Cięzka droga

Każdy w życiu ma różne drogi. Niektórzy bardziej kręte a niektórzy proste jak linijka. Czasem człowiek ma udane dzieciństwo, ale ciężką starość i odwrotnie. Niekiedy ludzie mają całe życie udane, a inni całe w rozsypce. Weronika niestety jest w grupie społeczeństwa ,w którym nie ma prostej ścieżki. Z czasem zrozumiała, że mimo trudności musi żyć i walczyć o lepsze jutro.

Dziewczyna jest bardzo młoda i dopiero wchodzi w życie dorosłych. Za dwa miesiące stanie przed wyborami, które są dylematem wielu ludzi, którzy wybierają studia, praca lub dwie rzeczy na raz. Jednego jest pewna chce walczyć o życie innych, którzy mają szanse podnieść się z najostrzejszego zakrętu w życiu. Wiele przeszła w swoim życiu i nie chce opowiadać o tym, lecz chce pomagać. Weronika pokutuje za bierność w momencie, gdy mogła ratować lub wspierać bliskich, którzy odchodzili do raju. Wszystko byłoby dobrze gdyby miała kogoś z kim mogła porozmawiać. Ja jestem tylko słuchaczem, który utożsamia jej życie z drogą, ale nie zwykłą jak asfalt. Jej życie po słuchaniu to ,,Droga Krzyżowa". Jest jedna różnica Pan Jezus umiera na krzyżu, a ona walczy wiarą, która momentami jest gdzieś na końcu.

Weronika ma momenty, w których nie potrafi udźwignąć ciężaru życia. Wszystko staje się obce, nieznane. Ma chwile, gdzie chciałaby rozwiązać problem, ale tak naprawdę wie, iż samobójstwo nie jest rozwiązaniem. Coraz więcej ludzi wybiera sobie taką koncepcję życia ,, Jest mi ciężko, nie mam po co i dla kogo się starać". Są to różne sytuacje oraz wiele innych charakterów. Ta młoda dziewczyna ma zapewne jeszcze wiele przed sobą. Wiem osobiście, że jej problemy nie są błahe. Nie zastanawia się jak usta pomalować, czy jak ma włosy związać. Jest wiele ludzi, którzy nie zastanawiają się jaką drogę posiadają.

Weronika jest skromną i spokojną osobą, która świetnie udaję, że wszystko jest idealne. Nie narzeka na brak tuszu. Ludzie, którzy jej nie znają od wewnątrz nie mają pojęcia ile cierpień i smutku w sobie nosi. Codziennie ma uśmiech na twarzy, który promienieje dając innym radość życia. Jestem ciekawa ja bardzo musi ją to boleć oraz ile taki wyczyn ją kosztuje. Sama na początku uważałam, że prowadzi normalne życie jak każdy szczęśliwy człowiek. Tak naprawdę wiele przeszła i nie jedna osoba dawno by się poddała. Rozmawiając z nią w ciszy i spokoju powiedziała mi coś bardzo pozytywnego: ,, Człowiek dźwiga krzyż taki jak udźwignie. Bóg nie daje cięższego, ewentualnie sprawdza czy wytrwamy przy nim". Po wypowiedzianych słowach mi i jej zakręciły się łzy w oczach. Uświadamiała mnie, że rozmowa z Bogiem i udział w nabożeństwach daje jej wiele siły oraz natchnienia, iż kto ma zwątpienie lub rezygnacje powinien spróbować. Szczerze mówiąc przekonała mnie do tego.

Postanowiłam iść jej drogą, aby zrozumieć co czują inni, gdy są na życiowym zakręcie. Nie zawiodłam się. W piątek byłam na drodze krzyżowej i padło bardzo ciężkich słów ze strony kapłana. Nawiązał do śmierci, porównując rodzaje i jak odnosi się do Jezusa oraz człowieka, który traci bliską osobę. Nie ukrywam, że pierwszy raz tak mocno wsłuchałam się w słowa wypowiadane przez księdza na kazaniu. Jeżeli człowiek chce zrozumieć co inni czują wystarczy chęć słuchania i wykonania ich porad. Wszystko co wydaję się ciężkie do przejścia dla ludzi okazuje się błahe jak wybór kremu. Trzeba tylko cierpliwie czekać, aż nabierze się siły by intensywnie walczyć o swoją przyszłość i prostowanie ścieżki do poznania Boga.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania