Czy jest cos co moge zrobic..?

Hej. Czasem będe pisać fajne ciekawe opowiadania ze szcześliwym zakończeniem . Czasem beda to po prostku wątki z mojego życia. Dziś jest mi naprawdę smutno więc opowiem wam o pewnym smutnym miejscu . Może was zaskoczy moze uznacie ze to jest wymyslone . Kazdy ma wlasne zdanie. Najlatwiej mi pisac chociaz marze o tym zeby wszystko co mysle i czuje wyrazic slowami.

Ktos moze pomyslec " jezus dziewczyna nie ma co robic tylko pisze jakies pierdoly . Coz mysle ze moze nie ktore osoby beda wiedzialy prawde w tym co pisze i nie popelnia tego bledu co ja . A raczej wiele bledow . No dobra koniec o mnie. Zacznijmy w koncu pisac o tym czym mialam..

Bede pisac jako ktos kto to przezyl .

 

Pewnego dnia dziewczyna o imieniu Susan majac 17 lat trwila do pewnego miejsca razem z mama. A tym miejscem byl osrodek. Na poczatku bylo jej strasznie trudno, bo nigdy by sie nie spodziewala ze trafi do takiego miejsca . Z czasem stalo sie to przyzwyczajeniem znajdowala prace za praca nie wazne bylo na ile godzin wazne zeby jak najdluzej bywac po za nim . Laczyla prace szjole i obowiazki w domu . Mama strasznie duzo wymagala . Jak pewnie kazda mama. Susan brala wszystko bardzo do siebie . Czula sie odpowiedzialna za to ze tam trafila razem z mama ze to z jej winy to sie stalo . W koncu to ona tak na rozrabiala ze tam trafily . Ze rodzice sie rozwiedli . Dlaczego ? Bo to ona miala za slaba psychike na to wszystko co dzialo sie w domu . Do tej pory nikt nie potrafi zrozumiec co nia kierowalo . Kazdy tlumaczy ze to poprostu bunt . No ale wrocimy do miejsca . Wiec osrodek bywal tylko do spania .gdy stracila prace na duzej byly rysunki i piasanie. Nagle kazdy zaczal do niej przychodzic z swoim zyciem i problemem . Susan dobra rada i sluchaczka. Tak sie kolezanka z niej smiala . Ale jej bylo do smiechu . Sluchala bo czula ze musi i nie umiala odnowic ale historie tych wszystkich osob ja przerastaly a opowiedziec ich nie mogla . Te osoby jej ufaly . Czy to po tym jak partner ja bil i sie znecal . Czy innej nad dziecmi. Czy jak ktores dziecko chorowalo . Ogolnie wrod znajomych uchodzila za osobe ktorej nic nie potrzeba . Znajomych , gadania nic . Nikogo nie dopuszczala tylko najblizszych pare osob . Ale nawet one nie wiedzialy co sie dzieje w jej glowie. W osrodku bylo jak w wieziu . Pracownicy zamiast wspierac i pomagac robili "swoje" i mieli gdzies to wszystko . Tym osoba ktore zasluzyly za zabranie dzieci olewaly a te ktore walczyly powodowaly ze je tracily . Jaka jedt sprawiedliwosc? Zadna . Osoby baly sie zejsc do nich i powiedziec gdy cos sie stalo . A inne gdy bylo trzeba milczaly. Susan naprawde sie starala ale po pol roku to nie mialo sensu. Nie wiedziala co zrobic .

Nie dalo sie po prostu . Kazdy w tym miejscu oczekuje wsparcia i domu dla siebie dla dzieci zeby moc zalozyc rodzine . Ale tak napprawde gdy wychodza czuja ogromna radosc ze to "wiezienie" sie skoczylo . Takiego mieksca nie da sie zapomniec . Zapomniec osob ktore przez te dwa lata poznala. Ich historie siedza w niej caly czas . Co jedna byla gorsza. Po dwoch latach po prostu ma dosc. Czasem gdy jakas ja historia przerasta siedzi sluchajac muzyki i placze. Bo mimo ze dana osoba nie wymaga patrzy wzrokie " co ja mam zrobic?"

Susan sama nie wiedziala . Nie wiedziala jak jej sie zycie potoczy a tym bardziej co powiedziec komukolwiek cos. Osoby o 5,6,8,10,15,20,30 lat starsze pytaly ja. Plakaly ze maja dosc tego miejsca . Nie ktore ze zaluja przyjscia tu.. Osrodek daje dach nad glowa i nic wiecej . To osoby mieszkajace w nim daja sobie na wzajem wiecej .... Nikomu nawet najgorszemu wrogowi nie zycze tego miejsca nawet jesli kazdy osrodek jest inny .....

 

Ps. Napiszcie szczerze to sadzicie o tym co napisalam. Nie cos w stylu " fajne, smutne , aha" tylko szczere wypowiedzi . Z gory dziekuje liczy sie to dla mnie :)

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Stern 16.04.2017
    Cóż... w oczy wali brak polskich znaków. Zero, null, nic. To jest do poprawienia + kilka literówek z czego wnioskuję, że pisałaś na telefonie. Inne opcji nie widzę. Samej historii opisanej w tekście nie zrozumiałem do końca, z powodu BRAKU POLSKICH ZNAKÓW, literówek, dwóch czy trzech błędów gramatycznych i jakiegoś normalnego, zrozumiałego, logicznego ciągu. Zostawiam czwórkę pocieszenia ;p. Poczytam sobie dalsze twoje dzieła - może coś pomogę, może w coś się wkręcę. Musisz jeszcze pamiętać, że nie dajemy spacji przed kropką tylko po.
    P.S
    Witam na Opowi!
  • misia97 16.04.2017
    Hej Stern. Dziękuje za szczery komentarz jak i również przywitanie. Tak pisze na telefonie, nie używam komputerów, tabletów czy innych takich. Postaram sie poprawić zaraz błędy. :)
  • fanthomas 16.04.2017
    Bez polskich znaków strasznie ciężko się to czyta. Natrafiłem też na zdania kompletnie bez sensu. Dużo rzeczy trzeba poprawić.
  • misia97 16.04.2017
    Dziekuję za komentarz. Postaram sie wszystko poprawić jutro na lapku brata.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania