Czy nieodwzajemniona miłość bywa czasami odwzajemniona ?
Codziennie, kiedy Emilka wychodziła wyprowadzić swojego owczarka widziała tego samego motocyklistę, który jechał swoją granatową Yamahą. Bardzo lubiła motocykle, jednak nie interesowała się nimi jakoś specjalnie, ale warto przyznać że robiły na niej duże wrażenie. Tak samo tak jak ten chłopak, który mijał ją prawie codziennie. Dużo razy będąc w domu myślała o tym, co zrobiła by gdyby chłopak do niej zagadał. Dużo razy marzyła o tej sytuacji i pragnęła z całych sił, aby wreszcie się to marzenie spełniło. Co noc przed snem, kiedy słuchała muzyki Maliny wyobrażała sobie jego śliczną twarz zakrytą czarnym kaskiem. Chociaż nigdy jej nie widziała, to wiedziała że jest to najcudowniejsza twarz jaką kiedykolwiek mogła zobaczyć.
Jednak pewnego dnia jak zwykle idąc z psem Emilka jak zawsze zobaczyła tego chłopaka. Jednak nie jechał on swoją Yamahą, motocykl leżał rozbity w rowie, a niedaleko niego leżał nieprzytomny chłopak. Po raz pierwszy dziewczyna zobaczyła jego twarz. Mimo, że była ona cała zakrwawiona dziewczyna stwierdziła, że nie widziała niczego piękniejszego. Od razu podbiegła więc do nieprzytomnego chłopaka i sprawdziła puls. Mimo, że był słabo wyczuwalny chłopak jeszcze żył. Czym prędzej wyjęła z kieszeni telefon i wezwała ambulans. Karetka przyjechała po niespełna piętnastu minutach, a dziewczyna nie opuszczała chłopaka na krok. Kiedy po badaniu urazowym motocyklistę zabrano do szpitala, Emilka wróciła zapłakana do domu. Jednak nie siedziała w nim nawet dziesięć minut, od razu postanowiła że pobiegnie do szpitala. Bardzo szybko okazało się, że jej chłopak ma na imię Karol i jest w ciężkim stanie. Nie wiadomo nawet czy przeżyje do rana. Dziewczyna dowiedziała się tego od swojej cioci, która pracowała jako ratowniczka medyczna. Dzięki pozwoleniu od cioci dziewczyna patrzyła na niego przez szybę przez godzinę, a to co czuła przerastało ją samą. W tym samym czasie zdecydowała, że zrobi sobie badania i jeżeli wyjdą poprawnie to odda dla niego własną krew. Grupa krwi się zgadzała więc po pomyślnie wykonanych badaniach została dawcą. Dziewczyna nic nie mówiąc poszła do lekarzy i powiedziała co chce zrobić. Lekarze byli bardzo zdziwieni i zastanawiali się dlaczego tak młoda dziewczyna oddaje własne serce zupełnie obcemu chłopakowi.
Ona nic im nie mówiła, była pewna tego co chce zrobić. Im częściej przypominała sobie jego zakrwawioną twarz i połamany motocykl, tym bardziej chciała oddać mu swoje serce. Po trzech dniach, zanim Karol zdążył się obudzić ona poddała się zaplanowanemu zabiegowi. Przeszczep udał się, bez żadnych powikłań. Emilka zmarła, a Karol mógł żyć dalej.
A kiedy nareszcie się obudził i opowiedziano mu całą sytuację zapytał zaciekawiony o dawcę serca. Lekarze bez żadnego namysłu opisali mu tą dziewczynę. Chłopak powiedział : ''To ta wspaniała księżniczka, którą widywałem codziennie jadąc motocyklem i do której tak bardzo bałem się zagadać. To ta dziewczyna, była moim największym marzeniem. Tego dnia przed nią chciałem się popisać, bo widziałem ją z daleka jak idzie. Ona oddała mi swoje własne serce, chociaż nie zdążyła ze mną porozmawiać i nigdy nie widziała mojej twarzy ''.
Komentarze (26)
"Jednak pewnego dnia jak zwykle idąc z psem Emilka jak zawsze zobaczyła tego chłopaka. " - zdanie do przerobienia - jak zwykle - jak zawsze. Trzeba to zmienić.
Mimo, że była ona cała zakrwawiona dziewczyna stwierdziła, że nie widziała niczego piękniejszego. - Mimo że, nie rozdzielamy przecinkiem. Ogólnie masz tu problemy natury interpunkcyjnej, ale, że sam jestem gamoń z interpunkcji, to tylko nadmienię. Może ktoś mądrzejszy ode mnie się wypowie. Druga sprawa: niczego piękniejszego? Nie mam pewności, ale nie lepiej: nikogo piękniejszego?
" Dzięki pozwoleniu od cioci dziewczyna patrzyła na niego przez szybę przez godzinę, a to co czuła przerastało ją samą. " - tutaj dublujesz "cioci" Może, "pozwoleniu od niej? Unikniesz powtórzenia.
Ok
To, co wyżej, to tylko sygnały, nie drobiazgowa analiza.
Treść w porządku, choć przez chaos w zapisie ciężko się w nią zagłębić. Jakąś przewodnią myśl masz. Coś starasz się przedstawić.
Gdzieś już coś podobnego czytałem. Nie, żeby coś, bo tamto pewnie było inne, ale zamysł podobny.
Wszelkie rady, cały ten mój nieszczęsny wywód, traktuj ostrożnie i pamiętaj, że w moim zamierzeniu ma on mieć przyjazny, dobrotliwy wydzwięk.
To nie zarzuty, tylko najszczersza analiza, na jaką (jestem zmęczony) mogę się zdobyć.
Piękne - nie piękne, w gestii uczciwości należy, by Ci wszelkie niedociągnięcia conajmniej zasugerować. Nie wierz do końca w bezgraniczne zachwalanie, bo w najlepszym razie,. kryje się za nim atencyjny wydzwięk.
Postaraj się popracować nad tekstem.
Pozdrawiam.
Jeśli dziewczyna chce się rozwijać, trzeba być z nią szczerym, a nie budować atencyjne kółeczka. Od bezzasadnego chwalenia są rodzice i koleżanki z klasy.
Takie coś przynosi tylko szkodę. Zwłaszcza że autorka wykazała się klasą i się nie obraziła na krytykę. Czyli twardo stąpa po planecie ziemia.
Boisz się jedynki w odwecie?
Co jej da, poza chwilową poprawą nastoju, bezzasadnie jednowyrazowe sformułowanie o profilu gloryfikującym poczucie zajebistości.
Sam piszesz ciekawie, dotykasz trudnych tematów, walczysz o swoje zdanie.
Pomóż innym, a nie zbieraj sympatii ba modłę pokemonskiej mody
Mimo to pracuj :) A nóż widelec następnym razem wyjdzie coś lepszego :)
Pozdrawiam.
Pozdrawiam ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania