Cukier.

Przychodzi kobieta do sklepu i widzi ekspedientkę siedzącą za ladą na krześle, popijającą herbatę.

- Ma pani cukier? – Pyta.

- Tak.

Widząc, że sprzedawczyni się nie rusza, kobieta się bulwersuje.

- A mogłabym go kupić?

- Nie. – Ekspedientka mówi spokojnie

- Dlaczego? – Klientka stara się też mówić spokojnie i nie okazywać zdenerwowania.

- Bo go nie sprzedajemy.

- Ale przecież pani mówiła, że go pani ma.

- Tak mam, ale nie w sklepie tylko w herbacie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Neurotyk 11.02.2016
    Ha ha stary, dobry PRL ( sorry okropny PRL!) i zapachniało Bareją! : )
  • Senezaki 11.02.2016
    Jaka nieuprzejmość! XD Ja tam się uśmiechnęłam, więc 5 ;DD
  • Rasia 11.02.2016
    "- Ma pani cukier? – Pyta" - pyta*
    "- Nie. – Ekspedientka mówi spokojnie" - bez kropki i z małej litery również :)
    "- Dlaczego? – Klientka stara się też mówić spokojnie i nie okazywać zdenerwowania." - tu tak samo, wszystko to czynności mówione, więc z małych liter
    Ojejku... cóż, końcówka jest dosyć... trafnie ujęta. Podoba mi się pomysł, choć tak króciutko opisany. Tutaj jednak więcej słów nie trzeba, zostawiam 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania