Czy aby nie takie trza przyjąć wnioski z tych narodzin boskich.
Jezus, imię jego,
a narodził się z ducha świętego.
No i już tu kupy mi się nie trzyma,
ta wzorcowa, święta rodzina.
Oto, mąż w ciemno
bierze niewiastę brzemienną,
dwoi się, potem i troi,
aby ich potrzeby zaspokoić.
A to nie wszystko,
bo musi jeszcze zachować
większą od długości bliskość.
No i tak trzymać.
Wszak Maryja z Józefiną podobną rodziną,
a chłopczyk?
Mogą chłopczyka
od niebios otrzymać
(z okiennego koszyka),
bo przecież niekoniecznym jest rodzinnie poczynać.
Esej tak zakończę
- tych narodzin tajemnicą,
jest przesłanie zachęcające
do współżycia w trójkącie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania