rękę, nie licząc pięciu żeber. Ran powierzchownych było około dziesięciu, czy piętnastu. Pozszywanie go całego zajęło trzy godziny." - po czym umarł, opowiadanie się skończyło, the end.
Strasznie sucha fabuła. Zupełny brak realizmu.
Bohater po uderzeniu w głowę budzi się w sali - w jakiej sali?
Zobaczył dźwignię na suficie windy i zaczął się przeciągać - gdzie się przeciągał, co konkretnie zrobił?
W każdym takim miejscu czytelnik nie wie co się dzieje, bo ty zapominasz o dookreśleniu.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania