Czy aby nie takie trza przyjąć wnioski z tych narodzin boskich.

Jezus, imię jego,

a narodził się z ducha świętego.

No i już tu kupy mi się nie trzyma,

ta wzorcowa, święta rodzina.

Oto, mąż w ciemno

bierze niewiastę brzemienną,

dwoi się, potem i troi,

aby ich potrzeby zaspokoić.

A to nie wszystko,

bo musi jeszcze zachować

większą od długości bliskość.

 

No i tak trzymać.

Wszak Maryja z Józefiną podobną rodziną,

a chłopczyk?

Mogą chłopczyka

od niebios otrzymać

(z okiennego koszyka),

bo przecież niekoniecznym jest rodzinnie poczynać.

Esej tak zakończę

- tych narodzin tajemnicą,

jest przesłanie zachęcające

do współżycia w trójkącie.

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania