Mądre, choć smutne słowa. Zima - świat wywrócony na drugą stronę, cholera, to prawda. Wiosna - komedia, lato - romans, czy jest coś bardziej burzliwego, niż prawdziwy romans? Prawdziwa wolność, to samotność? Bez mowy zawiłej, daję 5:)
Ciekawe to twoje słońce (duży, miękki, żółty ręcznik, który, samoczynnie mnie wyciera do sucha i ogrzewa moje serce). Dobry przekład Vivalciego na język literacki. Bardzo muzyczny ten twój utwór, wszystko na cztery. Zakłócę ten rytm - 5
lubię Bieszczady, są na piątkę :)
ten tekst przywiódł mi na myśl Sonet 73:
Ujrzysz we mnie tę porę roku, gdy zielone
Liście żółkną i rzedną, aż żadnego nie ma
Na drżącym z zimna drzewie, którego koronę
Wypełniał śpiew, lecz dzisiaj pusta jest i niema.
We mnie ujrzysz ten schyłek dnia, gdy resztka słońca
Gaśnie z wolna, sprawiając, że dzień od zachodu
Pochłania krok po kroku ciemność gęstniejąca,
Noc, ów sobowtór śmierci, kres trosk i zawodu.
We mnie ujrzysz powolne ognia dogasanie,
Żar, który swoją młodość, grę płomieni żwawą,
Obrócił w popiół — własne śmiertelne posłanie,
Gdzie skona, tym strawiony, co było mu strawą.
Ujrzysz — lecz zaczniesz odtąd, zwykłym serca prawem,
Kochać goręcej to, co stracić masz niebawem.
Komentarze (15)
ten tekst przywiódł mi na myśl Sonet 73:
Ujrzysz we mnie tę porę roku, gdy zielone
Liście żółkną i rzedną, aż żadnego nie ma
Na drżącym z zimna drzewie, którego koronę
Wypełniał śpiew, lecz dzisiaj pusta jest i niema.
We mnie ujrzysz ten schyłek dnia, gdy resztka słońca
Gaśnie z wolna, sprawiając, że dzień od zachodu
Pochłania krok po kroku ciemność gęstniejąca,
Noc, ów sobowtór śmierci, kres trosk i zawodu.
We mnie ujrzysz powolne ognia dogasanie,
Żar, który swoją młodość, grę płomieni żwawą,
Obrócił w popiół — własne śmiertelne posłanie,
Gdzie skona, tym strawiony, co było mu strawą.
Ujrzysz — lecz zaczniesz odtąd, zwykłym serca prawem,
Kochać goręcej to, co stracić masz niebawem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania