Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Czwarta Kadencja - Prolog

Prolog

 

Pamiętam ten dzień dosyć dokładnie jak na odstęp czasowy od położenia teraz do położenia wtedy.

Był to dzień wyborów w Stanie New Skyberty, który to został wydzielony z obszaru Stanu New York, przynajmiej tyle uważałem na historii

Wracając do sprawy, to w ten dzień znajdowałem się w siedzibie partii Craft Economy, która sprawowała władzę w stanie przez trzy kadencję pod rząd. Pierwszy raz jednak do walki z Goliatem stanął Dawid, który znany pod nazwą United Nation Party.

Może jego polityka nie różniła się znacząco od polityki Goliata, ale byli oni za ludźmi, a nie za ekonomią, w końcu nazwy mówiły wyjątkowo jasno jaki był główny cel każdego z walczących.

Za chwilę prezenterka w telewizji miała ogłosić wyniki. Wszyscy nie mogli się doczekać sukcesu, jakim miała być czwarta kadencja bez znacznej opozycji, lecz większość ze zgromadzonych zdała sobie sprawę z tego, że nowy gracz jest niebezpieczny i stanowi duże zagrożeniee dla nas, ludzi śpiących z uśmiechem na laurach.

W sali był dwa duże telewizory zawieszone na ścianach, a przed nimi tłum ludzi patrzących z niecierpliwiem tak dużym, jakby każda sekunda była godziną, a minuta tygodniem.

Przed tymi wszystkimi zniecierpliwiony stały najważniejsze osoby w ugrupowaniu, a z tego co widziałem były to dwie osoby. Gubernator stanu Greg J. Noblemann, który w polityce czuł się jak ryba w wodzie, a raz wyjęty z niej, prawdopodobnie udusi się zanim zdąż choćby pomyśleć o powrocie do niej.

42-letni przywódca partii, który znany był z tego, że bardzo często ubierał na swój garnitur czarny płaszcz. Nikt poza jego żoną i kilkoma wybranymi nie wie czy to jest jeden i ten sam płaszcz czy też jego szafa pełna jest takich kolekcji. Twarzy dokładnie w tej chwili nie widziałem, ale zdawał się on być pewnym sukcesu swoich ludzi. Patrząc ogólnie widziałem jeszcze to, co zwykle. Czarne włosy i zarost, który nie istniał. Wszyscy wiedzieli, że jest on również prezesem swojej rodzinnej firmy, którą odziedzyczył oraz, że prędzej czy później z rozkoszą ogłosiłby się władcą totalnym. Jednak nie musiał on tego robić, ludzie już mu dali taką swobodę.

Obok niego stał natomiast jego asystent, którego Noblemann wykorzystałby pewnie jako podnóżek, gdyby tylko mógł. O nim nie mogę powiedzieć za dużo, ale pamiętam, że o sobie mówił coś w stylu: nie mam umięjetności, ale podlizałem się komu trzeba i teraz jestem podnóżkiem…kocham być podnóżkiem! Mogę tylko powiedzieć, że niedługo po wyborach dostał on polecenie partyjne, żeby rozszerzyć działalność ugrupowania o miasto Las Mirosa, które też miało zadadki na własny stan.

I tak około stu osób znajdowało się w jednym pomieszczeniu, czekając, aż prezenterka ogłosi, to co czego byli tak pewni. I oto nastąpiło ogłoszenie, aż chcę się napisać słowo w słowo wypowiedź w wiadomościach.

- Oto dostaliśmy oficjalne wyniki wyborów, których wynik jest ostatnio jedynym tematem w stanie - stwierdza prezenterka - Wszyscy na to czekali. Próg wyborczy przekroczyło pięć ugrupowań politycznych, a były to kolejno: Craft Economy, Greens = Ecology, Modern Skyberty, United Nation Party oraz Socialdemocratics. Do wyborów przystąpiło 76,2% uprawnionych obywateli. I teraz przyszła pora na to komu przysługuje największy kawałek tortu, a przysługuje on…United Nation Party, która z wynikiem 42,7% prasuje się na pierwszy miejscu, lecz nie na miejscu tak wysokim, żeby rządzić samodzielnie. Na drugim miejscu prasuje się natomiast partia Grega Noblemanna, która zdobyła 38,6% głosów. Trzecie w kolejności ugrupowanie, to Greens = Ecology, które zdobyło 10,2% głosów. Miejsca za podium zajęły kolejno Modern Skyberty z 6,1% głosów oraz Socialdemocratics z 2,4% głosów

Przez ostatnie trzy kadencje było świętowanie, lecz teraz nie było na nie czasu. Mieliśmy drugie miejsce w wyborach i żeby móc rządzić w pełni trzeba zrobić koalicję albo z Greens albo z partią Jack’a Bronsky’ego, czyli UNP. Jednak w takiej samej sytuacji były również te partie, które musiały zrobić koalicję albo z nami albo z innymi. Właśnie po tej krótkiej myśli z sali wyszedł gubernator, który opuścił budynek i wsiadł do samochodu otoczonego przez tłum dziennikarzy. Każdy chciał wydusić chociaż jedno słowo z gubernatora, lecz nikomu się nie udało. On po prostu szedł przed siebie z pokerową twarzą, aż drzwi otworzył mu jeden z ochroniarzy, których wolał mieć prawdopodobnie bliżej od swojej rodziny.

I w ten sposób sytuacja w stanie obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni, a mi nie pozostawało nic innego jak zmiana zawodu.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Adam T 15.06.2018
    Tajemmiczy Ktośku, nie wiem, czy i na ile interesuje Cię opinia czytelnika. Ale mniejsza, bo to przeczytałem.
    Kom mógłby być dłuższy od tekstu, ale po prostu nie chce mi się, bo pewnie, jak większość, będziesz miał to gdzieś.
    Błędów jest masa. Fabułka marna. Zastanawiam się, ile masz lat i czy pisanie to u Ciebie coś więcej niż zachcianka.
    Generalnie lipka.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania