COŚ (Bajka)

Było głodne. Więc wstało. COŚ ruszyło na żer. Wszystko co żyło w lesie, rzuciło się do ucieczki. Na ślepo, bez ładu ani składu, zwierzyna ruszyła w cztery strony świata, byle znaleźć się jak najdalej od CZEGOŚ.

-...- Pomyślało COŚ i ruszyło przed siebie.

Rwana w strzępy wielkimi pazurami ziemia drżała przy każdym kroku, gdy COŚ leniwie parło do przodu.

Nigdy się nie spieszyło, bo nawet nie wiedziało co to pośpiech. Nigdy się nie denerwowało, bo zawsze panowało nad sytuacją. Ale czasem bywało smutne albo tylko wyglądało jakby było. To była właśnie jedna z tych chwil.

-...- powiedziało coś i gdyby miało znajomych wiedzieliby, że jest niezadowolone.

COŚ pamiętało mgliście swoją przeszłość. Przeszłość, w której jadło i spało. Będąc dokładnym, COŚ pamiętało mgliście zeszły czwartek. Zeszły czwartek za to zapamiętał coś o wiele wyraźniej – choć wolałby całkiem zapomnieć. Jak każdy zresztą w kogo pobliżu pojawiło się olbrzymie pięćdziesięcio tonowe... no... COŚ, którego nie da się nawet opisać, bowiem jest tak straszne, że każdy kto je zobaczył, doznawał pomieszania zmysłów. Tak przynajmniej twierdzili ci, których dobry znajomy kolegi ich najlepszego przyjaciela widział COŚ a potem zwariował i już do końca życia chciał tylko słuchać koloru pomarańczowego i wąchać cyfry.

Gdyby COŚ miało się samo opisać, zapewne powiedziałoby:

-...?

COŚ w tym czasie dotarło do miejsca przeznaczenia. Rozpoczęło polowanie, zaczajone w krzakach (w miarę możliwości) okrążało niczego nieświadomą ofiarę. Coś zawsze wkładało w polowanie wiele wysiłku, używając lat doświadczenia i wszystkich nabytych umiejętności. W końcu od polowania zależy przeżycie. Dobrało odpowiedni krzak jako kamuflaż. Ustawiło się od zawietrznej. Na koniec przywarło do ziemi, sprężając się do skoku. Nie mogło pozwolić sobie na bojowy okrzyk by nie spłoszyć ofiary, więc musiało zadowolić się jedynie stłumionym „...!”.

Skoczyło! Ofiara była bez szans! Jednym potężnym kłapnięciem masywnych szczęk Coś porwało dorodną koniczynkę, następnie przeżuło ją dokładnie i cichutko beknęło.

Niedługo później było z powrotem w jaskini. COŚ najedzone i zadowolone, zwinęło się w kłębuszek, leciutko sapnęło i już znowu spało.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 23

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (43)

  • Numizmat 04.12.2015
    Nie rozumiem Twojego poczucia humoru. W tych ... to mam sobie uzupełnić, czy jak? xD
  • Nazareth 04.12.2015
    "..." -jest dźwiękiem, którego nie da się wyartykułować, co dopiero zapisać. Jest myślą, której nie może pojąć ludzki umysł, jest to coś... no właśnie COŚ. "..." jest istotą CZEGOŚ, kwintesencją COŚowatości, jest tym czym chcesz żeby było i wszystkim czego się nie spodziewasz.
  • Numizmat 04.12.2015
    Okeeeej! :) Kwintesencja COŚowatości... Medytować nad tym będę.
  • Nazareth 05.12.2015
    Pwodzenia :P
  • alfonsyna 04.12.2015
    A dla mnie COŚ jest niewątpliwie pełne uroku, o czym świadczy w szczególności ostatni akapit :D za ten urok i za całkiem niecodzienny pomysł zostawiam 5 i pozdrawiam :)
  • Nazareth 04.12.2015
    Bardzo dziękuję, za miły komentarz. Jest to jeden z moich najwcześniejszych tekstów i naprawdę obawiałem się, że może zostać niezrozumiany.
  • Angela 04.12.2015
    " i ruszyło do przed siebie." - bez "do".
    Podobnie jak alfonsyna, mam ochotę podrapać COŚ za uszkiem. : } 5
  • Nazareth 04.12.2015
    Dziękuję za poprawkę, błędu. Myślę, że COŚ było by bardzo wdzięczne gdyby ktoś je posmyrał za uchem :)
  • comboometga 04.12.2015
    Zgodzę się z Numizmatem i spytam: o co chodzi z ... ??? : O
    Ogólnie pomysł fajny i przyjemnie się pisało, ale znalazłam kilka błędów i momentami nie wiedziałam, co dokładnie chciałeś/aś przekazać :x Zostawiam 4 :))
  • Nazareth 04.12.2015
    Znalazłem wreszcie czas by odpowiedzieć na nurtujące was pytanie, pod komentarzem Numizmata. Dzięki za ocenę i komentarz.
  • Rasia 04.12.2015
    "żyło w lesie rzuciło" - po "lesie" przecinek
    "bez ładu ani składu zwierzyna" - po "składu", bo to wtrącenie
    "smutne, albo tylko wyglądało" - bez przecinka
    "Będąc dokładnym COŚ pamiętało" - po "dokładnym"
    "Zeszły czwartek" - W zeszły czwartek* chyba o to Ci chodziło :)
    "Jak każdy, zresztą w kogo pobliżu pojawiło" - bez przecinka. Po resztą powinna być kropka i nowe zdanie
    "kto je zobaczył doznawał" - przecinek po "zobaczył"
    "samo opisać zapewne powiedziałoby:" - po "opisać"
    "nie świadomą" - nieświadomą*
    "przywarło do ziemi sprężając się" - przecinek po "ziemi"
    Jeśli rzeczywiście te "..." miały być aktywizacją czytelnika, to całkiem fajny pomysł. Szkoda tylko, że pozostawiłeś/aś to bez wyjaśnienia. Ode mnie 4 za błędy, pozdrawiam ;)
  • Nazareth 05.12.2015
    Dziękuję za korektę, interpunkcja zawsze była moją słabą stroną, podobnie ortografia :P Coż nie jestem pisarzem tylko kierowcą ciężarówk i od ukończenia szkoły rzadko zdarzało mi się pisać, a wiadomo umiejętność nieużwana zanika.
    Jeżeli jednak, jedyny zarzut pod adresem mojego tekstu to błędy, to poczytuję to sobie za komplement. Kwestię tajemniczego "..." wyjaśniłem pod komentarzem Numizmata.
  • Shina-san 04.12.2015
    Hmmm...Dość fajny pomysł. Ode mnie 5 za samą wenę do napisania. COŚ niewątpliwie jest urocze, ale każdy woli je oceniać po plotkach i wyglądacie niżeli poznać jej wnętrze.
  • Nazareth 04.12.2015
    Dziękuję. Odczytałaś wiadomość, którą starałem się przekazać, jest to poniekąd motyw autobiograficzny :)
  • KarolaKorman 05.12.2015
    Mam nadzieję, że koniczynka była czterolistna i będzie miał po niej kolorowe sny, a co do niewypowiedzianych słów: mnie one najbardziej się podobały. Wstawiałam, czytając swoją kwestię, a po przeczytaniu do końca miałam kupę śmiechu, bo zupełnie nie pasowały do roślinożernego maleństwa :) Zostawiłam 5 :)
  • Nazareth 05.12.2015
    Dzięki. Wiele radości sprawia mi, że ludzie tak żywo reagują na zwykłe trzy kropki. Teraz kiedy zdecydowałem się wreszcie pozwolić je przeczytać, szerszej publiczności zaczęło żyć własnym życiem i okazało się "interaktywane", okazuje się, że sam nie wiedziałem co pisałem :)
  • _Lucinda_44 06.12.2015
    Powiem tylko: ....! :)
    Ciekawa koncepcja, ciekawy pomysł, ciekawe wykonanie. COŚ jest CZYMŚ świeżym i bardzo mi się podoba.
    I nie wiedzieć czemu, gdy przeczytałam fragment o koniczynce, ryknęłam śmiechem. Liczyłam na świeże mięsko i gorącą jeszcze krew, a tu...koniczynka ;)
  • Nazareth 06.12.2015
    Tak miało być w zamyśle: trochę strasznie, trochę śmiesznie. Dzięki bardzo za dobre słowo.
  • Neurotyk 16.03.2016
    Drogi Nazarecie, niestety muszę Ci za en tekst, kolokwialnie mówiąc... PO GR AT UL OW AĆ – jeden z nielicznych tekstów z otwartą bramą interpretacyjną. Na pewno "Coś" jest dla Ciebie "czymś", czasem "tym", innym razem "tamtym", ale jedno łączy te skojarzenia – 'cosiowatość'. Dla mnie "Coś" jet bliskie jak pierwsze źdźbło trawy, niczym pierwszy człowiek Jaskiniowy, który z oddali tysiącleci (uważam za mylne badania węglem, czy czymś tam, iż świat liczy miliardy lat – co najwyżej tysiące lat, są na to dowody naukowców, wielu naukowców), także – patrzy na nas ze swej jaskini, a przy jego boku siedzi "Coś", przyjaciel, wielki, kilkutonowy pies – mamut. Generalnie "coś" jest dla mnie symbolem odrzucenie brzydkiej warstwy człowieka, na korzyść pozornie wdzięcznej powierzchowności, zapominając o serce. To jak polowanie na słonia – lew nie zjada słonia i chciałbym wierzyć, że nie dlatego, że słoń góruje nad nim, ale dlatego, że kot ma szacunek do istoty tak inteligentnej, iż potrafiącej robić groby, zaś człowiek zwierzę potrafiące czynić pochówek, bezkarnie zabija i jest gorszy od zwierzęcia, bo ono zabija z głodu, zaś człowiek z pychy. Takie odbiegające trochę refleksje nt. "coś" :)
  • Neurotyk 16.03.2016
    5 za świetny tekst :)
  • Nazareth 16.03.2016
    Refleksja bardzo mi się podoba. Mimo ze przy pisaniu tekstu przyświecały mi inne, niższe pobudki to twoja analiza przemawia do mnie, jest logiczna i pasuje do tekstu. Cieszę się ze COŚ można zinterpretować na wiele sposobów, ta wieliznacznosć jest bowiem istotna częścią COŚowatości.
  • Hmm, jest taki film Carpentera ,,Coś" jeśli się nie mylę z to 1986 roku... albo 82? Nie pamiętam już. W każdym razie polecam Ci go. Jest świetny! Nie tak dawno nakręcili prequel, ale duuużo gorszy :D
    A teraz sam tekst, jako że już w sposób żałosny zdemaskowałem moje niezdemaskowanie to powiem Ci, że to naprawdę kawał dobrej roboty. Urzekło mnie ostatnie zdanie, szczególnie że właśnie dokuczam mojemu zwiniętemu w kłębuszek, najedzonemu podhalanowi ;D 5
  • Nazareth 20.03.2016
    Bardzo mi miło że do mnie zajżałeś Szymonie, i to w dodatku do mojego debiutu na tej stronie. Cieszę się, że ci się podobało bo mam do tego tekstu sentyment, chciaż zdarzało mi się pisać lepsze :)
    P.S. Podhalany są zajebiste ;)
  • Nazareth wiem że są! I są ciepłe, co ważniejsze. To takie pandy wśród psów, więc są świetnymi poduszkami! :D
  • Nazareth 20.03.2016
    Szymon Szczechowicz zapewne, mój majster z roboty trzyma w domu 9 (słownie dziewięć) Nowofunlandów. Mówi o nich dokładnie to samo :) COŚ napewno ma w sobie wiele z psa, których jestem zaciekłym miłośnikiem.
  • TeodorMaj 27.04.2016
    "Tak przynajmniej twierdzili ci, których dobry znajomy kolegi ich najlepszego przyjaciela widział COŚ a potem zwariował i już do końca życia chciał tylko słuchać koloru pomarańczowego i wąchać cyfry."

    Świetny tekst! :) 5
  • TeodorMaj 27.04.2016
    Oczywiście cały tekst, a nie tylko zacytowany fragment xD
  • Nazareth 27.04.2016
    TeodorMaj o jak miło! Ktoś odkopał mój staroć ;) dzięki!
  • Ritha 15.07.2016
    O jak słodko "Niedługo później było z powrotem w jaskini. COŚ najedzone i zadowolone, zwinęło się w kłębuszek, leciutko sapnęło i już znowu spało." :) A ja myślę, że to mogła być Chupacabra xD
    5 kliknęłam :)
  • Nazareth 16.07.2016
    Dzięki Ritha. To tu na poważnie mówiłaś o czytaniu moich staroci? O.o
  • Ritha 16.07.2016
    Nazareth poważnie :) przeczytałam Okropnego, teraz kolej na Ciebie :) zawsze mówię poważnie:)
  • Okropny 16.07.2016
    Naz poczekaj, aż zacznie Ci obrazki wysyłać ;)
  • Ritha 16.07.2016
    Okropny porozmawiamy sobie... xD
  • Ritha 16.07.2016
    Wiecie co, bo ja chyba źle zaczęłam... Okropny czy ja mogę poczytać Nazaretha??? Proszę, proszę! ;)
  • Okropny 16.07.2016
    Ritha zezwalam
  • Ritha 16.07.2016
    Okropny jesteś cudowny! Najlepszy Okropny na świecie pozwolił mi czytać Nazaretha!
    Ps. Tak Ci nakopie do dupy Okr., że się mrówkojadzią trąbą tył na przód odwrócisz!!!
  • Okropny 16.07.2016
    Ritha ale ja przecież nic nie mam (wszystkie czasy) do gadania, czytaj Jacusia ile chcesz :)
  • Ritha 16.07.2016
    Okropny Ty tak po prostu mimochodem i zupełnie nieświadomie podnosisz mi ciśnienie:)
  • Nazareth 16.07.2016
    Ritha tak, on tak działa na ludzi, powinni go na receptę wypożyczać.
  • Pan Buczybór 23.10.2016
    Bardzo fajny ciekawy tekst. 5
  • Nazareth 23.10.2016
    Dziękuję, musisz być chyba archeologiem żeś taki staroć odkopał.
  • Margerita 06.05.2018
    pięć wcale się nie dziwię, że zwierzęta uciekały też tak bym zrobiła jednak coś znalazł do jedzenia
  • Nazareth 06.05.2018
    Dzięki za komentarz, Mar ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania