Czerwony parasol
Przechodziła codziennie przy kawiarni z czerwoną parasolką w dłoni. Zastanawiałem się wtedy, czy owy przedmiot zawsze jej towarzyszy w tak deszczowy listopad. Szczerze się martwiłem, że nie będę mógł wybiec z ciepłego pomieszczenia i rozłożyć swojego parasola nad jasnymi włosami. Ochronić kobietę przed deszczem i zaproponować pomoc. Liczyłem więc godziny na malutkiej serwetce, rysując zawijasy długopisem. Nigdy nie zapomniałem o popołudniowej kawie w małej kawiarence, gdzie tuż za szybą, na zimnym podwórzu, o tej samej godzinie przechadzała się niesamowita kobieta. Zawstydzony długimi nogami, siedziałem spłoszony w fotelu mogąc jedynie podziwiać atuty płci pięknej.
Aż pewnego razu, nie doczekawszy się zgrabnej sylwetki, zaniepokoiłem się. Zmartwiony wyjrzałem na zewnątrz, owinięty płaszczem, drżąc, kierowałem się w nie opamiętaniu w stronę, z której zawsze przychodziła kobieta.
Zerkałem do sklepów, co jakiś czas pocierałem ramiona, obserwowałem otoczenie.
Instynktownie próbowałem wyłapać we wspomnieniach kawałek ciekawej istoty, szukałem odłamków, by poskładać je w całość. Przypominałem sobie wówczas szczegóły wyglądu. Czy jej buty były zabłocone? Może jakieś liście z parku zaplątały się we włosach? A jak trzymała w dłoni kubek z innej kawiarni?
Myślami błądziłem, nie słysząc szumu wokół. Zaginiony w odmętach świadomości stawiałem kroki. Mężczyzna zatrąbił gdzieś obok, zmieniające się na przemian kolory świateł zatrzymały mnie po środku czarno-białych pasów.
Wtedy znalazłem czerwony parasol otwarty na środku jezdni. Znalazłem też kobietę, która została otoczona mnóstwem ludzi. Nie znalazłem wtedy jednak swoim myśli, które rozkruszyły się z obawy i strachu.
Komentarze (2)
Ładnie przedstawiona smutna historia platonicznego uczucia, 5 :)
''owy przedmiot'' - ów
''zatrzymały mnie po środku'' - pośrodku lub na środku
Brzmi jak początek jakiejś historii. :) 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania