Człowiek z lasu

Wiktoria była wściekła, kiedy dowiedziała się o przeprowadzce, wykrzyczała wtedy rodzicom, że ich nie na widzi. Nie docierały do niej argumenty, że jej ojciec dostał lepszą pracę, że będzie się im lepiej żyło. Rzucała wszystkim, co wpadło jej w ręce, w końcu wybiegła z domu zostawiając rodziców w totalnym osłupieniu.

Wbiegła do pobliskiego, gęstego lasu. Zatrzymała się dopiero wtedy, kiedy nie mogła już złapać tchu. Usiadła pod wielką starą sosną i rozpłakała się jak małe dziecko. Rozmyślała o tym, co powie przyjaciółkom, jak pożegna się z chłopakiem przecież tak bardzo go kochała. Jej przemyślenia przerwał hałas łamanych gałęzi przestraszyła się, kiedy z gęstwiny wyszedł brudny, zarośnięty facet mniej więcej w wieku jej ojca. Patrzyła na niego w osłupieniu nie mogąc wydusić słowa. W spojrzeniu jego błękitnych oczu było coś strasznego, ale zarazem też fascynującego, zbliżał się do niej powoli a ona nie potrafiła oderwać od niego swojego wzroku. Kiedy przykucnął przy niej poczuła okropny odór bijący od niego, który był nie do opisania. Wpatrywał się w nią jak myśliwy w swoją zdobycz. W momencie, kiedy jego brudna ręka dotknęła jej blond włosów i po chwili przesunęła się po nich poczuła niesamowite obrzydzenie do tego mężczyzny chciała uciekać, ale było już za późno.

Nieznajomy nachylił się nad jej uchem i wyszeptał „ Będziesz dziś moją małą, słodką dziwką”. Wiki przeraziła się nie na żarty, jej młode serce stanęło ze strachu. Zaczęła żałować, że wyszła dzisiaj w ogóle z domu, chciała móc przytulić się do rodziców nie wiedziała jeszcze, że nie będzie jej to dane zrobić nigdy więcej. Mężczyzna szarpnął za jej włosy i odchylił jej głowę do tyłu drugą ręką zaczął szukać jej piersi rozerwał przy tym jej białą, koronkową bluzkę, rozciął jej stanik scyzorykiem, który wyjął z kieszeni spodni. Dziewczyna zaczęła krzyczeć, lecz bardzo szybko przestała, kiedy przyłożył jej nóż do gardła i powiedział, że ją zabije, jeśli się zaraz nie zamknie. Facet swoimi oblepionymi zaschniętym błotem dłońmi zaczął pieścić jej piersi potem zaczął ją całować po szyi schodząc coraz niżej próbowała się wyrwać, ale mężczyzna był silniejszy od niej w końcu mu się poddała siedziała cicho myśląc tylko o tym, żeby to już się skończyło, żeby ją zostawił w spokoju. Ściągnął z niej jej czarne, krótkie spodenki i rozerwał bieliznę patrzył teraz na nią ze zwierzęcym błyskiem w oczach. Po chwili zaczął ściągać swoje brudne, pokryte fekaliami spodnie. Dziewczyna zwymiotowała z obrzydzenia nie mogła na niego patrzeć, kiedy ponownie się do niej zbliżył. Powoli rozwarł jej zaciśnięte uda i zabrał się do dzieła. Był powolny i bardzo dokładny w tym, co robił zapewne błąkając się po tym lesie dosyć dawno nie zaznał tej rozkoszy. Kiedy skończył ciężko odetchnął i powoli doprowadził się do porządku.

W pewnej chwili patrząc na tą nagą nastolatkę pomyślał o tym, że jeśli wróci ona do domu może zdradzić jego haniebny czyn w jego głowie zrodził się plan, w którym zabijał bezbronną licealistkę. Dziewczyna była przerażona i zapłakana, kiedy złapał za jej loki i zaczął ciągnąć ją głębiej w las. Błagała go o litość, obiecywała, że nikt nigdy się nie dowie, co stało się w tym lesie, kiedy przyłożył jej nóż do gardła. On był jednak głuchy na jej błaganie jednym, szybkim i wprawionym ruchem poderżnął jej gardło jak młodej sarnie. Teraz dziewczyna patrzyła na niego swoimi martwymi, przerażonymi zielonymi oczami. Odrzucił ją jak zepsutą, starą zabawkę, którą już nikt nie chce się bawić. Tuż za nimi znajdowała się stara rozpadająca się chata bardziej przypominająca norę niż dom, w którym mieszkał ów człowiek. Wszedł on do niej i odnalazł łopatę wyszedł przed dom i zaczął kopać grób dla dziewczyny. Kiedy dół był dostatecznie głęboki wziął jej nagie ciało w ramiona przeniósł nad krawędź grobu i wrzucił w głąb, potem pomału zasypał ją.

Rodzice Wiktorii, kiedy dziewczyna nie wróciła na noc do domu obdzwonili wszystkich jej znajomych i chłopak i dowiedzieli się, że nigdzie jej nie było tego dnia. Zgłosili zaginięcie córki na policję. Zjawili się oni dość szybko wysłuchali relacji rodziców i postanowili, że zaczną poszukiwania z samego rana. Kilkudziesięciu policjantów zaczęło o świcie przeczesywać pobliski las, lecz w wyniku kilku tygodniowych poszukiwań nie znaleźli nigdzie dziewczyny ani jej ciała. Jeden z nich nie mógł pogodzić się z tym zaginięciem, ponieważ dziewczyna była jego chrześnicą i nigdy nie zaprzestał poszukiwań. Pewnego dnia zawędrował w miejsce gdzie kiedyś znajdowała się nora psychopaty, lecz on ujrzał tylko ruiny tego miejsca. Zaczął je oglądać i wśród wielu przegniłych i zmurszałych desek nie znalazł żadnego ciała widocznie budynek był już od dawna opuszczony. Mężczyzna zaczął przeczesywać teren aż w końcu natknął się na miejsce, w którym wydawało się, że nie dawno ktoś coś tu zakopał. Ojciec chrzestny Wiktorii zabrał łopatę, którą wcześniej zauważył i zaczął kopać widok, który mu się ukazał był nie do opisania. W dole leżała jego naga, chrześnica a tak właściwie jej rozkładające się zwłoki. Dziewczyna była w stanie połowicznego rozkładu Joe zauważył, że miała podcięte gardło. Jej ciało napęczniało pod wpływem zbierających się gazów, twarz miała trupiobladą, jej brzuch zabarwił się na zielonkawo, żyły były brązowej barwy, jej gałki oczne były rozpuszczone, z nosa i uszu wypływała krwista ciecz i gdyby nie jej blond loki pewnie by jej nie rozpoznał. Mężczyzna na ten widok zwrócił cały posiłek, który zjadł rano był przyzwyczajony do takiego widoku, ale tym razem coś w nim pękło. Zadzwonił po techników i zaczął opisywać im swoje odkrycie w pewnym momencie połączenie zostało przerwane a po lesie rozniósł się przerażający krzyk mężczyzny, który po chwili ucichł. Nad ciałem policjanta stał tajemniczy mężczyzna o błękitnym spojrzeniu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • zaciekawiony 07.06.2016
    To streszczenie pomysłu? Brzmi jakby ktoś chciał w skrócie, mając tylko pięć minut, opowiedzieć fabułę filmu.
  • Merida123456789 30.06.2016
    Opowiadanie napisałam pod wpływem chwili miało zostać rozbudowane, ale jak do tej pory jakoś nic z tego nie wyszło...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania