Czas przeminąć
Kora murszeje smagana deszczem,
przelotnych myśli, gwałtownych burz.
Gdy jej zabraknie to uschnę wreszcie.
Czasu nadziei nie szkoda już.
Sił mych zbyt dużo zmarnowałam,
dla niepotrzebnych zawieruch lub,
dla zmartwienia i obaw płonnych.
Czas, by rozpocząć wędrówkę dusz.
Lecz i bez kory, chwil jeszcze kilka.
Soki me płyną w korony busz.
Się nie przewrócę, postoję chwilkę.
By zapamiętać mej bitwy kurz.
Nocy tej dżdżystej, niepewnej, smętnej.
Niebo na strzępy rozerwał nóż
złej błyskawicy iskry cięte.
W pół rozerwały pnia mego brzuch.
Już nic nie boli i nie uwiera
gdy tak obdarta stałam tu.
A inne drzewa śmiały się ze mnie.
Koniec cierpienia, skończony trud.
Komentarze (9)
złej błyskawicy iskry cięte." - Wybija z rytmu, tak jak:
"Już nic nie boli i nie uwiera
gdy tak obdarta stałam tu."
Brakuje jakichś sylab tam, nie wiem, może pozastanawiaj się jeszcze trochę. A tak, całkiem w porządku wiersz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania