"Czekająca na odpowiedź" część trzecia
Kilka godzin później
Byłam w kuchni, nagle usłyszałam dzwonek mojego telefon. Szybko pobiegłam do pokoju żeby odebrać. To on, to on do mnie dzwonił. Byłam wystraszona i chyba miałam kaca. Ale nie tego fizycznego, ale tego moralnego kaca. Odebrałam.
- Hej mała , jak tam ? – miał dobry humor
- A dobrze ,żyje – odpowiedziałam niepewnie
- Jak główka , boli ?
- No trochę, ale nie ma jakoś najgorzej.
- To dobrze, weź sobie magnez i zjedz coś powinno pomóc.
- Dobrze , ej słuchaj ..
- Wiesz, nie mam czasu gadać, spieszę się do pracy – wyłączył się.
Nie zdarzyłam mu powiedzieć tego co chciałam , należały mu się przeprosiny za to co zaszło. Przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Uznałam ,że powinnam mu coś wyjaśnić. Porozmawiać z nim o tym , dopóki nie było za późno i dopóki dało się odkręcić to wszystko. Przecież byłam wtedy pijana. Rozwiązał mi się język, chociaż to mnie wcale mnie nie usprawiedliwia. Mogłam tyle nie pić, wyłączyć telefon, cokolwiek. A ja głupia do niego zadzwoniłam i jeszcze naopowiadałam mu takich rzeczy. Chociaż może to wszystko było prawdą? Nie , musiałam wycofać się dopóki nie było za późno , dopóki nie tęskniłam , nie pragnęłam, dopóki nie pokochałam.
Musiałam poczekać aż sam do mnie zadzwoni i wtedy będę mogła z nim porozmawiać. Będę mogła mu to wszystko wytłumaczyć, chociaż wiedziałam ,że to nie będzie łatwe.
Wieczorem odebrałam telefon.
- Hej kochanie , jak tam , co robiłaś dziś ? – zapytał, znowu miał dobry humor, czułam to w jego głosie
- A dobrze , a u Ciebie ? – zapytałam zakłopotana
- A też dobrze, ale dużo pracy , wszystko gra ?
Kurwa, zorientował się .
- Wiesz, musimy o czymś pogadać..
- To nie brzmi dobrze . – powiedział m jego głos zmienił się w momencie
- Wiesz, wczoraj byłam pijana , wiem to mnie nie usprawiedliwia, ale jak wypije robie się bardzo otwarta – zaczęłam
- Ale to dobrze , przynajmniej wiem.. – nie dałam mu dokończyć.
- Nie , nic nie wiesz. Przypomniałam sobie to co ci mówiłam. Nie wiem co we mnie wstąpiło , ale nie jestem w tobie zakochana, kłamałam. Sama nie wiem. Nie możemy dalej rozmawiać.
- Dlaczego, co zrobiłem nie tak ? – czułam jak się irytuje
- Wyjechałeś, to było nie tak. A ja boję się ,że na prawdę Cie pokocham , a wtedy będzie już za późno. A poza tym mało realne jest ,że jeszcze kiedyś się spotkamy.
- Traktowałem cie poważnie - był zły
- Ja też, ale sądziłam ,że wrócisz, a na to się nie zanosi.
Milczał.
- Jesteś?
- Nic nie poradzę, że chce być tu . Tu spełniam swoje marzenia.
- Dobrze , rozumiem. Dlatego właśnie lepiej będzie jak przestaniemy gadać dopóki jeszcze nie zabrnęło to za daleko. Przykro mi, naprawdę , ale nie zmienię już swojej decyzji. W tym momencie usłyszałam dźwięk , który pojawia się kiedy ktoś się rozłącza.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania