****

********

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (16)

  • Karo 13.03.2016
    Ten kto to wymyślił (przecinek) doskonale wiedział, by nie ujawniać prawdy.
    To (Do) Raju (też, na końcu źle brzmi) nie pójdziesz też (usuń stąd), gdy raz w niedzielę nie będziesz uczestniczył we mszy.
    a chyba nawet pomnożeniem, dóbr - bez przecinka
    a nawet, jeśli wierzyłam - bez przecinka
    Było parę błędów - źle stawiałaś znaki interpunkcyjne oraz czasem i spacje, ale...
    Tekst jest bardzo dobry. Miło mi, że natchnąłem cię do tego i się cieszę. Jestem chrześcijaninem, lecz nie takim, jak inni. Z większością rzeczy masz rację. I za to, że potrafisz uzasadnić swoją niewiarę, dostajesz ode mnie wielkie brawa. Udowodniłaś, że potrafisz pisać bardzo ciekawie i nie zanudziłaś mnie ani razu. Brawo, 5!
    P.S. "Uważam, że Coś tam jest, ale czy to bóstwa, czy tylko istoty, które są kilkaset razy potężniejsze od nas?" - a co to za różnica? Przecież Bóg to jest istota kilkaset tysięcy razy potężniejsza od nas. Przecież nikt nie wie dokładnie, co tam jest i jaki ma kształt :D ale wiadomo jest, że ktoś to musiał stworzyć.... ;)
  • Elizabeth Lies 16.03.2016
    Dziękuję. Przyznaję, interpunkcja nigdy nie była moją mocną stroną.
  • Elizabeth Lies 16.03.2016
    . "Uważam, że Coś tam jest, ale czy to bóstwa, czy tylko istoty, które są kilkaset razy potężniejsze od nas?" Myślę, że jest różnica pomiędzy istotami potężniejszymi od nas a bóstwami ( o ile takowe istnieją). Przecież my też jesteśmy kilkaset razy bardziej rozwinięci od zwierząt, np. mrówek. I jakoś nie jesteśmy bogami, więc dlaczego mielibyśmy czcić kogoś czy coś tylko dlatego, że są lepsi. Bóstwa czy Bóg są wszechpotężne a istoty, które posiadają większą moc i umiejętności nie muszą nimi być. Ale to tylko moje zdanie.
  • Karo 22.03.2016
    Ale "Bóg" to tylko nazwa wymyślona przez człowieka :D Nic nie stoi na przeszkodzie, że te istoty tą nazwę od nas nabędą (tak jak nazwy zwierząt)
  • Elizabeth Lies 22.03.2016
    Hmmm... Trzeba przyznać, że logicznie gadasz. No w sumie masz rację, zwał jak zwał, ale jako, że jestem kobietą nic we wszechświecie nie przekona mnie, bym całkowicie zmieniła swoje zdanie, więc powiedzmy, że zgadzam się z Tobą, ale nie do końca (jakiś ułamek musi pozostać by bronić mej kobiecej dumy).
  • Tekst nie jest zły, merytorycznie zauważyłem tylko jeden mankament. Otóż ludzie niewierzący, według religii katolickiej, nie są z góry skazani na potępienie. Żeby nie być gołosłownym pozwól, że przytoczę fragment listu do jednego z włoskich dziennikarzy, Eugenio Scalfariego, napisanego przez papieża Franciszka: ,,I tak dochodzę do trzech pytań, które zadaje mi Pan w artykule z 7 sierpnia. Wydaje mi się, że w pierwszych dwóch tym, co leży Panu na sercu, jest zrozumienie nastawienia Kościoła do osób nie podzielających wiary w Jezusa. Przede wszystkim pyta mnie Pan, czy Bóg chrześcijan przebacza tym, którzy nie wierzą i nie szukają wiary. Przyjmując, że – a jest to rzecz fundamentalna – miłosierdzie Boga nie ma granic, jeśli człowiek zwraca się do Niego ze szczerym i skruszonym sercem, w przypadku niewierzących sprawa polega na posłuszeństwie własnemu sumieniu. Grzech, również w przypadku niewierzącego, jest wtedy, kiedy człowiek postępuje wbrew sumieniu. Słuchanie go i posłuszeństwo mu oznaczają bowiem, że podejmuje się decyzję w obliczu tego, co postrzega się jako dobro lub jako zło. I od tej decyzji zależy dobro lub zło naszego działania".
    Co więcej, wiara katolicka zakłada, że jeśli ktoś ma inną wiarę i żyje w zgodzie z nią to i tak zostanie zbawiony, bo nie jest jego winą, że urodził się i został wychowany w takiej, a nie innej rodzinie.
    Należy po prostu być tego świadomym, bo sam Kościół nie mówi tego głośno i nie rozlepia plakatów z tym, co powyżej napisałem. I jestem w stanie zrozumieć dlaczego tego nie robi. Niemniej, tak właśnie to wygląda :)

    Poza tym bełkotem katola powiem tylko, że tekst mi się podobał od strony technicznej. Postawione tezy nie są oderwane od całości, a wnioski nie emanują nienawiścią na lewo i prawo jak to czasem bywa :)

    Na koniec zaznaczę tylko, że komentarz też nie ma wywołać wiaroburzy pod sobą i proszę, żeby to się nie stało :D
  • Elizabeth Lies 24.08.2016
    Okej nie zagłębiałam się, aż tak bardzo czy ludzie niewierzący zostaną zbawieni czy nie, dzięki, że wyjaśniłeś. Jak już mówiłam to są tylko moje przemyślenia i ja szanuję wiarę innych ludzi. Jakoś nie pociąga mnie żadna religia, a jak napisałam, nie chciałam się wypowiadać na temat innych, bo po prostu nie są mi tak dobrze znane, więc po co mówić o czymś, o czym nie mam pojęcia. Nie twierdzę, że wszystko w religiach jest złe, bo nie jest. Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Dzięki za Twój długi komentarz i za przeczytanie.
  • Elizabeth Lies Cała przyjemność po mojej stronie :)
  • ollesia 13.09.2016
    Pomijając błędy, ciekawe przemyślenie.
  • Elizabeth Lies 13.09.2016
    Jest tu błędów, przyznaję. Pisałam ten tekst dość dawno i spontanicznie, a teraz tak średnio jestem z niego zadowolona. Ale cieszę się, że Cię zaciekawiło w jakimś stopniu.
  • Akwus 13.09.2016
    Łoboże, ależ Ty lubisz tą tematykę :D Musiał Ci ktoś bardzo na złość robić w dzieciństwie zmuszając do nauki religii :)
  • Elizabeth Lies 13.09.2016
    Teraz trochę sama sobie zaprzeczę, ale nie jestem typową ateistką tylko uważam, że coś może być "tam na górze", ale nawet jeśli to nie wtrąca się w nasze życie albo po prostu nie ma nic. Czyli bardziej skłaniam się do agnostycyzmu. Jakoś nie pociąga mnie żadna religia, a już zwłaszcza fanatyzm. Szanuję, że ktoś wierzy, jak dla mnie niech wyznaje co chce, ale niech wyznaje to w sposób człowieczy (to chyba nie jest dobre słowo), bez przemocy i pogardy do innych wiar. Religia nie jest aż tak nudna, ale gdy sto razy przerabia się to samo...
  • Margerita 19.09.2016
    ponieważ nie wiem za bardzo co napisać to powiem tylko tyle pięć
  • Elizabeth Lies 19.09.2016
    Dzięki bardzo.
  • Upadły(D.F) 19.09.2016
    Eli ten twój psychologiczny tekst skłania bardziej do myślenia niż moje wierszyki (cicho to nie powinno być aż tak oczywiste ) Ale mimo to cierpnie nie uszlachetnia :P Skoro ktoś cierpiał za nasze grzechy które zostały stworzone przez jego ojca czy to znaczy iż ma być wyniesiony do rangi boga? Ludzie cierpią tak ale czy to ich czyni wielkimi? Poświęcenie wielu ludzi dla kraju czyni ich wielkimi,dla ideałów,dla żon dzieci ale czy zawsze mają w tym bezinteresowny,charytatywny cel? Oto jest pytanie :) Daje ci pięć :D
  • Elizabeth Lies 20.09.2016
    Jak już napisałam kilka razy wcześniej, ten tekst średnio mi się podoba z perspektywy czasu. Był pisany spontanicznie i jak dla mnie tak średnio wyszedł, ale... Fajnie, że skłoniło Cię to do jakichś refleksji i że chciało Ci się je pisać w komentarzu. Dzięki za piątkę i za to, że chciało Ci się umieścić swą opinię (ale to sztywno zabrzmiało).

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania