Czemu?
- Czemu mnie dziś zaprosiłaś? - spytałam Emily.
Nie odpowiedziała mi. Wzruszyła ramionami.
- Dziękuję ci za tą arcy-wyczerpującą wypowiedź.
Cisza.
Dłuższą chwilę szłyśmy w milczeniu. Emily z delikatnym uśmieszkiem na twarzy. Ja odrobinę zirytowana.
- Powiesz mi w końcu po co mnie tu zaprosiłaś?!
- Dla zabawy - roześmiała się fae. - Odrobinę się nudziłam.
- Wiesz, że teraz mam ochotę cię zamordować? - spytałam po chwili milczenia.
- Nie byłabyś wstanie - odparła ze spokojm. - Jesteśmy na moim terytorium.
Fae, istoty złączone z naturą bardziej niż cokolwiek innego na tej planecie.
Kochane przez naturę bardziej niż cokolwiek innego na tym świecie.
- Skończmy już ten temat...- powiedziałam odsuwając się od wszelakiej roślinności. - Mam wrażenie, że coś mnie tu za chwilę zadusi.
- Czemu tak myślisz? Przecież... Stop! - zimny głos dziewczyny sprawił, że zesztywniałam.
Zatrzymałam się.
- Powiedziałam: Stop!
- Emi... - zaczęłam niepewnie
- Wybacz - przerwała mi z pogodnym uśmiechem. - To nie było do ciebie.
Obejrzałam się za siebie.
Nie było tam nic oprócz roślin, które dostrzegłam już podczas naszej przechadzki
Aż ROŚLIN.
- Zaczynam się czuć coraz mniej bezpiecznie w twoim ogrodzie... - dla pewności rozglądnęłam się jeszcze na boki.
- Naprawdę? Czemu?
Nie skomentowałam tego.
Z oczywistych powodów, gdy Emily nagle się zatrzymała, przygotowałam się na nadchodzące nieprzyjemności.
- Co si..
- Cii...- przycisnęła mi palec do ust. Powoli wskazała ręką coś między drzewami.
Podążyłam za nią wzrokiem.
Melody
Dziewczynka siedziała na ziemi i w najlepsze pałaszowała truskawki.
- Cóż to za wyjątkowo wyrośnięta truskawka - mruknęłam.
- Truskawka? - Emily spojrzała na mnie zdezorientowana.
Westchnęłam.
-Nieważne.
Widocznie tylko mi czerwone włosy Melody przypominały kolorem truskawki.
Patrząc na dziewczynkę poczułam lekkie uczucie zazdrości.
Ja nigdy nie mogłabym czuć się w tym miejscu tak swobodnie.
Ale ona... była siostrą Emily. Ogród nie miał prawa jej skrzywdzić.
Stlumiłam chichot, gdy Melody obrociła się bardziej w naszą stronę. Zarówno buzia dziewczynki jak i jej sukienka były pokryte czerwonymi i fioletowymi plamami. Emily uśmiechała się delikatnie. Przez chwilę w ciszy obserwowałyśmy najmłodszą z rodzeństwa.
Później Emily ruszyła.
Gałęzie usuwały jej się z drogi. Krzewy nieznacznie przesuwały liście. Z pomocą natury stawała się naprawdę bezszelestna. Nie minęła chwila, a fae stała już za plecami swojej siostry.
- Ciekawe czy ja bym się zorientowała - myśl mimowolnie ukształtowała się w mojej głowie. Powstrzymałam się od westchnięcia.
Odpowiedź była oczywista.
Emily, ktora przez lata ukrywała się przed ludźmi, miała ogromne doświadczenie w kryciu się przed ich wzrokiem. Nie zorientowałabym się dopóki nie postanowiłaby ujawnić swojej obecności.
Emily skrzyżowała ze mną spojrzenia.
- Popisujesz się - powiedziałam bezgłośnie.
Dziewczyna przycisneła palec do ust.
Uśmiechnęła się.
-Melody~!- zanuciła łapiąc dziewczynkę za ramiona. - Czyżbym znalazła myszkę, która podgryza moje truskawki?
- J-ja nie podgryzam!- zaprzeczyła gwałtownie Melody.
- Nie?
- Daj spokój Melody - wychyliłam się z za drzew. - Jesteś cała czerwona.
Natychmiast rączki dziewczynki zniknęły za jej plecami.
- Twarz też jest brudna.
- Hej spokojnie - Emily szepnęła uspokojająco do Melody, która wyglądała jakby miała się zaraz rozpłakać. W międzyczasie ja zbliżyłam się do sióstr. - Nie jestem zła.
- Niee? - winna zamrugała szklistymi oczami.
- Nie. Ale Raily będzie, gdy zobaczy jak wyglądasz.
- Jesteś prawdziwym potworem - mruknęłam, widząc jak Melody blednie. Nie dziwiłam jej się zbytnio. Zła Raily była czymś czego nie chciało się spotkać. Sama nie chciałabym mieć do czynienia z jej wściekłą stroną. - Choć młoda - dodałam głośniej. - Pomogę doprowadzić ci się do porządku. Raily o niczym się nie dowie.
- Będzie wszystko dobrze? - spytała cicho.
- Będzie - potwierdziłam. Czułam na sobie wzrok Emily. - Tylko pamiętaj by już nie podgryzać nic w ogrodzie siostry.
Poza tym, jakim cudem tak się załatwiłaś?- dotknęłam policzka dziewczynki.
Twarz Melody stała się jeszcze bardziej czerwona.
- Domyślam się, że jeżyny też podgryzła pewna Myszka - usłyszałam chichot Emily. Spojrzałam na fioletowe ślady.
Dziewczynka milczała.
Westchnęłam.
- Zaraz wrócę - powiedziałam do Emily.
- Zaczekaj, to ja powinnam się nią zająć - złapała mnie za ramię.
- Zaraz wrócę - powtórzyłam zdejmując jej dłoń z ramienia. - Poza tym masz problem z granicami czyż nie? Melody... nie powinna się tu dostać tak łatwo. Dlatego też mnie wezwałaś - posłałam jej ponury uśmiech.
Fae cofnęła się i westchnęła:
- Masz rację - odwróciła się w stronę lasu. - Normalnie odwiedziłabym cię osobiście, ale zniszczenia są zbyt duże. Aktualnie utrzymuje to miejsce własną energią
- Jednym słowem, nie jesteś wstanie opuścić ogrodu?
- Tak - dziewczyna uśmiechnęła się ponuro. - Żeby coś takiego działo się przed Nocą Kubały...
- Emily, odprowadzę Melody, wrócę i pomogę ci z barierą - powiedziałam. - Za chwilę będę z powrotem
Fae skineła głową:
- Zaczekam ma ciebie w Centrum.
Złapałam Melodyjkę za rękę.
Istotka pozwoliła mi wyprowadzić się z ogrodu.
- Nic nie podgryzałam! - wbiła mi paznokcie w rękę tuż po przekroczeniu bramy.
- Au.
Zachichotała i wbiła je mocniej.
- Dobrze. Aj. Dobrze. Masz rację Myszko.
- Nie jestem Myszką! - zaprotestowała, ale przestała krzywdzić moje dłonie.
- Jesteś, piszczysz niczym prawdziwa Myszka.
- Nie piszczę! Adria, jesteś kłamczuchą!
- Coś mówiłaś?
Melody zamilkła. Zerknęłam na nią.
Dziewczynka spojrzała na mnie i się naburmuszyła. Zdawała się nie być świadoma obecnej sytuacji.
Powstrzymałam się od wybuchnięcia śmiechem i pociągnęłam małą w kierunku rezydencji.
Czemu akurat tak blisko tego dnia musiał pojawić się problem z granicami?
***
Powyższe opowiadanie to aktualnie oneshot. Na razie nie planuję rozwijać tej historii, choć nie jestem pewna czy nie zmieni się to w przyszłości.
Zapraszam do komentowania i oceniania :-).
Opowiadanie dostępne również na blogu Tylko To Wszystko:
http://totylkotowszystko.blogspot.com/2018/07/czemu.html?m=1
Komentarze (6)
Zapis względnie poprawny. Dialogi również. Samo to już wykracza poza... jeden.
Kurde. Aurorko/autorze - nie jest źle. Nie mój target, brak pierdolnięcie dla mnie, ale... technikalia w miarę.l git.
Pozdroxix
Tak naprawdę cała praca zaczęła się od jednego zdania " Czyżbym znalazł Myszkę, która podgryza truskawki w moim ogrodzie?", pisałam wszystko w oparciu o to zdanie.
W pewnym momencie ta scenka urosła tak bardzo, że przestała się mieścić w notatce ( pisałam to w notatniku na telefonie) i postanowiłam opublikować to tutaj by dowiedzieć się jak w odczuciu innych wyszła mi powyższa praca.
Zaplanowana była tylko jedna scena, dlatego też nie ma żadnego "pierdolnięcia", ale w przyszłości planuję napisać również coś z większą ilością akcji.
(Ps. Jestem dziewczyną )
Na pewno nie jedynka. 4,5 (sorry, te 0,5 za nie trafienie w mój gust). ;)
Każdy ma inny gust, a ja to rozumiem, więc będę po prostu się cieszyć z twojej oceny. ( Zarówno komentarza jak i ilości przyznanych gwiazdek.)
Jak już napisałam, powyższa praca to tak naprawdę pojedyncza scena. Dość rozwinięta, ale pozbawiona niezwykłej fabuły i akcji.
Cieszę się, że moja praca nie wypadła aż tak źle :-).
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania